Piłkarze ręczni wciąż walczą... za własne pieniądze
egorzow.pl - Marcin
08/02/2013 13:27
Nadal nie wiadomo, jaka przyszłość czeka gorzowskich szczypiornistów. GSPR wciąż czeka na podział pieniędzy z miasta, które mają być przeznaczone na szkolenie młodzieży. Działacze oczekują też na wpłaty od sponsorów. Póki co, nie można było podjąć żadnej decyzji, gdyż na ostatnim Walnym Zebraniu nie zebrało się kworum. Jedyne, o czym zdecydowano to to, że klub będzie grał do czasu kolejnego spotkania prezesów, tak więc już w sobotę staniemy naprzeciw Warmii Olsztyn.
W pierwszym terminie, 31 stycznia, z 17 członków stowarzyszenia pojawiło się siedmiu. Nawet drugi termin piętnaście minut po tym pierwszym nie pomógł. Wyznaczono więc nową datę. Kolejne podejście do Walnego Zebrania ma się odbyć 19 lutego, co oznacza, że zarówno mecz z Warmią, jak i wyjazdowa rywalizacja z Wolsztyniakiem Wolsztyn dojdą do skutku. Wszystko na koszt... prezesów klubu, którzy z własnej kieszeni finansują funkcjonowanie zespołu. Pocieszeniem dla trenera Piotra Gintowta może być bardzo dobry występ juniorów na ćwierćfinałach Mistrzostw Polski w Wolsztynie. Uzyskaliśmy awans do półfinałów, a chłopcy będą mogli zdobyć jeszcze trochę ligowego doświadczenia przez tymi rozgrywkami, które zaplanowano na 15-16 luty. Niestety, fatalnie zakończył się dla nas pierwsze mecze w 2013 roku. Meczem o życie miało być już starcie z Grunwaldem Poznań, który wyprzedzał nas wówczas o cztery punkty w tabeli. Teraz jest to już sześć oczek. Spotkanie u siebie przegraliśmy głównie z powodu zbyt wielkiej ilości kar, co spowodowało, że większość czasu graliśmy w osłabieniu. Nie lepiej było w Lesznie. Na pojedynek z Real Astromal nie pojechali nasi najlepsi juniorzy i trener, którzy przygotowywali się do MPJ. Wielu młodszych chłopaków dostało szansę, lecz... nie mieli ważnych badań lekarskich, co zakończyło się walkowerem na rzecz gospodarzy. GSPR przegrał więc 0:10.
Dużo lepiej poradziła sobie Warmia, która przed powrotem do rozgrywek była identycznej sytuacji, co klub z miasta nad Wartą. Tam jednak o problemach finansowych zapomniano. Być może tylko na chwilę, ale dotychczasowe pojedynki w 2013 roku pozwalają optymistycznie patrzeć w przyszłość. Warmia wygrała 32:29 w Kościerzynie z Vetrexem i 29:20 u siebie z Grunwaldem. W dwudziestce najlepszych armat I ligi olsztynianie mają aż czterech swoich reprezentantów. Najwyżej, bo na 9. miejscu, plasuje się Marcin Malewski z 75 trafieniami. 70 bramek i 12. lokatę ma Radosław Dzieniszewski. Miejsca 17. i 18. zajmują kolejno Jacek Zyśk i Karol Królik (odpowiednio 64 i 62 gole). Każdy z nich w ostatnich meczach potwierdził dobrą formę, a dobrą celnością w spotkaniu z poznaniakami odznaczył się także Bartosz Wuszter. Podopieczni Krzysztofa Maciejewskiego okupują obecnie 6. lokatę w ligowej tabeli i łatwo jej nie oddadzą mimo niedawnych problemów.
Przypomnijmy, że w pierwszym meczu między oboma drużynami padł wynik 25:22 dla Warmii. W Olsztynie nasi długo stawiali opór, ale zabrakło konsekwencji w końcówce. Wtedy graliśmy bez naszego lidera, grającego prezesa Roberta Jankowskiego, który tym razem ma wspomóc swoich kolegów.
Z pewnością przed naszymi szczypiornistami piekielnie trudny pojedynek o wielkiej wadze, jak zresztą każdy w ostatnim czasie. Czy uda się sprawić niespodziankę i odnieść pierwsze zwycięstwo w sezonie? Tego dowiemy się w sobotę, 9 lutego, o godzinie 18 w hali Zespołu Szkół nr 20 przy ul. Szarych Szeregów.
Komentarze opinie