Rozmowa z Henrykiem Rozmiarkiem, trenerem GSPR Gorzów
egorzow.pl - Marcin
02/02/2011 23:46
Gorzowskie Stowarzyszenie Piłki Ręcznej to zespół, który w czasie przerwy zimowej borykał się z ogromnymi problemami finansowymi. Odeszli czołowi zawodnicy, a pieniędzy, mimo dotacji, nadal nie jest zbyt wiele. W środę GSPR przegrał w pierwszym ćwierćfinałowym meczu z Orlen Wisłą Płock 23:33 we własnej hali. O tym spotkaniu i obecnej sytuacji klubu rozmawialiśmy z trenerem Henrykiem Rozmiarkiem.
Ten mecz w miarę nam się udał. Pogratulowałem chłopakom dobrej postawy i zaangażowania. Nie zawsze ta piłka chodzi tak, jak powinna, ale tak to wyglądało przy takim przeciwniku. W sobotę zagramy z drużyną zbliżoną umiejętnościami. Czy te umiejętności, jakie my mamy, wystarczą to się okaże. Na pewno nie możemy tego meczu przegrać, bo jeśli tak się stanie to nawet teoretycznie nie będziemy już mieli szans na utrzymanie. Jakby się udało zrobić sześć, a może nawet osiem punktów byłoby wspaniale. Później są play-offy. Jednakże najpierw mecz z Piotrkowem. - mówił szkoleniowiec gorzowskich szczypiornistów.
Opiekun GSPR przyznał także, że nie chciałby, aby kolejni zawodnicy odeszli. Niestety wczoraj wystąpiły pewne komplikacje.
Wczoraj miałem jeszcze jednego zawodnika więcej. Robiliśmy z nim obronę i atak, a okazało się, że dziś go nie ma. Mowa o Wojciechu Gumińskim. Niepotrzebnie straciliśmy czas. Wydaje mi się, że lepiej by było dla niego zostać tutaj, niż przebijać się w Zagłębiu Lubin, ale życzę mu jak najlepiej.
Henryk Rozmiarek wypowiedział się jeszcze szerzej na temat spotkania z Wisłą.
Bardzo słabo dzisiaj wychodziła kontra. Moi zawodnicy bali się długich podań. Wisła jest też lepiej przygotowana kondycyjnie i się cofają do obrony. To jest zdecydowanie drugi zespół w Polsce, z ambicjami do bycia tym pierwszym. Najważniejsze jest dla mnie, że nie było żadnych kontuzji. Naszym celem było optymalne angażowanie się i to się udało. Nie wiem jednak za co Arek Bosy dostał te kary, szczególnie tą drugą. Pewnie sam nawet nie wie. Graliśmy dziś za płasko, bez przesunięcia linii obrony. "Krzyżak" był dzisiaj na tzw. "jedynce", gdyż ma prawie dwa metry i jest sprawny fizycznie. Zdziwiło mnie tylko, jak chciał zmiany w okolicach 52 minuty. Kto miał wtedy grać? Stary Jagła czy Kliszczyk, bo młody zmęczony? Cały czas ta "jedynka" była oparta na "Gumie", ale stało się tak, a nie inaczej.
W najbliższą sobotę GSPR zagra z MKS Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Jak na ten pojedynek zapatruje się trener Rozmiarek?
Nie mam recepty. Chcemy wygrać i będziemy walczyć. Będzie to najważniejszy mecz dla nas. Twierdzę, że zespół Gorzowa nie jest gorszy kadrowo od Piotrkowa. Do tego mamy już w tej chwili Starzyńskiego, który nie boi się nigdzie głowy włożyć. Może grać na dwóch pozycjach. Jutro przyjedzie Przybylski z Kielc, który ma dwa metry wzrostu i nie mieści się w drużynie Wenty. Wzmocnimy też koło. Będzie to Jarowicz z Lubina. Jest tak silny jak "Alvaro". Byliśmy też dogadani z chłopakiem z Zabrza o nazwisku Biłko. Jego siła rzutu jest podobna do Bieleckiego, ale za 4 miesiące wypożyczenia klub żądał 10 tys., a do tego dochodzi pensje i to wszystko, tak że poczekamy z tym do następnego sezonu. - tłumaczył szkoleniowiec.
Kluczową sprawą dla naszych szczypiornistów jest utrzymanie się w Superlidze. Swoją ocenę trener przedstawi w sobotę, po meczu.
Jak wygramy w sobotę, nawiązujemy kontakt. Później jest sześć meczy w play-offach. Trzeba wygrać wszystkie trzy mecze u siebie i chociaż jeden na wyjeździe. Jeżeli zrobimy 8 punktów na 12 w play-offach to będziemy mieli duże szanse na utrzymanie. Jednakże musimy wygrać jeszcze teraz trzy mecze. Gramy jeszcze z VIVE i z Wisła, więc z siedmiu spotkań zostaje pięć. Do tego przyjeżdża Zagłębie Lubin, które do tej pory grało katastrofalnie i ich miejsce w tabeli jest niespodzianką. W pozostałych pojedynkach to myślę, że mimo wielkiej porażki z Mielcem możemy jednak u nich powalczyć, tym bardziej, jeśli oni będą już pewni utrzymania. - analizował trener.
Zrobimy wszystko, by się utrzymać, a co będzie, zobaczymy. - zakończył Henryk Rozmiarek.
Komentarze opinie