
Warta Gorzów - ROW 1964 Rybnik 0:0
W meczu 13. kolejki III ligi gr. III brakowało publiczności, ale nie walki. Warta Gorzów zremisowała w kolejnym ważnym dla siebie starciu z ROW-em 1964 Rybnik 0:0. Z podziału punktów trzeba się jednak cieszyć, bo to rywale w Gorzowie wypadli nieco lepiej.
Początek pojedynku ze wskazaniem na gospodarzy, którzy mieli kilka niegroźnych sytuacji. Strzały były jednak niedokładne lub w ogóle ich zabrakło, jak to było w przypadku wbiegającego wprost na bramkę Damiana Szałasa. Kapitan miejscowych jednak nie uderzał, a próbował jeszcze podawać. W większości młoda drużyna rybnicka rzadko znajdowała się na połowie rywali. Piłkarze przyjezdnych pierwszą bardzo dobrą próbę zanotowali w 12. minucie i z czasem coraz częściej byli w posiadaniu piłki. Kolejne uderzenie w wykonaniu Kamila Spratka wybił Adrian Gołdyn. Żaden z zespołów nie potrafił bardziej przejąć inicjatywy, nie mówiąc już o udokumentowaniu jej golem.
Kontrowersyjnie zrobiło się w 21. minucie, kiedy na wolną pozycję w szybkim ataku wychodził Paweł Posmyk. Sędzia boczny dopatrzył się spalonego, z czym nie zgadzali się ani trener, ani tym bardziej napastnik Warty, który wściekły zwracał się do arbitra. Obyło się bez żółtej kartki. W dalszej fazie spotkania raz atakowała jednak ekipa, raz druga. Coraz lepsze okazje tworzyli sobie piłkarze Rolanda Buchały. Przytomnie grała jednak obrona "granatowo-bordowych", tworząc możliwości do kontr. W nich brakowało dokładności.
Świetnie z atakiem wyszedł Gołdyn i gorzowianie byli w przewadze. Z prawej uderzył Posmyk, ale piłka minimalnie minęła lewy słupek bramki Kewina Paszka. Chwilę później Szałas minął obrońcę również z prawej strony boiska, dośrodkował i do "futbolówki" doszedł Posmyk, ale jego strzał głową z trudnej pozycji, zza obrońcy przeleciał nad poprzeczką. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie i nadal mieliśmy bezbramkowy remis.
Od pierwszego gwizdka drugiej części starcia dość mocno naciskali przyjezdni. Gdy Warciarze próbowali wyjść z atakiem, to walkę w powietrzu wygrał Posmyk, ale na murawę z okrzykiem bólu upadł Marek Krotofil. Po interwencji medycznej na boisku ju z nie wrócił, zostając na ławce prawdopodobnie z jakimś urazem stawu skokowego lub kostki. Miejscowi mieli bardzo dużo problemów z wyjściem z własnej połowy i przez kilkanaście minut właściwie nie stworzyli sobie żadnej sytuacji. Pierwsze dośrodkowanie w tej połowie miało miejsce w 57. minucie, lecz nie było ono dokładne.
Wraz z upływem czasu nie zmieniała się zbytnio sytuacja. Gracze z Gorzowa próbowali pojedynczych ataków, ale nadal delikatna przewaga była po stronie ROW-u. Obraz ten mieli odmienić wprowadzeni Marcel Kasprzak i Dawid Ufir. Trener Buchała też jednak zaczął sięgać po rezerwowych. Coraz groźniej zaczęło się robić pod bramką Paszka, ale bramkarz rybniczan dobrze spisywał się między słupkami i na przedpolu. Na 10 minut przed końcem gospodarzom zaczęło się już chyba spieszyć. Sporo pojawiało się błędów, niedokładnych podań.
W natarciu wciąż była głównie drużyna z Rybnika, której szkoleniowiec namawiał swoich piłkarzy do intensywnej pracy i walki do końca. Żadna z ekip nie zamierzała odpuszczać, ale "granatowo-bordowi" nie dawali rady stworzyć sobie okazji do strzału. Trzeba było mocno się skupić na tym, by gola nie stracić. Z tym sobie Warciarze poradzili i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Za tydzień Warta Gorzów wyjedzie do Brzegu zmierzyć się z tamtejszą Stalą.
Po meczu powiedzieli:
Mariusz Misiura (trener Warty Gorzów): Trzeba powiedzieć sobie uczciwie: remis ze wskazaniem na gości. Patrząc na przebieg meczu, to trzeba szanować ten punkt. On może w przyszłości zadecydować, że drużyna utrzyma się w III lidze. Podchodzę szerzej do tematu spotkań i patrzę na to, że trzeci mecz z rzędu punktujemy, praktycznie bez straty bramki. Trudno nazwać sytuację w Nysie, ten rzut karny, stratą bramki. Cieszy mnie, że przez 270 minut jesteśmy dobrze zorganizowani w obronie, przeciwnik nie stwarza sobie łatwo sytuacji bramkowych i nie strzela ich łatwo. Widzę bardzo dużo pozytywów. W pierwszej połowie grało nam się momentami dużo lepiej, w drugiej wkradło się trochę nerwowości. Była odpowiedzialność za wynik, że każdy błąd mógł kosztować stratę gola, więc zawodnicy preferowali łatwe wybory. Być może przez to zabrakło fantazji. W Rybniku jest jakość, tam są zawodnicy z przeszłością w Ekstraklasie. To nie zespół, który przyjedzie do Gorzowa i się położy. Musimy znać swoje miejsce w szeregu. To my jesteśmy ten "maluczki", walczymy z bardziej doświadczonymi zespołami. Przed sezonem gdyby ktoś porównywał Wartę Gorzów i ROW Rybnik, to podejrzewam, że jako murowanego faworyta wskazałby gości. A jednak do meczu to my przystępowaliśmy jako faworyci. Szanujmy to, co powoli budujemy. Był plan, żeby wcześniej zdjąć Ławniczaka, bo gdzieś tam sędzia zakomunikował, że grozi mu czerwona kartka. Walczyłem sam z sobą od 45. do 60. minuty, czy już "Ławę" zmienić, czy zostawić na boisku. To dla nas ważny zawodnik, który realizuje fundamenty w obronie. Mój spokój wewnętrzny sprawił, że chciałem poczekać do końca ze zmianą. W końcówce dobrze grającego Damiana Szałasa zastąpiliśmy. Może mogłem tę zmianę zrobić szybciej, ale Damian to taki zawodnik, który jednym podaniem, dotknięciem piłki może wygrać nam mecz. Jemu zaufałem.
