W sobotnie popołudnie Stilon Gorzów rozegrał mecz 8. kolejki IV ligi. Niestety, "niebiesko-biali" nie wygrali drugiego spotkania na własnym stadionie, lecz ulegli Błękitnym Lubno 1:2. Poniżej wypowiedzi zawodników i trenerów.
Trener Stilonu Gorzów nie ukrywał rozgoryczenia po tych zawodach. Wyjaśnił też, jak ważne na tym poziomie są stałe fragmenty gry.
Stały fragment gry w piłce nożnej, szczególnie w tej lidze, w dużej mierze zależy od tego, jak ktoś kopnie piłkę. Jak dobrze kopnie to w dziewięćdziesięciu procentach są bramki. Los się odwrócił. W zeszłym tygodniu my dwa razy dobrze zagraliśmy i strzeliliśmy bramki. Dzisiaj drużyna, która grała totalny antyfutbol, wywiozła stąd trzy punkty. Moim zdaniem grali najgorszą piłkę w dotychczasowych meczach, które widziałem. To boli. Duży plus dla chłopaków za to, jak zagrali drugą połowę, bo była to najlepsza druga połowa w naszym wykonaniu. Musimy działać w taki sposób, żeby każdy mecz tak wyglądał od początku do końca. - mówił Paweł Wójcik.
Z kolei trener Błękitnych Lubno krótko skomentował to, co działo się na boisku, jednocześnie ripostując słowa szkoleniowca z Gorzowa.
Chłopcy sprostali zadaniu. Przyjechaliśmy tutaj i zagraliśmy na zero, choć bramkę straciliśmy. Zdobyliśmy jednak dwie i uważam, że zasłużenie wygraliśmy ten mecz. Można grać antyfutbol i wygrywać mecze. Nikt nie patrzy na piękno, bo za artystyczne rzeczy ocen się nie daje. Punkty są za to, co jest w siatce, a my mieliśmy dwie sztuki. - odpowiedział Krzysztof Woziński.
Także niewiele do powiedzenia miał strzelec bramki dla Stilonu, Alan Błajewski, dla którego był to pierwszy gol w barwach tego klubu.
Udało mi się strzelić, ale niestety drużynie nie udało się wygrać. Myślę, że jeśli bym dostał szansę od początku to może pokazałbym się z dobrej strony. Nie wiem, jak to się dzieje, że dopiero po stracie dwóch bramek się obudziliśmy i zaczęliśmy grać lepiej. - powiedział 16-latek.
Bardzo uradowany był natomiast Marek Florczuk, były piłkarz gorzowskiego klubu, który swoją bramką ustalił wynik spotkania.
Mecz był trudny. Młody zespół Stilonu wykonuje ciężką pracę i to będzie w przyszłości procentowało. Jest bramka i bardzo się z tego cieszę. Tutaj zaczynałem i chciałem się pokazać z jak najlepszej strony. Wbiegłem na pierwszy słupek z drugiego, wyprzedziłem wszystkich i po prostu skierowałem głowę w drugą stronę. Takie rzeczy często wpadają tak zwyczajnie. Trzeba mieć też szczęście. - przyznał popularny "Florek".
Najlepszym podsumowaniem są słowa Mateusza Żłobińskiego, który o stałych fragmentach wie najwięcej, gdyż w ekipie z Gorzowa wykonuje niemal każdy z nich.
Trudno jest grać w ataku pozycyjnym. Lubno przyjechało tutaj po to, aby nie przegrać. Wiedzieliśmy o tym, że mają groźne stałe fragmenty. Niestety, udało im się strzelić dwie bramki. Później trudno było cokolwiek zrobić, jeśli cała ekipa broniła dostępu do bramki. Nie wszystko da się przewidzieć. - powiedział.
Na koniec Żłobiński odniósł się do tego, że Stilon do tej pory tylko w jednym z pięciu spotkań u siebie odniósł zwycięstwo.
Jesteśmy bardzo gościnni. Trudno się tutaj gra. Każdy przyjeżdża tutaj wyrwać nam, co tylko się da. To jest tylko sport i będziemy się starać grać lepiej. - zakończył gorzowski obrońca.
Komentarze opinie