Już jutro gorzowski Stilon prowadzony przez Tomasza Jeża uda się na kolejny mecz ligowy aby powalczyć o trzy punkty w Strzelcach Krajeńskich z tamtejszym Łucznikiem. Jak dotąd Niebiesko-Biali rewelacyjnie spisują się u siebie z kolei na wyjazdach przytrafiły się im dwa remisy (1:1 w Mostkach i Łęknicy).
Nasz najbliższy rywal jest drużyną przeciętną. Co prawda parę lat temu podopieczni Waldemara Wilczyńskiego (po ubiegłym sezonie zastąpił on Franciszka Filasa) występowali w III lidze jednak teraz nie powrót tam piłkarzom ze Strzelec w głowach, a utrzymanie w naszej klasie rozgrywkowej. Łucznik w tabeli po 8 kolejkach zajmuje zajmuje 10 pozycję z 10 punktami na koncie. Na taki stan rzeczy składają się: 3 wygrane i jeden remis. Jak łatwo policzyć doszły do tego 4 porażki. Jak dotąd Łucznik zdobył 17 bramek z kolei ich bramkarz został pokonany 20-krotnie. Drużyna ze Strzelec jest zespołem bardzo chimerycznym. Ostatnio Łucznik zanotował remis 2:2 z Błękitnymi Lubno na wyjeździe. Wcześniej z kolei zaliczył: porażkę u siebie 3:4 z Vitrosiliconem-Intra Iłowa oraz wygraną z Arką Nowa Sól 2:1. Po tych wynikach widać, że zespół prowadzony przez Waldemara Wilczyńskiego może być dla Stilonu ciężką przeszkodą do przejścia. Gwiazdą drużyny z miejscowości , która znajduje się trochę ponad 20 kilometrów od Gorzowa jest Lawal, którym przed tym sezonem interesował się m.in. Piast Gorzów-Karnin.
W ubiegłym sezonie wynik rywalizacji pomiędzy Stilonem, a Łucznikiem jeżeli chodzi o dwumecz pozostał nierozstrzygnięty. W Strzelcach Niebiesko-Biali wygrali 2:1 po trafieniach Mateusza Arcimowicza i Bartłomieja Szamotulskiego (obu już w naszym zespole nie ma) z kolei trafienie honorowe dla Łucznika zaliczył Przemysław Brzeski. W Gorzowie co ciekawe sensacyjnie wtedy jeszcze zespół prowadzony przez legendę Stilonu Franciszka Filasa, wygrał...2:1. Pomimo że przez cały mecz miażdżącą przewagę mieli Niebiesko-Biali to 2 bramki zdobyli goście czym przekreślili nasze szanse na trzy punkty i podłączenie się do ścisłej czołówki. Dla Łucznika gole zdobywali wtedy Bartosz Stuchly oraz Radosław Somrani (samobój) przy, którym „asystował” wcześniej wymieniony Lawal. Bramkę honorową dla Stilonu strzelił Artur Andruszczak. Ostatecznie wynik drugiego meczu został zweryfikowany jako walkower (Łucznik dzięki temu wygrał 3:0), ponieważ przez jedną ze zmian na boisku przebywało mniej jak regulaminowych 2 zawodników młodzieżowych (poniżej 21 roku życia).
Na mecz z Łucznikiem najprawdopodobniej nie wykurują się Artur Andruszczak oraz Maciej Sędziak z kolei gotowy powinien być Mateusz Trachimowicz.
Komentarze opinie