Piast Gorzów Karnin - Stelmet UKP Zielona Góra 1:4 (wypowiedzi)
egorzow.pl - Marcin
17/11/2012 17:36
W rozegranym awansem meczu 17. kolejki III ligi dolnośląsko-lubuskiej, kończącym jednocześnie piłkarską jesień na tym szczeblu rozgrywek, Piast Gorzów Karnin przegrał ze Stelmetem UKP Zielona Góra 1:4. Bramki dla gości strzelali Benjamin Imeh, samobójczą Mariusz Ostrowski, Rafał Figiel i Wojciech Okińczyc. Dla gorzowian trafił Adam Więckowski z rzutu karnego, który sędzia podyktował przy stanie 0:3.
W trakcie spotkania prezes Jerzy Leśniewski zdradził nam, że klubowi nie udało pozyskać się nowych zawodników przed tym spotkaniem. Mieli to być gracze, którzy już wcześniej grali w Piaście lub byli z niego wypożyczeni. Związek piłkarski nie zgodził się na to, gdyż trwa jeszcze runda jesienna. Włodarz miał prawo, co więcej, miał też rację, mówiąc że to pomyłka. Spotkanie ze Stelmetem było już drugim pojedynkiem rundy wiosennej, lecz rozegranym awansem. W ten sposób Piast grał bez Marcina Żeno, Wojciecha Kaczmarka i Błażeja Banaszaka, którzy już opuścili szeregi zespołu. Brakowało też pauzującego za kartki Oskara Raćko, a w bramce nie wiedzieć dlaczego, zagrał słabo dysponowany Maciej Szaciłło, podczas gdy na ławce siedział nominalnie pierwszy bramkarz Michał Młynarczyk.
Poniżej wypowiedzi trenerów i kapitanów po tym spotkaniu.
Dariusz Borowy - trener Piasta Gorzów Karnin Nie jestem mocno zły na moich zawodników za grę w drugiej połowie. Wiedzieliśmy, co nas czeka w tym meczu, że przyjeżdża lider. Nie lubię jęczeć, że byliśmy osłabieni, bo tak było w całym sezonie. Dzisiaj to było jednak apogeum tego osłabienia. Liczyło się na to, że będzie to jeden z tych meczy, że staniemy autobusem w bramce i może się uda. Z drugiej strony mówiłem zawodnikom, by podeszli do tego spotkania bez żadnej presji psychicznej. Jedni udowodnili, że warto pracować z nimi dalej, a inni nie. Strata czterech bramek to na pewno nie jest wina tylko i wyłącznie linii obronnej. To było spotkanie z cyklu "pada pierwsza bramkaa i worek się otwiera". Jestem trochę zdziwiony tym, że mieliśmy tyle klarownych sytuacji z takich zespołem, jak Zielona Góra i właśnie w tych akcjach niektórzy udowodnili, że III liga to za wysokie progi dla nich.
Piotr Żak - trener Stelmetu UKP Zielona Góra Przyzwyczailiśmy się do naszej pozycji w tabeli (lider - dop. red.). Rola faworyta na papierze nam nie przeszkadza. Musimy sobie z tym radzić. Nie obawiałem się, że może skończyć się tak, jak z Rzepinem (także 0:0 do przerwy i ostatecznie przegrana - dop. red.). To był nas najsłabszy występ w sezonie. To była inna historia. Nie byliśmy pewni tego zwycięstwa tutaj, ale czuliśmy, że na boisku jesteśmy lepsi. To było kwestią czasu, żeby wpadła bramka. Fajnie się stało, że wpadła tak szybko po przerwie. To nam pomogło i mecz toczył się na większym luzie.
Adam Więckowski - kapitan Piasta Gorzów Karnin Na pewno jestem trochę zły, bo przegraliśmy mecz. Wychodziliśmy na murawę z wiarą w jak najkorzystniejszy wynik. To jednak było spotkanie z rodzaju tych, aby wytrzymać, co się da i kontrować. Wytrzymaliśmy pierwszą połowę. W drugiej nasza gorsza postawa, czy też lepsza Stelmetu. Trudno powiedzieć. Mimo tak kiepskiej gry mieliśmy kilka sytuacji ofensywnej, że co najmniej dwie powinny być wykorzystane. Wynik mógłby być inny. Nasz dorobek powoduje niedosyt, ale stabilizacja kadrowa podczas tej rundy nie jest naszym atutem. To siedzi w głowie. Co mecz jest jakiś problem, bo ktoś nie występuje, zostanie wyproszony z klubu z różnych powodów. Próbowaliśmy sobie radzić z tym, co mamy. Dzięki Bogu jest już po ostatnim meczu rundy jesiennej. Mamy trzy-cztery miesiące na przygotowanie się do wiosny. Mam nadzieję, że zarząd klubu wspólnie z trenerem zorganizują wszystko tak, żeby wiosna nie wyglądała jak jesień, gdzie każdy mecz był walką o jakiekolwiek punkty. Oby była stabilizacja, a utrzymanie zapewnione wcześniej niż w ostatniej kolejce.
Bartosz Tyktor - kapitan Stelmetu UKP Zielona Góra W pierwszej połowie było trochę nerwowości. Zaczęliśmy strzeloną bramką. Nie wiem, dlaczego nie została uznana. To już jednak historia. Dobrze, że konsekwentnie graliśmy swoje w drugiej połowie. Szybka wpadła ta bramka. To na pewno pomogło. Kwestią czasu było to, że wpadną kolejne. Dominowaliśmy na boisku. Jestem zadowolony z kolegów i całego zespołu. Dobrze nam szło. Robiliśmy fajne akcje z przodu. Pod koniec było za dużo rozluźnienia i Piast Karnin miał za dużo tych sytuacji. Na szczęście padła tylko jedna bramka z rzutu karnego.
Komentarze opinie