W 12. kolejce I ligi mężczyzn w grupie A Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów pewnie pokonała GKS Żukowo 31:25. Gorzowianie zagrali znakomitą drugą połowę, ale największe brawa należą się bramkarzowi miejscowych.
Na początek obie ekipy wykonały nieudane ataki, ale przy drugim podejściu gospodarze wyszli z kontrą, którą skutecznie zakończył Stanisław Gębala. Warto też wspomnieć, że w bramce mecz rozpoczął Krzysztof Nowicki. Cezary Marciniak wyszedł do prezentacji i był ubrany w strój meczowy, ale zapewne nie czuł się jeszcze pewnie. Pierwsze minuty mijały pod znakiem wyrównanej walki. Na prowadzeniu co chwilę znajdowali się jednak goście, a miejscowi potrafili jedynie wyrównać.
Po niespełna siedmiu minutach, przy stanie 4:5, o czas poprosił trener Dariusz Molski. Żukowianie dobrze bronili i gorzowianom trudno było się przebić. Skuteczne okazywały się jednak rzuty z drugiej linii Gębali. Pomogła również przewaga po karze Pawła Dzierżawskiego i znakomita postawa Nowickiego. Po bramce Dominika Droździka z karnego w 12. minucie Stal po raz pierwszy wyszła na prowadzenie w tym spotkaniu, które następnie podwyższyła na 8:6. Później brakowało nieco skutecznych akcji. GKS dobrze bronił ataki rywali, ale w odpowiedzi świetnie między słupkami spisywał się Krzysztof Nowicki.
Pomimo przerwy na żądanie dla trenera Jakuba Bonisławskiego gra ekipy z Żukowa nie poprawiała się. Przyjezdni byli bardzo nieskuteczni w ofensywie, a jeśli już trafiali w światło bramki, to na posterunku był Nowicki. Z kolei Stal nieco powiększyła przewagę, ale i tutaj doszło do przestoju i udało się uzyskać większej różnicy bramek niż trzy. W osłabieniu gorzowianie stracili rezon i Nowicki w końcu skapitulował. W 23. minucie goście doprowadzili do remisu, podczas gdy trener Molski wpuścił kilku rezerwowych. Przez chwilę żukowianie byli nawet na prowadzeniu, ale natychmiast odpowiedział Seweryn Gryszka. Ostatecznie, po 30 minutach, Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów prowadziła 15:13.
Drugą połowę obie ekipy rozpoczęły od wyrównanej walki, choć dość niezrozumiałą karę dostał Bartosz Starzyński. Na szczęście dla Stali, nie wykorzystali tego przyjezdni. GKS zdecydował się po przerwie na indywidualne krycie dwóch graczy gospodarzy, co oznaczało atakowanie zaledwie czwórką zawodników. Dobrze bronili też bramkarze, stąd też zaledwie trzy bramki w ciągu sześciu minut i wynik 16:15. W kolejnych minutach przewaga Stali utrzymywała się, ale należy zaznaczyć, że momentami skuteczności brakowało po obu stronach.
Od 42. minuty "żółto-niebiescy" zaczęli jednak odskakiwać rywalom i po trzech kwadransach gry mieliśmy wynik 24:17. Ogromna w tym zasługa Krzysztofa Nowickiego, którego z całą pewnością można nazywać bohaterem spotkania, gdyż znakomicie bronił dostępu do własnej bramki. Defensywa ekipy Molskiego również była dużo bardziej konsekwentna i rzadko pozwalała na skuteczny atak przeciwnikom. Duża przewaga zwiększyła swobodę gry miejscowych, którzy jeszcze bardziej oddalali się od żukowian i pozwalali sobie już na bardziej efektowne akcje. W końcówce zespół z Żukowa odrobił kilka bramek, ale było to zbyt mało na Stal, która mogła cieszyć się z kolejnego zwycięstwa przed własną publicznością i utrzymaniem statusu niepokonanych we własnej hali.
Za tydzień ostatni ligowy mecz w tym roku. Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów zagra z WKS-em Grunwald w Poznaniu.
Po meczu powiedzieli:
Dariusz Molski (trener Kancelarii Andrysiak Stali Gorzów):Dopiero w drugiej połowie troszeczkę uporządkowaliśmy akcje i odskoczyliśmy na "dychę", ale końcówka znowu fatalna. Pięć bramek straconych, podarowanych w prezencie i zamiast wyniku 31:20 jest 31:25. Doskonała gra Krzyśka Nowickiego. Gdybyśmy zagrali to, co chcieliśmy w obronie, to ten wynik byłby całkowicie inny. Oprócz tego, że Krzysiu nam paręnaście razy w doskonały sposób uratował bramkę, to jak byśmy grali konsekwentnie, to te rzuty nie leciały by w światło bramki. Oni przestrzelili chyba ze 30 razy. Trzeba było grać swoje, spokojnie, a nie wybiegać nie wiadomo po co do przodu i dawać im tlen. Oni sami by się rozłożyli w tym meczu, gdybyśmy zrealizowali to, co sobie założyliśmy.
Jakub Bronisławski (trener GKS-u Żukowo):Straciliśmy bramki po ogromnej walce, ale w sytuacjach wynikających z gapiostwa. Kolejny raz odzywa się nasze doświadczenie, które zdobywamy na parkietach I ligi. Mam nadzieję, że w drugiej rundzie będzie to wyglądało inaczej. Doprowadzaliśmy do sytuacji, ale nie wykorzystywaliśmy ich i to się później zemściło. W II lidze to nic nie kosztuje, a w I widać, że tak.
Krzysztof Nowicki (bramkarz Kancelarii Andrysiak Stali Gorzów):Na pewno bardzo udany mecz z mojej strony. Koledzy w obronie ekstra bronili. Wszystkie piłki, które miałem, to nie były trudne sytuacje, bo blok był ustawiony, wszystko było dograne. Coś tam jednak musiało wpaść. Przeciwnicy z Żukowa zagrali gorszy mecz niż się spodziewaliśmy. Myśleliśmy, że będzie duży opór i przez pierwsze 30-40 minut taki ten mecz był. W ostatnich 20 minutach im odjechaliśmy. W porównaniu do poprzedniego sezonu żukowianie są lepiej zaawansowani technicznie, mają większych chłopaków, bardzo szybko grają kontrę i rzucają z tego dużo bramek. W obronie też są mocniejsi, ale widać, że i my się wzmocniliśmy. Mam nadzieję, że trener w następnych meczach bardziej mi zaufa i da mi więcej czasu, ale mam też nadzieję, że Czarek szybciej wróci. Jakby bardzo chciał, to mógłby już wejść i mi pomóc w najtrudniejszym momencie, ale woleliśmy tego uniknąć, żeby nic mu z tym kolanem się nie stało. Nie czułem presji. Brawo dla Czarka. Bardzo mi pomagał. Nawet jak nie zagrał ani minuty w tym meczu, to był pełnoprawnym zawodnikiem.
Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów - GKS Żukowo 31:25 (15:13)
Komentarze opinie