Reklama

Stilon Gorzów - Łucznik Strzelce Kraj 1:2 (relacja)

Stilon Gorzów
21/04/2012 20:22
To już drugie spotkanie z rzędu w którym brak skuteczności zadecydował o stracie punktów przez Stilon. Nasza drużyna próbowała gonić wynik przez ostatnie dwadzieścia minut ale niestety zabrakło i czasu, i jak po meczu powiedział Rafał Cipiński – zimnej krwi pod bramką przeciwnika. Trzeba również zaznaczyć, że była to pierwsza nasza porażka od ośmiu kolejek.

Pierwszy kwadrans spotkania piątej z jedenastą drużyną lubuskiej czwartej ligi nie zachwycił. Jedyne co zwracało uwagę około pięciuset widzów to oprawa zaprezentowana przez Stilonowców w 9 minucie: „Stilon, treningi, kobiety – To nasze priorytety”. Ogólnie rzecz biorąc to w pierwszej połowie tego spotkania niewiele się działo ale godne zanotowania jest parę sytuacji. W 17. minucie z rzutu wolnego dobrze uderzył Andruszczak ale piłkę do boku zdołał sparować Wojsznis. „Andrut” ponownie bramkę chciał zdobyć chwilę później jednak piłka po jego strzale z niezwykle ostrego kąta trafiła w boczną siatkę. Następnie w 27. i 32. minucie na boisku zaistniał Grzegorz Bajko. Najpierw jego niezbyt mocne uderzenie w róg bramki gości wyłapał Wojsznis, a chwilę później kopnięta przez niego futbolówka przeleciała tuż nad poprzeczką. Dosłownie moment później piłkę w pole karne dostał Kaniewski, który był praktycznie w sytuacji sam na sam ale trafił na nasze nieszczęście prosto w bramkarza. Ponad dziesięć minut później na listę strzelców próbował wpisać się Kaniewski lecz jego strzał w sam róg bramki został sparowany do boku przez dobrze dzisiaj dysponowanego Wojsznisa. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

Tomasz Jeż próbował trochę pobudzić drużynę wprowadzając na drugą połowę Rafała Cipińskiego (zmienił on Cieracha) i Michała Sławińskiego (on z kolei wszedł na boisko za Sebastiana Żłobińskiego). Ten drugi mógł już się wpisać na listę strzelców w 47. minucie. Piłka dotarła do niego przed pole karne a on lewą nogą próbował zmieścić futbolówkę w bramce ale do boku zdołał ją strącić golkiper gości. Niestety pomimo naszej przewagi to przyjezdni otworzyli wynik meczu w 51. minucie. Po zamieszaniu w polu karnym piłka została wybita przez któregoś z obrońców wprost pod nogi Stuchlego, a ten z kolei trafił do naszej bramki. Jeszcze jednego trafienia gości trzeba było zawodnikom Stilonu aby wzięli się w garść i zaczęli walczyć o niezwykle ważne punkty w tym spotkaniu. W 57. minucie z wolnego dośrodkowywał Laval a piłkę niefortunnie głową do naszej bramki strącił Radek Somrani. Dopiero to samobójcze trafienie było impulsem dla podopiecznych Tomasza Jeża do zagrożenia bramce Łucznika. W 65. minucie po dośrodkowaniu w pole karne piłki przez Cipińskiego z ostrego kąta Andruszczak posłał atomowe uderzenie. Niestety futbolówka w tej sytuacji poleciała wysoko nad poprzeczką. Cztery minuty później miał on już więcej szczęścia. Przy końcowej linii o piłkę powalczył Cipiński, który zdołał zagrać do Andruszczaka a ten tym razem już tylko dopełnił formalności choć futbolówka po jego uderzeniu z 5 metrów jeszcze odbiła się od poprzeczki. Później Stilon miał jeszcze parę stuprocentowych sytuacji, które niestety zostały zmarnowane (podobnie jak w Grabiku). Najpierw w 78. minucie po zamieszaniu w polu karnym głową uderzał Kozioła ale piłkę z linii bramkowej zdołał wybić któryś z obrońców gości. Pięć minut później po dośrodkowaniu Arcimowicza blisko pokonania Wojsznisa był Cipiński ale futbolówka po jego strzale głową poleciała nad poprzeczką. Najlepszą jednak sytuację na wyrównanie Stilon miał chwilę później. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Kaniewski, najpierw uderzał Andruszczak i dobrą interwencją popisał się golkiper drużyny prowadzonej przez Franciszka Filasa, a dobijający z 10 metrów na właściwie pustą bramkę Wieczorek trafił w... słupek. Jeszcze na koniec wyrównać chciał Arcimowicz ale jego uderzenie głową przeleciało nad poprzeczką. Spotkanie to zakończyło się ostatecznie naszą porażką 1:2. Być może na przyszłość drużyna prowadzona przez trenera Tomasza Jeża wyciągnie z tego jakąś lekcję. Chociażby taką, że trzeba grać od początku do końca a nie tylko przez ostatnie 20 minut.

Stilon Gorzów - Łucznik Strzelce Krajeński 1:2 (0:0)
0:1 Stuchly 51"
0:2 Somrani (s) 57"
1:2 Andruszczak 69"

Stilon: Dębiec, Somrani (Wieczorek 67"), Więckowski, Kozioła, Starościak, Andruszczak, Bajko, Cierach (Cipiński 46"), Błajewski (Arcimowicz 58"), Kaniewski, Żłobiński (Sławiński 46")

Łucznik: Wojsznis, Kuźlak, Moroz, Tomczak, Stuchly Leśniak, Nowik, Loc (Grabski 67"), Kiliński (Filipienko 93"), Laval, Brzeski

Żółte kartki: Stuchly (Łucznik)

Sędzia: Paweł Białek
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do