Dzisiaj odbyły się pierwsze od 35 lat piłkarskie derby Gorzowa. W spotkaniu II rundy okręgowego Pucharu Polski Stilon zwyciężył z Wartą 3:1. O wygranej Niebiesko-Białych zadecydował w dużym stopniu Paweł Posmyk, który po wejściu na boisko w 66 minucie zaliczył asystę i strzelił bramkę na 3:1.
Mecz ten na trybunach zgromadził kilkuset kibiców w tym kilkunastoosobową grupę fanów Warty (oficjalnie to Warta była gospodarzem tego spotkania), która zasiadła w sektorze przeznaczonym dla...przyjezdnych. Przed taką publiką walkę o zwycięstwo rozpoczęły zespoły prowadzone przez Włodzimierza Stronczyńskiego i Tomasza Jeża. Pierwszy strzał na bramkę rywala oddała Warta w 5 minucie gry za sprawą Marcina Prentkiego. Problemów z jego wyłapaniem nie miał jednak broniący dzisiaj w podstawowym składzie Mateusz Ćwienk. Po tym wydarzeniu na boisku jednak zdecydowanie zaczęli przeważać Niebiesko-Biali. Już chwilę później po stałym fragmencie minimalnie nad bramką strzelał grający z opaską kapitańską Bartłomiej Starościak. Minęło zaledwie parę chwil kiedy po uderzeniu Nowaka musiał interweniować golkiper Warty, co zrobił zresztą skutecznie. W 11 minucie sprzed pola karnego uderzał Janczylik ale Szymańskiemu ponownie udało się wybić futbolówkę na rzut rożny. Grająca w klasie okręgowej Warta próbowała odpowiadać na tę nawałnicę Stilonu. Blisko trafienia było m.in. w 14 minucie kiedy to tuż nad bramką uderzał Stanley Ojiego. Dłużny nie był zespół prowadzony przez Tomasza Jeża. W 18 minucie kolejną dobrą interwencją popisał się Szymański, który zatrzymał strzał Antczaka. Chwilę później najlepszą jak dotąd sytuację miała Warta. W pole karne Stilonu wpadł Jankowski i oddał strzał w światło bramki, ale skuteczną interwencją popisał się Ćwienk. Niebiesko-Biali byli blisko objęcia prowadzenia, jednak Wartę ratowały kolejno: parada Szymańskiego po strzale Somraniego, minimalnie niecelne uderzenie Kaniewskiego i Uszkiewicz, który wybił piłkę lecącą do bramki po lobie Antczaka. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. Chwilę później świetnym dośrodkowaniem w pole karne popisał się Somrani, a głową w sam róg bramki uderzył Antczak, który dał gościom prowadzenie. W 38 minucie jednak Warta...zdobyła bramkę wyrównującą. Niebiesko-Bordowi rozegrali świetną akcję i po podaniu Blezienia w sam środek pola karnego najmniejszych problemów z wbiciem piłki między słupki nie miał popularny „Marian”, czyli Marcin Prentki. Drugie trafienie po chwili mógł zaliczyć Antczak ale kolejną fantastyczną interwencją popisał się Szymański, który uratował swój zespół po raz kolejny przed stratą bramki. Ostatecznie ciekawa pierwsza część derbowego spotkania zakończyła się remisem 1:1.
Druga połowa już nie obfitowała w tak duże emocje. Warta, która raczej opadła z sił postawiła na defensywę (ta taktyka była do pewnego momentu skuteczna). Z kolei Stilon starał się atakować jednak w wielu akcjach brakowało przysłowiowej kropki nad „i”. W 48 minucie z dystansu uderzał Kuliński, ale piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Chwilę później z wolnego dośrodkowywał Timoszyk, Szymański odbił futbolówkę przed siebie a Starościak...nie trafił do pustej bramki! Następne minuty to festiwal zmian. Z powodu kontuzji z boiska zejść musiał Jankowski (najprawdopodobniej ze złamaną kością śródstopia). Z kolei trener Jeż na boisko wpuścił Rosołowicza, Posmyka i Szałasa. Trójka ta, jak się później okazało, odmieniła losy tego spotkania. Stilon zaczął sobie wtedy stwarzać coraz więcej sytuacji pod bramką gospodarzy. Małym przerywnikiem było pewnie wyłapane przez Ćwienka uderzenie Błaszkowskiego z 72. minuty. Jednak już w 79 minucie Niebiesko-Biali zdobyli bramkę na 2:1 po akcji rezerwowych. Z prawego skrzydła dośrodkował Posmyk, a w sam róg uderzył Rosołowicz. Warta próbowała trafić na 2:2, ale zabójczy cios w 83. minucie zadał sam Posmyk, uderzając nie do obrony po świetnym podaniu z wolnego Dawida Kaniewskiego. Ostatecznie mecz derbowy pomiędzy Wartą a Stilonem zakończył się wygraną formalnych gości 3:1!
Włodzimierz Stronczyński (Trener Warty Gorzów):Zdawałem sobie sprawę z klasy Stilonu i byłem świadomy też tego, że w razie niekorzystnego wyniku Stilon może wprowadzić na boisko zawodników z podstawowego składu. Jestem zadowolony z gry mojej drużyny w dzisiejszym meczu. Czterech moich zawodników grało dzisiaj z temperaturą, a kolejnych kilku jest świeżo po kontuzjach i mimo że to nas nie usprawiedliwia to jednak trzeba to wziąć pod uwagę.
Tomasz Jeż (Trener Stilonu Gorzów):Przez cały mecz byliśmy stroną przeważającą i paradoksalnie w drugiej połowie kiedy stworzyliśmy sobie mniej sytuacji zdobyliśmy 2 bramki. Jestem zadowolony z gry naszej młodzieży. Szkoda sytuacji zmarnowanych przez Antczaka i innych. Dobrze spisał się też bramkarz Warty Grzegorz Szymański.
Komentarze opinie