Gorzowianie rozegrali ostatni mecz ligowy w sezonie 2013/14, w którym tylko zremisowali z Bielawianką Bielawa 1:1. Gorzowianie niestety nie dali rady wejść do baraży o II ligę. W ogólnym rozrachunku podopieczni Tomasza Jeża okazali się słabsi w tym wyścigu od Ślęzy Wrocław i MKS Oława. Stilon musi przełożyć marzenia o awansie do wyższej klasy rozgrywkowej na następny sezon.
Od pierwszych minut spotkania inicjatywa była po stronie Stilonu. Niebiesko-biali już w 10. minucie wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Po błędzie obrony w sytuacji sam na sam znalazł się Patryk Nowaczewski, który bez większych problemów pokonał wychodzącego Krzysztofa Słoneckiego. W jednej z kolejnych sytuacji gorzowianie powinni podwyższyć swoje prowadzenie. Z rzutu rożnego dobrym dośrodkowaniem popisał się Tomasz Szwiec, a piłka po uderzeniu głową przez Pawła Posmyka trafiła w słupek. Największym problemem gorzowian w starciu z podopiecznymi Jarosława Machowskiego była duża ilość niewykorzystanych sytuacji. Kolejna z nich miała miejsce w 31. minucie. Sprzed pola karnego huknął Łukasz Maliszewski, a futbolówka odbiła się od poprzeczki. Z kolei przyjezdni pierwszy strzał w światło bramki, strzeżonej przez Dawida Dłoniaka, oddali dopiero w 37. minucie. Z dystansu uderzył Tomasz Zieliński, ale nasz golkiper nie miał problemów ze złapaniem piłki. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem niebiesko-białych.
W przerwie piłkarze Stilonu dowiedzieli się o niekorzystnych dla siebie rezultatach w Żarach i Wrocławiu, co mogło dosyć negatywnie wpłynąć na ich mobilizację. Wydaje się też, że podopieczni Tomasza Jeża nieco zignorowali w drugiej połowie drużynę z dolnych rejonów tabeli. Nasi bili głowami w mur, a bielawianie tylko czekali na możliwość przeprowadzenia zabójczej kontry. Niebiesko-biali mogli podwyższyć prowadzenie w 68. minucie. Kordian Ziajka świetnie wystawił futbolówkę nadbiegającemu Rafałowi Timoszykowi, a ten drugi uderzył tuż obok bramki. Później sprawdziło się stare piłkarskie porzekadło, które mówi o tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Obrońcy gorzowskiej jedenastki przysnęli, co wykorzystał najskuteczniejszy strzelec bielawian, Tomasz Zieliński, który zdołał pokonać bramkarza Stilonu. Podopieczni Tomasza Jeża wciąż dążyli do tego, żeby zdobyć zwycięską bramkę i zakończyć ten sezon w lepszych nastrojach. Niestety naszym zawodnikom wciąż brakowało skuteczności. Ładnym uderzeniem w 89. minucie popisał się jeszcze Jakub Rosołowicz, ale futbolówka jedynie przeleciała tuż obok słupka bramki strzeżonej przez Krzysztofa Słoneckiego. Sytuację jeszcze w doliczonym czasie gry miał Adam Suchowera, ale i jemu nie udało się wpisać na listę strzelców. Ostatecznie ostatni mecz ligowy Stilonu w sezonie 2013/14 zakończył się remisem z Bielawianką Bielawa.
W 34. serii spotkań III ligi dolnośląsko-lubuskiej swoje mecze wygrały Ślęza Wrocław (3:0 z GKS Kobierzyce) i MKS Oława (4:1 z Promieniem Żary), co spowodowało, że podopieczni Tomasza Jeża zajęli w sezonie 2013/14 3. pozycję w tabeli.
Tomasz Jeż (trener Stilonu): Strzeliliśmy szybko pierwszego gola, mogliśmy zdobyć kolejne. Dostaliśmy w przerwie informacje z Żar i Wrocławia, choć zakładaliśmy, że nie zaprzątamy sobie tym głowy. Wciąż chcieliśmy ten mecz wygrać. Mogliśmy zakończyć sezon z podniesioną głową, a tak kończymy go w trochę kiepskich nastrojach. Przestrzegałem zespół przed tą drugą połową, ale widocznie nie posłuchali.
Jarosław Machowski (trener Bielawianki): Cieszę się bardzo z tego remisu, przyjechaliśmy tu powalczyć i dobrze zakończyć sezon. Nie wiemy czy zostajemy w lidze, dostaliśmy ostatnio walkowera i podobno jeszcze jakiś nasz mecz ma być przedmiotem weryfikacji.
kolo lipa