Reklama

Piękny sezon Stali zakończony zwycięstwem i drugim miejsce w I lidze. Co dalej?

egorzow.pl - Marcin
20/05/2017 19:15

Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów - WKS Grunwald Poznań 27:23

Rozgrywki I ligi w piłce ręcznej zakończone! Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów w ostatnim meczu pokonała WKS Grunwald Poznań 27:23, choć nie był to łatwy mecz i o wszystkim decydowała końcówka.

 

Inauguracyjna akcja w wykonaniu gości trwałą blisko półtorej minuty, ale rzut Roberta Foglera obronił Cezary Marciniak. Gorzowianie słabo jednak weszli w to spotkanie, bo ich atak zakończył się szybko po błędzie. Chwilę później udało się jednak przejąć piłkę, a bramkę z kontrataku zdobył Oskar Serpina. Powtórzył to także przy kolejnej okazji, ale wtedy skutecznie odpowiedzieli poznanianie, jednocześnie zwierając szyki w obronie.

 

Po sześciu minutach mieliśmy wynik 2:3, gdyż rzut karny po karze dla Bartosza Starzyńskiego wykorzystał wychowanek gorzowskiego zespołu, Tomasz Gintowt. Drużyny toczyły wyrównany bój, choć z lekkim wskazaniem na przyjezdnych. Szczęśliwie dla miejscowych, dwubramkowe prowadzenie Grunwaldu trwało bardzo krótko.

 

Po blisko kwadransie gry było 8:8, a do remisu ponownie doprowadził Serpina, który strzelając piątą bramkę w tym meczu po raz 101 trafił w lidze. Po tym jednak znów dwukrotnie trafili goście z Poznania, ale zaraz ponownie był remis. Aż do 25. minuty nie byli w stanie osiągnąć wyższej przewagi. Po kolejnej niewykorzystanej sytuacji Stali Krzysztof Westwal trafił na 13:10 dla Grunwaldu. Do tamtego momentu brakowało goli Stanisława Gębali, ale właśnie wtedy rozgrywający się odblokował i rzucił z dystansu. Jedna jaskółka wiosny jednak nie czyni i nie pomogła też wymiana na Mariusza Smolarka. Gorzowianie do przerwy przegrywali 13:14, a wynik ustalił Aleksander Kryszeń, który wykorzystał rzut karny i po raz setny trafił w lidze. Na koniec Fogler próbował jeszcze rzucić bezpośrednio z rzutu wolnego, ale nie przerzucił muru.

 

Już w pierwszej akcji drugiej połowy wyrównał Oskar Serpina, ale gospodarze nadal musieli gonić, bo poznanianie skutecznie odpowiedzieli. W 35. minucie wreszcie się udało za sprawą Seweryna Gryszki i to miejscowi prowadzili 17:16, ale Filip Kurek doprowadził do remisu. Żadna z drużyn nie odpuszczała, nie brakowało twardej walki, choć większość akcji toczyła się w szybkim tempie. "Żółto-niebiescy" wykorzystali nieco błędy graczy Grunwaldu i mieli przewagę nawet dwóch bramek. Nie udało się jednak bardziej odskoczyć przeciwnikowi, bo po chwili znów dochodziło do wyrównania.

 

Emocje rosły z każdą minutą. Przyjezdni znów przejęli inicjatywę, wykorzystując błędy i straty gorzowian. Na nieco ponad osiem minut przed końcem Robert Fogler osłabił swój zespół, otrzymując karę dwóch minut. Miejscowi wykorzystali to i po raz kolejny doprowadzili do remisu, a chwilę potem dobrze akcję wykończył Mateusz Stupiński. Trzy minuty przed końcową syreny Stal prowadziła 26:23, m. in. dzięki trafionemu karnemu Kryszenia, a także dobrym obronom jubilata, Krzysztofa Nowickiego, który to tym razem więcej czasu spędził między słupkami. Tego beniaminek nie mógł już zmarnować i mógł cieszyć się z faktu, że nie przegrał żadnego spotkania przed własną publicznością, a na koniec rozgrywek zajął drugie miejsce. W Gdyni nie było niespodzianki i Spójnia pokonała GKS Żukowo, kończąc ligę na pozycji lidera.

 

Teraz pozostaje czekać na działania ze strony zarządu Stali Gorzów. Czy uda się wykorzystać szansę i przejść do PGNiG Superligi? Kluczowe będą najbliższe tygodnie.

 

 

Po meczu powiedzieli:

Dariusz Molski (trener Kancelarii Andrysiak Stali Gorzów): Nie mogliśmy pierwszą siódemką, to poszliśmy drugą i było łatwiej. Wszyscy zmiennicy, którzy weszli, rozegrali dobre zawody. Tym, którzy grali więcej, zdecydowanie nie szło. Trzeba było kombinować, szukać i znaleźliśmy. Możemy się cieszyć z całokształtu. Byliśmy beniaminkiem, zakładaliśmy co innego, a wyszło co innego. Chciałbym, aby Superliga zawitała do Gorzowa. Wszyscy chcą. Musimy spróbować to ugrać. Ta hala nie jest żadną przeszkodą. Z zawodnikami to byle szybko podpisać kontrakty. Zdecydowana część zostanie, choć nie wszyscy. Wtedy zagramy w czymś, co jest wyższą szkołą "gotowania na gazie". Gdybyśmy tam weszli, to przez najbliższe dwa lata nie ma spadku. Jest z czego budować zespół, czas na to i jest przeciwko komu się ogrywać.

