
Stal Gorzów - Orlen Wisła II Płock 27:24
Przez długi czas Stal Gorzów nie miała łatwego życia w starciu z Orlen Wisłą II Płock. Końcówka należała już jednak do gorzowian, którzy wygrali we własnej hali 27:24 w meczu 22. kolejki I ligi gr. A.
Sam początek to kilka nieudanych akcji z obu stron, ale to goście otworzyli wynik spotkania trafieniem Aleksandra Olkowskiego. Gospodarze z kolei obijali bramkarza i słupki, aż w końcu celnie rzucił Adrian Turkowski, doprowadzając do wyrównania. Wtedy zaczęła się wymiana ciosów. Jednocześnie trzeba zauważyć, że gorzowianie musieli sobie radzić z poważnym osłabieniem w postaci braku najlepszego strzelca - Mateusza Stupińskiego, który ma problemy z kolanem. Drużyna przez to straciła na skuteczności, szczególnie w pierwszej fazie pojedynku.
Po dwunastu minutach miejscowi wyszli na prowadzenie po dwóch bramkach Wiktora Bronowskiego w krótkim czasie. Podopieczni Dariusza Molskiego twardo stali w obronie i płocczanie musieli ratować się atakami z drugiej linii, choć zdarzały się dziury, przez co przyjezdni ponownie przejęli inicjatywę, odskakując nawet na dwie bramki. "Żółto-niiebieskim" nie pomogła przerwa, o którą poprosił szkoleniowiec. Przynajmniej nie ten gorzowski. Po czasie dla Roberta Jankowskiego w ostatniej swojej akcji ekipa z Gorzowa trafiła za sprawą Bartosza Starzyńskiego, wyrównując na 13:13.
Wyrównany bój trwał również w drugiej połowie. Stal potrzebowała 10 minut, by przyspieszyć i wykorzystać dobre obrony Cezarego Marciniaka, dzięki czemu wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Zaraz jednak trafił Leon Sowul. Obie ekipy twardo walczyły i nerwów nie brakowało. Gorzowianie później dobrze wykorzystywali błędy i faule w ataku Wisły, a świetnie bronił Marciniak.
Taka gra pozwoliła miejscowym odskoczyć na cztery bramki, mimo fatalnego pudła Oskara Serpiny. Sporo piłek udało się przejąć w środku pola i ostatnie dziesięć minut gorzowianie mogli grać już odrobinę spokojniej, dowożąc do końca kolejne zwycięstwo. Ostatecznie skuteczność nie była aż tak zła, także ze skrzydeł, bowiem najwięcej trafień zanotował Aleksander Kryszeń, choć cztery z nich z rzutów karnych. Z dobrej strony pokazał się Mariusz Smolarek, który pod nieobecność Stupińskiego dostał zdecydowanie więcej minut. Jednak to jego brat bliźniak, Marcin, dał dobrą zmianę na rozegraniu i po meczu został zresztą wybrany najlepszym zawodnikiem. W końcówce doszło jeszcze do małego zamieszania z wejściem ośmiu zawodników gospodarzy na boisko, przez co na ławkę kar powędrował Marciniak. - Wszyscy zajęliśmy się atakiem i popełniliśmy błąd. Tak się nieraz zdarza w ferworze walki. Chcieliśmy zagrać piękną akcję dla publiczności, ale strzeliliśmy sobie sami w kolano - wyjaśnił trener Molski.
Kolejne spotkanie już w czwartek. Stal Gorzów o godzinie 18:30 podejmie SPR GKS Żukowo. Będzie to pojedynek 26. kolejki, z 5 czerwca, rozegrany awansem.
Po meczu powiedzieli:
Dariusz Molski (trener Stali Gorzów): Mecz nie był zły, skuteczność była fatalna i to dlatego tak się ciągnęło. Graliśmy za ostrożnie. Byliśmy bardzo uczuleni na ich grę i wiedzieliśmy, że tego meczu nie da się wygrać od razu i chcieliśmy grać bardzo cierpliwie. Zagraliśmy za spokojnie. W pierwszej połowie udało się ich dorwać, doprowadzić do remisu i na początku drugiej odskoczyć. W dalszym ciągu to spotkanie było jednak równe. Dobrze, że to się tak skończyło. Z gry mieliśmy trochę więcej, ale nasza skuteczność była naprawdę zła. W pierwszej połowie mieliśmy jedenaście nieskutecznych rzutów, a to już o czymś świadczy. To jest materiał do przemyśleń. Mariusz Smolarek nie zastępował Stupińskiego, po prostu grał. Wcześniej mówiłem, że na pewnych pozycjach to nie są uzupełnienia, tylko równoważne zmiany. Bardzo dobrze, że dostaje szansę na grę i ją wykorzystuje. Poniedziałek, wtorek, środa trening i w czwartek mecz. Później trochę wolnego. Przez przypadek znowu zrobiło się go trochę więcej. Potem znowu czas wariacki, bo środa-sobota dwa wyjazdy. Tamte terminy będą trudne. Mamy ciężki okres, bo są cztery mecze, w których wszyscy kibice spodziewają się, że wygramy. Nie chcemy ich zawieść i być może stąd taka ostrożność w naszej grze. Maeusz Stupiński jeszcze na Żukowo nie będzie zdolny do gry. Może zacznie się ruszać, truchtać w tym tygodniu. Już trochę lepiej wygląda. Myślę, że wróci po świętach.
