
3. kolejka I ligi gr. A 2017/2018
Piłka ręczna - 3. kolejka I ligi gr. A: Stal Gorzów - AZS UW Warszawa 23.09.2017r., godz. 17, hala Zespołu Szkół nr 20 przy ul. Szarych Szeregów 7 w Gorzowie
Nie tylko w piłkarskiej IV lidze lubuskiej beniaminek jest liderem tabeli. Wśród szczypiornistów nie dotyczy to jednak gorzowian, a ich najbliższego rywala. Akademicy ze stolicy są niepokonani w dotychczasowych dwóch kolejkach. Na inaugurację stoczyli trudny pojedynek w Grudziądzu, wywożąc cenne zwycięstwo (33:32), a później pokonali u siebie MKS Real-Astromal Leszno 30:26. W gorszej sytuacji są "żółto-niebiescy". Zaczęło się obiecująco, bo od wysokiej wygranej nad MKS-em Mazur Sierpc (31:18). Powinęła się jednak noga u innego z beniaminków, mianowicie w Grudziądzu, gdzie Stal po festiwalu nieskuteczności przegrała 25:28. U siebie podopieczni Dariusza Molskiego nie zwykli jednak przegrywać i chcą jako pierwsi odebrać punktu AZS-owi UW, który przed sezonem wzmocnił się kilkoma młodymi zawodnikami oraz Pawłem Kwiatkowskim, który miał okazję grać w Klubowych Mistrzostwach Świata, m. in. przeciwko katarskiemu bramkarzowi Danijelowi Saricowi.
- Jest tam większa liczba zawodników, którzy mają większe doświadczenie ekstraligowe. To nie jest zespół anonimowy i ich wyniki nie są przypadkowe. Grają podobnie jak MKS Grudziądz. W obronie cały czas 5-1, agresywnie, szybki i dynamiczny tył, bardzo dobre skrzydło i ekstraklasowa bramka. Na pewno będzie bardzo ciekawy i zacięty mecz. Musimy się poprawić, bo ostatniego egzaminu nie zdaliśmy. Trzeba nabrać pewności siebie, pokory do grania i przeciwnika, szacunku do wszystkich i pokazać to, co się potrafi - powiedział trener Stali Gorzów.
- Na pewno będzie to bardzo trudne spotkanie. Musimy się bardzo solidnie przygotować do tego meczu. Chcemy się zrehabilitować za zeszłotygodniową porażkę, ale też pokazać, kto tutaj rozdaje karty i bronić naszej twierdzy jak najdłużej. Zrobimy wszystko, by zmazać plamę z poprzedniego pojedynku. Powiedzieliśmy sobie kilka mocnych słów, wyciągnęliśmy wnioski i gwarantuję, że nie zagramy już w tym sezonie takiego meczu. Fajnie czuć na plecach oddech zaufania trenera do mnie, bo woli postawić na zawodnika praworęcznego niż leworęcznego, który też jest do dyspozycji. Wyczekuję na swoją szansę na lewym skrzydle. Gra tam, a na rozegraniu rządzi się innymi prawami. Chciałbym dostać szansę na skrzydle, by nie wypaść z rytmu - przyznał Miłosz Bekisz, lewoskrzydłowy, grający też na innych pozycjach.
Autor: Marcin Malinowski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie