Mecz do jednej bramki - tak można określić sobotnie spotkanie gorzowskich szczypiornistów, którzy zgromili ekipę z Pyzdrów rezultatem 43:23.
Brutalnie - tak można określić grę zawodników z Pyzdrów. Dowód? Już w drugiej minucie meczu na ławkę na dwie minuty kary odesłany został Jacek Kurek, który brutalnie przytrzymywał gorzowskiego kapitana - Mariusza Kłaka. Taki początek pomógł Stalowcom od razu odskoczyć na kilka punktów przewagi. Wspaniałymi akcjami popisywał się Mariusz Kłak i Dariusz Śramkiewicz - dwójka najskuteczniejszych zawodników Stali w tym meczu. - Biorąc pod uwagę, że Darek trenuje tylko raz w tygodniu, moglibyśmy go spokojnie do pierwszej ligi posłać (śmiech). Pokazuje bardzo fajne granie. W końcówce może trochę sił zabrakło, troszkę się podpalił i nie rzucił tego, co mógł, tylko szukał koła, ale ogólnie to zawodnik, na którego zawsze można liczyć - chwalił Janusz Szopa już po zawodach.
O ile w pierwszej połowie żółto-niebiescy prezentowali grę na dość dobrym poziomie, zarówno w obronie, jak i ataku, tak końcówkę pierwszej połowy i drugą część meczu można określić jako festiwal błędów w wykonaniu obu zespołów. Wielokrotne przejęcia przeplatane były z prostymi stratami, niewykorzystaniem szans w sytuacjach sam-na-sam i momentami zupełnego rozluźnienia, które jednak nie były zbyt dobrze wykorzystywane przez przeciwnika. - Sporo błędów, mimo wszystko, że taki przeciwnik, jest to niepokojące, nie powinno się zdarzyć na naszym poziomie umiejętności. Będziemy musieli wyeliminować głównie brak jakiejś koncentracji. Nie możemy się tłumaczyć niskimi umiejętnościami rywala. Nie można powielać błędów, bo później się to może zemścić, oby nie, jak w Koninie. Myślę, że troszeczkę porozmawiamy sobie po męsku, bo wiele rzeczy gdzieś uciekło i musimy zwrócić na to uwagę, żeby tych elementów złej gry było jak najmniej - mówił „na gorąco” trener Szopa.
Stalowcy mieli bardzo dobre momenty gry w obronie, w której stosowano kilka wariantów - choćby indywidualnie kryto Kamila Sokowicza, jednego z głównych strzelców pyzdran. Świetnie radził sobie Mariusz Kłak, mimo dwukrotnego, brutalnego zatrzymania go przez zawodników gości - przejmował i albo sam umieszczał piłkę w siatce, albo podawał do szybkiego Piotra Chudego lub do kołowego Jakuba Kubackiego. Szkoda tylko słabszych momentów w grze: - Te momenty dekoncentracji były frustrujące i musimy je wyeliminować, ale chcemy najpierw skupić się na wyleczeniu przed meczem w Wągrowcu. Na razie mamy mały szpital, od poniedziałku może uda nam się popracować z fizjoterapeutą, mam nadzieję, że uda się postawić chłopaków na nogi – zakończył trener Szopa.
fan mecz bez historii ale jesli wierzyć trenerowi pyzdr że trenują od września i debiutują w 3 lidze to trzeba trochę inaczej spojrzeć na ten mecz.I mimo wszystko sędziowie chyba byli dla nas łaskawsi,taka gra na 2ligę nie wystarczy.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
fan mecz bez historii ale jesli wierzyć trenerowi pyzdr że trenują od września i debiutują w 3 lidze to trzeba trochę inaczej spojrzeć na ten mecz.I mimo wszystko sędziowie chyba byli dla nas łaskawsi,taka gra na 2ligę nie wystarczy.