Roland Buchała (trener ROW-u 1964 Rybnik): Pięć godzin powrotu do domu z lekkim niesmakiem. Szkoda, że nie udało się tej bramki strzelić, bo mieliśmy przewagę w pierwszej i drugiej połowie. Mamy punkty, a każdy taki jest dla nas cenny. Musimy to uszanować i odebrać w następnej kolejce z Kluczborkiem to, co tutaj nam uciekło. Brakuje takiego spokoju. Trzeci mecz mamy bez strzelonej bramki, gdzie dużo jest tych sytuacji. Nie wiem, czy jest presja czy nie. Coś w tych chłopakach nie funkcjonuje pod względem wykończenia. Zrobimy w tygodniu wszystko, żeby nabrali pewności siebie w tym aspekcie i chcemy strzelać w następnym spotkaniu.
Damian Szałas (Warta Gorzów): Jest takie powiedzenie, że jeśli nie da rady meczu wygrać, to trzeba go zremisować. Byśmy byli w fatalnych nastrojach, gdybyśmy przegrali w meczu, który był na remis. Różne momenty w tym spotkaniu z przewagą jednej, jak i drugiej ekipy. Mieliśmy fajny początek pojedynku, potem oddaliśmy trochę inicjatywę, to ROW ruszył ze swoimi atakami. Druga połowa w naszym wykonaniu senna. Wróciliśmy po kilkunastu minutach. Dobry mecz po obu stronach. Liga jest bardzo wyrównana. Co tydzień będziemy walczyć z każdym zespołem o punkty. Nie chciałbym mówić, kto będzie się liczyć w walce o utrzymanie, a kto będzie miał spokojny byt w środku tabeli. Na razie jest to nieustabilizowane. Życzyłbym sobie, naszej drużynie i przyjezdnym, że skoro fajnie potrafimy grać w piłkę, to żeby te zespoły miały spokojny byt w tabeli.
Piotr Pacholski (ROW 1964 Rybnik): Z przebiegu całego spotkania wydaje mi się, że byliśmy bliżej zwycięstwa. Szczególnie w pierwszej połowie byliśmy stroną dominującą. Niestety nie udało się tego udokumentować. Od trzech spotkań jest to nasza bolączka, że nie potrafimy wykończyć sytuacji. Staramy się patrzeć pozytywnie i wyciągać plusy. Udało się zagrać z tyłu na zero, gra była poukładana i realizowaliśmy założenia taktycznie w defensywie. To trzeba szanować, pielęgnować, a minusy poprawić. Po meczu z Ruchem Chorzów Warta była w naszym zasięgu, ale dobrze grała w defensywie. Na tyle skutecznie, że nie pozwolili nam na stworzenie dogodnej sytuacji.
Warta Gorzów - ROW 1964 Rybnik 0:0 (0:0)
Warta: Kosiorek - Stawikowski, Gołdyn, Szałas (90' Macierzyński), Ławniczak, Posmyk (80' Zakrzewski), Błajewski (65' Kasprzak), Szulc (65' Ufir), Śledzicki, Siwiński, Mikołajczak
Trener: Mariusz Misiura
ROW: Paszek - Pacholski, Krotofil (52' Krakowczyk), Baranskyj, Vasil (67' Niedźwiedzki), Spratek, Jary, Warmiński, Kuczera (67' Piejak), Folmert, Wodecki
Trener: Roland Buchała
Sędzia główny: Robert Parysek (Legnica)
Żółte kartki: Ławniczak 43' - Krakowczyk 90+1'
Pozostałe wyniki 13. kolejki III ligi gr. III:
Zagłębie II Lubin - Polonia Bytom 2:0
Pniówek Pawłowice Śląskie - Foto-Higiena Błyskawica Gać 3:0
LKS Goczałkowice Zdrój - Miedź II Legnica 1:3
Piast Żmigród - Rekord Bielsko-Biała 1:1
Ruch Chorzów - Stal Brzeg 3:2
MKS Kluczbork - Polonia Nysa 2:0
Ślęza Wrocław - Lechia Zielona Góra 1:1
Górnik II Zabrze - Gwarek Tarnowskie Góry 04.11.2020r., godz. 13:00
Pauzowała: Polonia-Stal Świdnica
Autor: Marcin Malinowski
Fot.: Dawid Lis
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie