W pierwszym tegorocznym sparingu Stilon Gorzów nie dał najmniejszych szans wielkopolskiemu czwartoligowcowi, Warcie Międzychód. Podopieczni Tomasza Jeża dzięki świetnej grze rozgromili swojego rywala aż 6:0. Gorzowianie nawet jak już byli pewni wygranej w tym spotkaniu, nie przerywali swoich rajdów na bramkę międzychodzian. Golkipera Warty pokonywali kolejno: Werbski, Żłobiński, Trachimowicz, Posmyk, Szałas i na koniec ponownie Posmyk. Dzięki temu spotkaniu mogliśmy również wychwycić jak duży progres zanotowali ostatnio Niebiesko-Biali. Jeszcze przed sezonem 2011/2012 zespół prowadzony przez Pawła Wójcika w meczu sparingowym ledwo zremisował z Biało-Niebieskimi 2:2. Pół roku temu podopieczni Tomasza Jeża pod koniec okresu przygotowawczego pokonali zespół Jacka Paska 3:1. Wczoraj z kolei gorzowianie zniszczyli już czołową drużynę północnej grupy wielkopolskiej IV ligi, aż 6:0.
Sparing rozpoczął się parę minut przed planowanym początkiem, czyli godziną 17:15. Gorzowianie, przy dziesięciu stopniach mrozu, potrzebowali kwadransa na uzyskanie sporej przewagi nad rywalem. W 15 minucie, po dobrym podaniu Rafała Timoszyka, bramkę na 1:0 zdobył Bartosz Werbski. Długo nie musieliśmy czekać na podwyższenie wyniku. Indywidualną akcję przeprowadził i wykończył Sebastian Żłobiński, który niedawno skończył 41 lat. Dwie minuty później padła najpiękniejsza bramka w tym spotkaniu. Na uderzenie sprzed pola karnego zdecydował się Mateusz Trachimowicz, który trafił tuż pod poprzeczkę nie dając żadnych szans golkiperowi Warty. Do końca pierwszej połowy, pomimo jeszcze paru sytuacji, gorzowianie nie zdołali podwyższyć prowadzenia. Uwagę zwracała z kolei perfekcyjna gra naszej defensywy, która praktycznie nie pozwalała rywalowi dojść na dwudziesty metr.
Na początku drugiej połowy na boisku pojawili się m.in.: Dawid Dłoniak, Paweł Posmyk i Damian Szałas. Ten drugi na listę strzelców wpisał się już w 52 minucie, a asystę w tej sytuacji zaliczył Amadeusz Kłodawski. Długo nie musieliśmy czekać na podwyższenie wyniku przez Niebiesko-Białych. Bramkę na 5:0 w 59 minucie zdobył Damian Szałas. W międzyczasie międzychodzianie oddali pierwszy (i ostatni) strzał na bramkę Stilonu. Większych problemów z nim nie miał jednak Dłoniak. W 76 minucie gorzowianie ustalili wynik na 6:0. Strzelcem bramki był oczywiście niezawodny Paweł Posmyk. Do końca spotkania już Niebiesko-Biali spokojnie rozgrywali piłkę i na tle Warty prezentowali się niczym pierwszoligowiec. Pomimo sytuacji takich jak poprzeczka Rosołowicza, Stilon już więcej trafień nie zaliczył, ale też nie dał najmniejszych szans na zdobycie bramki podopiecznym Jacka Paska.
Tomasz Jeż (trener Stilonu):Gra się tak, jak na to przeciwnik pozwala. Zagraliśmy dobrą, agresywną piłkę. Nareszcie mieliśmy szansę pograć na dobrym boisku. Wynik w pełni odzwierciedla przebieg spotkania. Występ nowych zawodników oceniam bardzo pozytywnie. Myślę, że coś da radę z tego ulepić.
Kolejne spotkanie sparingowe Stilon rozegra za tydzień w Głogowie z tamtejszym Chrobrym. O transferach Niebiesko-Białych przeczytacie na łamach naszego portalu w czwartek.
Komentarze opinie