
Warta Gorzów - Ruch Radzionków 0:0
Kibice zgromadzeni na stadionie przy ul. Mickiewicza obejrzeli w sobotę sporo walki na boisku. W meczu 8. kolejki III ligi grupy III piłkarze Warty Gorzów i Ruchu Radzionków nie zapewnili jednak atrakcji w postaci bramek i drużyny podzieliły się punktami. Na plus fakt, że to pierwszy raz w tym sezonie, gdy gorzowianie nie stracili gola.
W porównaniu do poprzednich spotkań do składu miejscowych wrócił bramkarz Vitaliy Chizhykov. Nie miał on jednak zbyt wiele pracy na początku pojedynku. Częściej angażowany był Dawid Stambuła, a "granatowo-bordowi" potrafili atakować wysokim pressingiem. W 11. minucie sporo niefrasobliwości w obronie Warciarzy sprawiło jednak, że do piłki dopadł Damian Sadowski. Gorzowski bramkarz wyciągnął się jak długi i nie dał się pokonać, mimo niewielkiej odległości dzielącej go od napastnika. Trzy minut później kolejną okazję miał Mateusz Hermasz, a zaraz potem, z rzutu rożnego, Tomasz Harmata. "Futbolówka" przeleciała nad poprzeczką.
Po pierwszym kwadransie inicjatywę nieco przejęli goście, popisując się odrobinę lepszym wyszkoleniem technicznym, a przede wszystkim utrzymaniem przy piłce. Błąd Łukasza Żeliszewskiego sprowokował rajd Hermasza zakończony przerzutem na drugą stronę i groźnym strzałem Roberta Wojsyka. Szczęśliwie dla gospodarzy obok bramki. W odpowiedzi do ataku ruszyli podopieczni Mateusza Konefała i wywalczyli rzut karny. Faulowany w 22. minucie był Filip Wiśniewski. Tradycyjnie z 11. metra uderzał Paweł Posmyk i... nie trafił. Wciąż było więc 0:0.
Końcowa faza pierwszej połowy to już akcje z obu stron i brak dokładnego podania kończącego. Czasem ataki zapowiadały się nieźle, lecz właśnie to ostatnie dogranie pozostawało problemem. Dobrą próbę podjęła Warta z prawej strony, z ostrego kąta. Piłka wylądowała jednak na górnej siatce. Obie ekipy miały swoje szanse, lecz rezultat pozostał bez zmian.
Na początku drugiej części więcej z gry mieli miejscowi, ale brakowało dokładnego strzału na bramkę. Do zmiany zmuszony został natomiast trener Kamil Rakoczy, ponieważ kontuzji doznał Konrad Bąk. Ponownie oba zespoły tworzyły sobie sytuację, raz groźniejsze, raz mniej. Trudno było wskazać drużynę mającą przewagę. W 62. minucie z dystansu próbował Dominik Siwiński, ale strzał ten był mocno niecelny. Również bez powodzenia uderzali radzionkowianie.
Po 20 minutach tej części gry Warciarze coraz częściej znajdowali się w polu karnym Stambuły, oddawali groźniejsze strzały, lecz bramek nadal z tego nie było. Przyjezdni tylko czasami się odgryzali. Później trenerzy sporo zmieniali, więc mecz dość często był przerywany. Doskonałą okazję stworzyli sobie gracze Ruchu, lecz znakomicie dwa razy wybronił Chizhykov. Bramkarz Warty ucierpiał jednak w starciu z rywalem, ale po krótkich oględzinach wstał i kontynuował udział w spotkaniu. Przez chwilę się jednak zagotowało, ponieważ arbiter dość późno użył gwizdka po tym przewinieniu. Zaogniło się między niektórymi zawodnikami, ale nie doszło do eskalacji konfliktu.
W 84. minucie znaleźli się tacy, co już cieszyli się po uderzeniu głową Posmyka. Okazało się jednak, że piłka znów przeleciała minimalnie nad poprzeczką i gola nie było. Chwilę później z okolic 16. metra strzelał natomiast Mariusz Kaczmarczyk, ale wyciągnął to Stambuła. Gorzowianie naciskali, ale nadal brakowało centymetrów lub po prostu odrobiny szczęścia. Jednym czy drugim nie pomogły doliczone cztery minuty i pojedynek zakończył się bezbramkowym remisem. Z przebiegu spotkania z takiego obrotu spraw cieszyć się powinni goście, którzy przecież dotąd jako jedyni przegrali w tym sezonie ze Stilonem Gorzów. Tym razem do Radzionkowa zabiorą punkt, choć jeszcze w samej końcówce "granatowo-bordowi" mieli przynajmniej dwie bardzo dobre okazje.
Następna kolejka już za tydzień. Warta Gorzów zmierzy się na wyjeździe z Górnikiem Polkowice.
Po meczu powiedzieli:
Mateusz Konefał (trener Warty Gorzów): Trudno na gorąco odpowiedzieć, czego brakowało. Będzie potrzebna analiza. Na pewno spełniliśmy jedno kluczowe założenie, czyli zero z tyłu. To nam się udało. Mimo, że w pierwszej połowie popełniliśmy w defensywie więcej błędów niż chyba we wszystkich dotychczasowych spotkaniach, to paradoksalnie mamy zero z tyłu. W poprzednich meczach było tak, że popełnialiśmy jeden błąd i on od razu się zamieniał w bramkę, która decydowała o naszym wyniku. Zabrakło troszeczkę z przodu odciążenia Pawła Posmyka, świadomości innych zawodników, żeby po tym niestrzelonym karnym Pawłowi pomóc. Do tej pory byliśmy, można powiedzieć, "posmykozależni". Paweł do tej pory ratował nam tyłek i robił fajną robotę. Przyszedł taki mecz, gdzie mu się to nie ułożyło. Potrzebował wsparcia chłopaków w ofensywie. Apelowałem w przerwie, żeby inni zawodnicy wzięli na siebie ciężar strzelania bramek. Nie udało się. Musimy nad pracować nad mentalnością, podejmowaniem odważnych decyzji. Trzeba oddać radzionkowianom, że jakby strzelili dwa gole po ładnych akcjach, to nie miałbym pretensji. Do tej pory brakowało nam meczu, że bramkarz jest bohaterem. Dotąd nie zawalił, ale też nie pomógł. Vitek jest na pewno jednym z bohaterów i głównym ojcem tego jednego punktu.
Kamil Rakoczy (trener Ruchu Radzionków): Mieliśmy swoje sytuacje, miejscowa drużyna też. Myślę, że sprawiedliwy remis. Zespół wypełnił założenia taktyczne. Przyjechaliśmy zapunktować, bo byliśmy po serii czterech meczów pod rząd, które przegraliśmy. Osiągnęliśmy sukces. Założeniem było nie stracić bramki i to się udało.
Vitaliy Chizhykov (Warta Gorzów): Tylko robiłem swoją pracę i tyle. Nie ma co gratulować. Trochę miałem tej pracy, ale wszyscy dobrze pracowaliśmy i za to jeden punkt zdobyliśmy. Dobrze graliśmy, u nich też czegoś zabrakło. Trochę niedokładności, ale wyglądaliśmy nieźle. Niedosyt jest, bo mogliśmy wygrać. Trochę dostałem w głowę, ale jest spoko.
Warta Gorzów - Ruch Radzionków 0:0 (0:0)
Warta: Chizhykov - Sadowski Dawid, Siwiński, Gołdyn, Szałas, Posmyk, Żeliszewski, Wiśniewski, Zakrzewski (67' Nowak), Kaczmarczyk, Duchowski (78' Kopeć Ł.)
Trener: Mateusz Konefał
Ruch: Stambuła - Staszowski, Sadowski Damian (89' Banaś), Bąk (49' Skalski), Hermasz (72' Piecuch), Trzcionka, Sroka, Wojsyk, Gieroń, Łabojko (76' Kopeć K.), Harmata
Trener: Kamil Rakoczy
Sędzia główny: Mariusz Maćko (Żary)
Żółte kartki: Sadowski Dawid 71' - Gieroń 75', Piecuch 89'
Widzów: około 100 osób
Pozostałe wyniki 8. kolejki III ligi gr. III (za 90minut.pl):
MKS Kluczbork - Stal Brzeg 1:0
Warta Gorzów - Ruch Radzionków 0:0
Gwarek Tarnowskie Góry - Zagłębie II Lubin 1:3
Stilon Gorzów - Ślęza Wrocław 1:4
Pniówek Pawłowice Śląskie - Ruch Zdzieszowice 1:1
Foto-Higiena Gać - Górnik Polkowice 4:0
Piast Żmigród - Agroplon Głuszyna 5:1
Rekord Bielsko-Biała - Lechia Dzierżoniów 6:1
Górnik II Zabrze - Miedź II Legnica 2:2
Autor: Marcin Malinowski
Fot.: Dawid Lis
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie