Zwycięskiej serii Piasta Gorzów-Karnin ciąg dalszy. Podopieczni Jerzego Wandelta pokonali na obiekcie przy Łagodzińskiej swojego imiennika ze Żmigrodu. Spotkanie dłuższymi fragmentami nie zachwycało, ale w końcówce czerwono-czarni zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Można powiedzieć już oficjalnie, że gorzowsko-karnińska jedenastka utrzymała się w III lidze dolnośląsko-lubuskiej.
W kontekście pierwszej połowy ciężko wyróżnić jakieś klarowne sytuacje. W 20. minucie tuż nad bramką strzeżoną przez Arkadiusz Fabiańskiego uderzał Grzegorz Sawicki, a gospodarze odpowiedzieli strzałem z jedenastu metrów nad poprzeczką, w wykonaniu Bartłomieja Szamotulskiego.
Nieco więcej działo się po zmianie stron. Trzy zmiany przeprowadzone w przerwie przez szkoleniowca gospodarzy dały mały impuls do ataków. Przełożył się on na pierwsze trafienie w 71. minucie. Po wrzutce z lewej strony Przemysława Łukasika pokonał Marcin Żeno. Żmigrodzianie mogli wyrównać około dziesięciu minut później. W pole karne czerwono-czarnych wpadł Paweł Abramowicz, który oddał bardzo mocne uderzenie, ale piłkę odbić zdołał Fabiański. Podopieczni Jerzego Wandelta przypieczętowali zwycięstwo w 87. minucie. Obrońcy gości wybili futbolówkę przed pole karne, ale dopadł do niej Mateusz Konefał, który mocnym uderzeniem w róg bramki ustalił wynik spotkania. Podkreślić też trzeba, że obie drużyny kończyły ten mecz w dziesiątkę. Pod koniec pierwszej połowy czerwoną kartkę ujrzał Ernest Balicki, a w 62. minucie drugie „żółtko” obejrzał Remigiusz Brzytwa z Piasta Gorzów-Karnin. Po tym meczu czerwono-czarni awansowali na 8. pozycję w tabeli i przy okazji zapewnili sobie utrzymanie w III lidze.
Kolejne spotkanie Piast rozegra w najbliższą środę. Chodzi oczywiście o mecz derbowy ze Stilonem Gorzów, na obiekcie przy ulicy Olimpijskiej.
Jerzy Wandelt (trener Piasta Gorzów-Karnin): Musiałem w pierwszej połowie wypuścić również zawodników, którzy normalnie siedzą na ławce, aby zastąpić tych, którzy stracili siły w Żarach, gdzie rozegraliśmy bardzo trudny mecz. Dlatego też na początku drugiej połowy dokonałem trzech zmian i to uporządkowało naszą grę. Jak przejmowałem zespół, to miałem czarne myśli, natomiast mam dwóch starszych zawodników, Mateusza Konefała i Marcina Żeno, i to oni wiele przekazują młodym zawodnikom. Tworzymy sobie sytuacje i na szczęście je wykorzystujemy.
Kamil Pilarski (kapitan Piasta Żmigród): Przemierzyliśmy kawał drogi, żeby ten mecz wygrać, było to tak naprawdę spotkanie o sześć punktów. Graliśmy w piłkę, posiadanie było chyba w proporcji siedemdziesiąt do trzydziestu i nic z tego nie wyszło. Wystarczyło, żeby przeciwnik nas skontrował i skończyło się to naszą porażką. Mimo tego gratuluję gospodarzom, bo najwidoczniej na to zwycięstwo zasłużyli.
Komentarze opinie