Robert Jankowski (trener Orlen Wisły II Płock): Widać po ostatnich dziesięciu minutach, że trochę zdrowia brakuje. Praktycznie gramy ośmioma zawodnikami. Mamy przetrzebiony skład przez kontuzje. Niestety, nie mieliśmy szczęścia. Walczymy. Chłopacy mają chęć do grania. Pokazują to młodzi, bo jest trzech starszych ludzi, a reszta to juniorzy.
Marcin Smolarek (Stal Gorzów): Starałem się zagrać najlepiej, jak potrafię. Chciałem pomóc zespołowi wygrać to spotkanie. Na początku meczu trochę nam nie szło. Myślę, że trener zrobił słuszną zmianę - wprowadził mnie na boisko. Trochę ożywiłem grę i pomogłem drużynie wygrać. Ekipa z Płocka na pewno przyjechała przygotowana, znała nasze mocne i słabe punkty. Próbowali nas wyeliminować z tych najlepszych rozwiązań. Trzeba było zrobić kilka roszad i to pomogło w uzyskaniu lepszego wyniku i zwycięstwie.
Oskar Serpina (Stal Gorzów): Troszeczkę było za spokojnie. Musimy więcej energii włożyć w tę grę. Tak to się powoli toczyło, ale nie było takiej sytuacji, że Wisła nam odskoczyła. Cały czas myślę kontrolowaliśmy spotkanie, mimo że było na remis. Nie czuliśmy zagrożenia. Skończyło się w dziesięciu ostatnich minutach. Odskoczyliśmy, Płock nas nie dogonił. Najważniejsze, że jest udany rewanż i trzy punkty. Malbork zrobił nam piękną niespodziankę, bijąc Wągrowiec. Fajnie, bo liga pod koniec nabiera kolorytów i o to chodziło. Zespół z Płocka nam nie leży. U nich pokazali nam, jak się gra. Zależało nam na tym rewanżu i jesteśmy szczęśliwi. Dobrze wróciliśmy po przerwie w rozgrywkach. Trzy punkty teraz, trzy punkty w czwartek z Żukowem i zobaczymy, co się będzie działo. Niefartownie w tym sezonie, bo w tamtym się zdarzały te przerwy, gdzie był taki natłok, bo puchar w środę, w sobotę liga, więc przerwa była fajna. Na początku tego sezonu też tak było, że ta pauza była przydatna, a teraz już za długo. Myślę, że negatywnie to na nas wpływa, bo trener musi się dwoić i troić, żeby ten cykl treningowy był bardzo przemyślany. Głód gry jest i to jest pozytyw, ale musi być rytm meczowy, którego brakuje przez te przerwy.
Stal Gorzów - Orlen Wisła II Płock 27:24 (13:13)
Stal: Marciniak, Nowicki - Kryszeń 6, Serpina 5, Turkowski 4, Bronowski 3, Starzyński 3, Marcin Smolarek 3, Mariusz Smolarek 2, Gałat 1, Droździk, Bekisz.
Trener: Dariusz Molski
Kierownik drużyny: Łukasz Bartnik
Fizjoterapeuta: Krzysztof Korbanek
Wisła: Rybicki, Kozłowski - Rupp 10, Kowalski 9, Olkowski 3, Brzeziński 1, Sowul 1, T. Janiszewski, Rekosz, Woźniak, Mierzwicki, Chabior.
Trener: Robert Jankowski
II trener: Bogdan Janiszewski
Fizjoterapeuta: Marcin Miecznikowski
Żółte kartki: Droździk, Kryszeń, Serpina - Kowalski, Woźniak, Janiszewski
Czerwona kartka: Brzeziński 58' (trzy kary)
Kary: Turkowski, Droździk (x2), Bekisz, Marciniak - Brzeziński (x3), Sowul
Karne: 4/4 - 5/5
Sędziowie: Szymon Biegajski (Sławno), Mateusz Krzemień (Osina)
Widzów: ok. 450 osób
Pozostałe mecze 22. kolejki I ligi gr. A:
Polski Cukier Pomezania Malbork - MKS Nielba Wągrowiec 37:29 (18:12)
MKS Grudziądz - Gwardia Koszalin 25:27 (12:14)
MKS Mazur Sierpc - KU AZS UZ Zielona Góra 24:23 (11:11)
Sokół Porcelana Lubiana Kościerzyna - SMS ZPRP Gdańsk 29:29 k. 5:4 (13:16)
OKPR Warmia Energa Olsztyn - MKS Real Astromal Leszno 24:19 (13:10)
WKS Grunwald Poznań - SPR GKS Żukowo 7.04.2018r., godz. 17
Pauzuje: AZS UW Warszawa
Autor: Marcin Malinowski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie