Niebiesko-biali zagrają z niewygodnym beniaminkiem w Sławie
egorzow.pl - Marcin
09/10/2014 14:35
Po dziesięciu dotychczasowych pojedynkach rozegranych przez gorzowski Stilon można dojść do wniosku, że niebiesko-biali to ekipa chimeryczna. Kiedy już się wydaje, że podopieczni Artura Andruszczaka wracają do regularnego wygrywania, przytrafia się kolejna strata punktów. Nie ma co się oszukiwać, taka postawa gorzowian do awansu nie przybliża. Jest jednak światełko w tunelu, bo ostatnie dwa pojedynki (ligowy i pucharowy) Stilon wysoko wygrał. Teraz przydałyby się trzy „oczka” w wyjazdowym starciu z Dębem Przybyszów. Gorzowianie będą faworytem pojedynku z beniaminkiem III ligi, ale rywala zlekceważyć nie mogą pod żadnym pretekstem, bo w czasach IV ligi już się na tym sparzyli.
Ostatni tydzień niebiesko-biali mogą zaliczyć do udanych. W sobotę podopieczni Artura Andruszczaka rozgromili 6:0 przed własną publicznością outsidera III ligi, Polonię Trzebnica. Dla gorzowian trafiali Patryk Nowaczewski (dwukrotnie), Rafał Świtaj, Damian Szałas, Filip Wiśniewski i na koniec Tomasz Szwiec. Po tym zwycięstwie niebiesko-biali zajmują 5. pozycję w tabeli i do prowadzącej Formacji Port 2000 Mostki mają siedem „oczek” straty. Gorzowianie udane spotkanie zaliczyli także w środę, w ramach okręgowego Pucharu Polski. Niebiesko-biali rozgromili na wyjeździe outsidera IV ligi, Stal Sulęcin 7:1. Bramki dla Stilonu były autorstwa Alana Błajewskiego, Adama Suchowery, Pawła Posmyka (dwie), Patryka Nowaczewskiego (również dwie) i Łukasza Maliszewskiego. Trafienie honorowe dla miejscowych zaliczył Grzegorz Sochacki. Kapitan Stilonu, Robert Kozioła, powiedział po tym pojedynku, że podopieczni Artura Andruszczaka powalczą w tym sezonie o tryumf w całych rozgrywkach. Celem głównym jest jednak awans do II ligi, a do tego potrzebna jest teraz seria zwycięstw. Komplet punktów w starciu z Dębem Przybyszów jest obowiązkiem niebiesko-białych, gdyż w przyszłym tygodniu czekają ich piekielnie trudne starcia: zaległe z Lechią Dzierżoniów i hit - mecz z Formacją Port 2000, czyli pojedynek najprawdopodobniej dwóch najmocniejszych aktualnie ekip w województwie lubuskim. W ostatniej chwili ze składu na mecz ze Stalą Sulęcin wypadł z powodu choroby Mateusz Trachimowicz, ale do soboty powinien on się wykurować, także trener Andruszczak będzie miał do dyspozycji w Sławie kompletną kadrę.
Nazwa Dąb Przybyszów może być dla wielu myląca, gdyż klub swoją siedzibę i stadion ma w Sławie. Biało-zieloni w głównej mierze utrzymują się finansowo dzięki sponsorowi tytularnemu, firmie Balcerzak i Spółka. Podopieczni Marka Szafera są absolutnym beniaminkiem III ligi dolnośląsko-lubuskiej, do której weszli dzięki niespodziewanemu zwycięstwu w IV lidze lubuskiej, w poprzednim sezonie. Dla biało-zielonych początek bieżących rozgrywek był trudnym starciem z ligową rzeczywistością, co okraszone zostało paroma wysokimi porażkami. Zespół prowadzony przez trenera Szafera później jednak zdołał się nieco otrząsnąć, dzięki czemu po 11 ligowych pojedynkach zajmuje 15. pozycję w tabeli, z siedmioma punktami na koncie. Zdobyli je dzięki wygranym z Bystrzycą Kąty Wrocławskie i Piastem Żmigród, a także remisowi z Bielawianką Bielawa. Pozostałe starcia biało-zieloni przegrali. Ostatnio katem sławskiej ekipy była Foto-Higiena Gać, która wygrała z lubuskim beniaminkiem 2:0. Bilans bramkowy Dębu na tę chwilę wynosi 7-30 i jest najsłabszy w lidze. Gorzowscy defensorzy będą musieli przede wszystkim uważać na najskuteczniejszego strzelca w talii Marka Szafera, czyli Damiana Koppenhagena, który w tym sezonie trzykrotnie wpisywał się na listę strzelców. Jak pokazuje historia starć gorzowsko-sławskich, napsuł on już kiedyś krwi formacji defensywnej Stilonu.
Gorzowianie z biało-zielonymi mieli się mierzyć w historii czterokrotnie, ale do jednego ze starć nie doszło, ponieważ Dąb nie był w stanie podołać wymogom policyjnym i niebiesko-biali wygrali poprzez walkower. Do trzech meczów doszło w dobrze pamiętanych czasach czwartej ligi, po reaktywacji klubu. Stilon żadnego z nich nie potrafił wygrać i zanotował trzy remisy, dlatego mówi się, że sławianie są niewygodnym rywalem dla gorzowian. Do ostatniego pojedynku doszło pod koniec 2012 roku. Padł wtedy wynik 1:1. Stilon był stroną przeważającą i obijał słupki, i poprzeczki. Podopieczni Tomasza Jeża w końcu wyszli na prowadzenie za sprawą Damiana Szałasa, ale przyjezdni wykorzystali nieskuteczność niebiesko-białych i wyrównali, a strzelcem bramki był Damian Koppenhagen. Oby zespół Artura Andruszczaka w sobotę odniósł pierwsze zwycięstwo nad tym rywalem. Bilans bramkowy dotychczasowych starć, to 4-4.
Do pojedynku pomiędzy Stilonem a beniaminkiem III ligi dojdzie już w sobotę, 11 października, na Stadionie Miejskim w Sławie. Arbiter Krystian Stenzinger z Żagania gwizdka po raz pierwszy użyje o godzinie 15.
Komentarze opinie