Kompletnie nie udał się powrót na ligowe boiska podopiecznym Dariusza Borowego. Gorzowsko-Karnińska jedenastka uległa u siebie Lechii Dzierżoniów. Co ciekawe, w podstawowym składzie przyjezdnych wyszło aż...sześciu młodzieżowców. Ogólnie w kadrze gości znalazło się dużo zawodników na co dzień występujących w grupach młodzieżowych. Piast jednak całkowicie zawiódł, bo w całym spotkaniu stworzył sobie tak naprawdę tylko...jedną dogodną sytuację. Po tym meczu Piast zajmuje dwunastą pozycję w trzecioligowej tabeli.
Pierwszą dogodną sytuację goście mieli w 19. minucie. Błąd popełniła defensywa Piasta, ale w ostatniej chwili piłkę zdołał wyłapać debiutujący Arkadiusz Fabiański, który wygrał rywalizację o pierwszy skład z Boguszem Talarczykiem. Już dziesięć minut później w doskonałej sytuacji znalazł się Niedojad, który uderzył tuż obok bramki gospodarzy mimo tego, że po wyprzedzeniu obrońcy znalazł się w sytuacji sam na sam. Podopieczni Dariusza Borowego pierwsze uderzenie w światło bramki oddali po blisko trzydziestu minutach gry. Jego autorem był Adrian Wieczorek, ale golkiper gości nie miał problemów z wyłapaniem futbolówki. Podopieczni Zbigniewa Soczewskiego kolejną dogodną okazję zmarnowali w 42. minucie. Wtedy to groźny strzał z narożnika pola karnego oddał Niedojad, ale futbolówka przeleciała tuż obok słupka. Goście skuteczniejsi byli już dwie minuty później. Lechia wykonywała rzut wolny, a z piłką minął się Fabiański, przez co do praktycznie pustej bramki piłkę skierował Starzec. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:1.
Po wznowieniu gry dalej przeważali goście. W 53. minucie zaskakujący strzał oddał Niedojad, ale na szczęście dla gospodarzy piłka tylko odbiła się od poprzeczki. Groźniej było w 65. minucie. Wtedy to w sytuacji sam na sam był Niedojad, ale świetną interwencją popisał się Fabiański. Po raz kolejny, najbardziej aktywny napastnik przyjezdnych, blisko pokonania golkipera gospodarzy był w 79. minucie, ale jego uderzenie z ostrego kąta przeleciało tuż obok słupka. Chwilę później do wyrównania mógł doprowadzić Stanley Ojiego. Napastnik Piasta dostał świetną piłkę w pole karne i oddał ładne uderzenie zewnętrzną częścią buta, ale futbolówka przeleciała tuż nad poprzeczką. Podopieczni Dariusza Borowego atakowali bramkę gości aż do ostatniego gwizdka sędziego, ale nie była to udana pogoń. W końcówce jeszcze czerwoną kartką został ukarany Tomasz Mielcarek, który po raz drugi zobaczył żółty kartonik. Ostatecznie gorzowsko-karnińska jedenastka uległa, w pierwszym spotkaniu 2013 roku, 0:1.
Dariusz Borowy (trener Piasta): Nie spodziewałem się nawet, że Dzierżoniów przyjedzie tutaj w takim składzie, który na pewno dało się ograć. Ja muszę powiedzieć, że to jest kolejny mecz w którym przeciwnik robi mało akcji, a strzela nam bramkę i to po błędzie nowego bramkarza, w którego wierzyliśmy. Piast jest Świętym Mikołajem, który wszystkim dostarcza punktów.
Komentarze opinie