 

Rafał Walczak (trener WKS Grunwald Poznań): Gorzów ma bardziej doświadczony zespół, lepiej ograny i bardziej skonsolidowany. Od 50. minuty padliśmy, a gospodarze dowieźli zwycięstwo do końca. Gdyby nie pojawiły się pewne błędy, to mogłaby być jakaś mała niespodzianka, a przynajmniej remis.

 

Krzysztof Nowicki (Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów): Cieszę się, że dostałem więcej minut i udało mi się godnie zastąpić Czarka w bramce. To, że wygraliśmy to podwójne szczęście, a jeszcze w moje urodziny to już w ogóle. Mecz był bardzo trudny. Widać, że Grunwald nam nie leży, bardzo dobrze nas znają. Myśleliśmy, że my ich też, ale udało im się nas trochę zaskoczyć. Na szczęście na sam koniec wyszło nasze doświadczenie. Także bardzo dobre wejście zmienników: Seweryna Gryszki, Darka Śramkiewicza i Mariusza Kłaka. Drugie miejsce jest bardzo dobre. Na początku zakładaliśmy utrzymanie, a wyszła z tego naprawdę wspaniała przygoda. Tylko się cieszyć.

 

Tomasz Gintowt (WKS Grunwald Poznań): Było blisko, ale na końcu trochę zabrakło. Fajny mecz dla kibiców. Myślę, że pokazaliśmy się z dobrej strony, co może napawać optymizmem na następny sezon.

 

Oskar Serpina (Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów): Bardzo nam zależało na tym meczu. Troszeczkę nam Grunwald nie leży, co było widać w Poznaniu. Byliśmy bardzo podrażnieni, a chcieliśmy też wygrać ostatnie spotkanie na własnym parkiecie. Spodziewaliśmy się trudnego pojedynku i tak było do 52. minuty. To jednak fajne, bo kibice zobaczyli niesamowite widowisko na koniec, a dosyć licznie przyszli nas dopingować i należał im się taki mecz. Rewelacyjne starcie na koniec ligi. Chłopacy, którzy weszli w końcówce, fajnie się zaprezentowali. Oni tak samo pracują na treningach, jak cała drużyna i sukces należy do całego zespołu. To, że ktoś grał mniej, nie oznacza, że prezentuje inny poziom. Wszyscy jesteśmy na takim samym. Co dalej, to zagadka dla działaczy. Mają trudny orzech do zgryzienia. Sportowo zrobiliśmy to, co do nas należało z nawiązką. Końcowe miejsce w tabeli to nasz ogromny sukces. To niesamowity sezon. Spodziewaliśmy się dobrego wyniku, ale to jest coś rewelacyjnego. Gorzowska piłka ręczna wróciła na swoje miejsce. Cele drużynowe zrealizowaliśmy z nawiązką, bo przed sezonem mówiliśmy sobie o utrzymaniu. Później chcieliśmy utrzymywać presję na zespole z Gdyni. Mój cel indywidualny schodzi na trzeci plan, ale każdy sportowiec ma swoje marzenia i założenia. To, że udało się strzelić ponad 100 bramek, to bardzo dziękuję chłopakom. To dla mnie olbrzymia sprawa.

 

 

Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów - WKS Grunwald Poznań 27:23 (13:14)

 

Stal: Marciniak, Nowicki - Serpina 7, Turkowski 6, Kryszeń 5, Stupiński 3, Gryszka 2, Śramkiewicz 2, Starzyński 1, Gębala 1, Bekisz, Marcin Smolarek, Gałat, Kłak.

Trener: Dariusz Molski

Kierownik drużyny: Łukasz Bartnik

Fizjoterapeuta: Patryk Komarnicki

 

Grunwald: Kulczyński, Tarko - Fogler 6, Matlach 4, Piechowiak 3, Gintowt 2, Majewski 2, Nieradko 2, Harasymek 2, Wawrzynik 1, Kurek 1, Westwal, Socha, Nowicki, Lubiewski.

Trener: Rafał Walczak

Kierownik drużyny: Krzysztof Brzeziński

Fizjoterapeuta: Łukasz Karbowski

 

Żółte kartki: Turkowski, Serpina - Majewski, Nowicki, Matlach

Kary: Starzyński, Serpina - Nowicki, Fogler

Karne: 2/2 - 2/3

 

Widzów: 300

 

Sędziowie: Korneliusz Habierski, Grzegorz Skrobak (Głogów)

 

Autor: Marcin Malinowski

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do