Reklama

Mouhamadou Traore o pobycie w Zagłębiu Lubin

GKP Gorzów
10/12/2009 00:55
Mouhamadou Traore od niemal trzech miesięcy reprezentuje barwy ekstraklasowego Zagłębia Lubin. Senegalczyk po wspaniałej rundzie wiosennej w GKP Gorzów, szybko został dostrzeżony przez polskich działaczy. Ciężko uwierzyć, ale jeszcze rok temu czarnoskóry napastnik zdobywał bramki dla trzecioligowego Glinika Gorlice. Kto wie, jak potoczy się dalsza kariera Traore jeśli ten nadal będzie czynić tak imponujące postępy. Na razie 23-latek twardo stąpa po ziemi i przyznaje, że poprzez grę w Ekstraklasie może się wiele nauczyć.

Popularny ""Mudu"" bardzo przyzwoicie zaprezentował się tydzień temu w starciu z Lechem Poznań. "Miedziowi" ulegli jednak na Dialog Arena 0:1. Senegalczyk przez całe spotkanie był bardzo aktywny i mógł być zadowolony ze swojej dyspozycji. Wczoraj, przeciwko Legii Warszawa, trener Franciszek Smuda ponownie delegował go od pierwszych minut. Niestety, Traore naciągnął mięsień uda i był zmuszony przedwcześnie opuścić plac gry. Jego występ przeciwko Wiśle Kraków nie jest jednak zagrożony.


- Wkrótce za mną trzy miesiące w Zagłębiu. Tak jak powiedziałeś, przybyłem z Gorzowa, ze Stilonu, który uważam za bardzo dobry zespół. Dobrze mi się tam wiodło i dzięki pomocy przyjaciół mogłem się znaleźć w Zagłębiu. Jestem z tego powodu szczęśliwy. Poziom tu jest nieco inny, na pewno wyższy niż w I lidze. To ważne dla mnie i dla mojej kariery.


- Nie żałujesz swojej decyzji o przenosinach do Zagłębia? Mówiono wcześniej o ofercie z Lecha Poznań...

- Nie żałuję tego, naprawdę. Jeśli drużynie z I ligi udaje się awansować do Ekstraklasy to znaczy, że jest bardzo mocna. Takie właśnie jest Zagłębie Lubin. Gra tutaj to spore wyzwanie dla mnie i dla innych piłkarzy.


- Zapytam może o Franciszka Smudę. Jest najlepszym trenerem w Polsce i masz szansę pracować razem z nim. Jaki on jest?

- To najlepszy trener, jakiego może mieć zawodnik. Ma ambicję, chce wygrywać i potrafi to przenieść na piłkarzy. Jeśli jesteś ambitny to nie powinieneś mieć problemu ze współpracą. To jednocześnie dobry szkoleniowiec i dobry człowiek. Nie dziwię się, że wśród wielu ludzi ma opinię najlepszego trenera w Polsce. Cieszę się, że mogę z nim pracować.


- Jakie masz plany na przyszłość? Słyszałem, że Twoim marzeniem jest gra we francuskiej Ligue 1?

- Tak, z pewnością. Na razie muszę się skupić na polskiej lidze, ponieważ za mną dopiero jedna runda w Ekstraklasie. To jednak bardzo interesujące rozgrywki. Mogę się tu wiele nauczyć. Dopiero jak poczynię jakieś widocznie postępy mogę myśleć o Francji.


- Uważasz, że poziom Ekstraklasy jest dla Ciebie odpowiedni?

- Na pewno nie jest to słaba liga. Mamy tu wysoki poziom. Ekstraklasa staje się lepsza każdego roku, dlatego jestem szczęśliwy, że mogę w niej grać. Nie chcę opuszczać tej ligi, ponieważ gram w niej zbyt krótko. Za wcześnie na jakiekolwiek ruchy z mojej strony (W mediach pojawiły się pogłoski o zainteresowaniu ze strony Energie Cottbus - przyp. red.). Tak jak powiedziałem, mam jeszcze wiele do nauczenia. Wcześniej grałem w niższych ligach. Dopiero co przyszedłem do Ekstraklasy i chciałbym skorzystać z faktu, że tu występuję.


- Co możesz powiedzieć o ostatnich spotkaniach z Legią i z Lechem?

- Nie wiem, ale sędziowie chyba nie do końca nas rozumieją. Może to z powodu braku komunikacji? Nie rozumiem też, dlaczego często gwiżdżą przeciwko mnie. Porozmawiam z arbitrem dopiero wtedy, gdy będę lepiej znał język polski. Na chwilę obecną pozostaje mi przyjąć werdykt i milczeć. Czasem denerwuje mnie ta niemoc. Liczę, że to się zmieni, że nie będę świadkiem sytuacji jak w spotkaniu z Lechem, gdzie niesłusznie otrzymałem żółtą kartkę. Nie wiem skąd ta decyzja. Jeśli ja otrzymuję żółtą kartkę, to obrońca, z którym walczyłem, również powinien zostać ukarany. W tym momencie dobrze jest porozmawiać z sędzią.


- Dziś z kolei odgwizdano Wam trzy dyskusyjne spalone. W tym jeden, gdy Iljan Micanski był sam na sam z Janem Muchą...

- Akurat tej sytuacji nie widziałem, byłem w szatni z powodu mojego urazu. Zauważyłem jednak, że ostatnio sporo się mówi o pracy sędziego. Może zawodnicy powinni skupić się na grze w piłkę, a sędziowie zrobić wszystko, aby jak najlepiej wykonywali swoje obowiązki?



- W meczach z Legią, Lechem i w najbliższym z Wisłą masz szanse na pokazanie się. Zagrasz w Krakowie?

- Liczę na grę. Lekarz powiedział mi, że mój uraz nie jest poważny. Dwa dni odpoczynku powinny mi pomóc się zregenerować. Chciałbym zagrać z Wisłą, bo rywalizacja z takim zespołem to spore wyzwanie dla mnie i dla chłopaków. Każdy chce wystąpić w takim meczu, między innymi z tego powodu, że łatwiej się tu wypromować.


- Kiedy odwiedzisz Gorzów?

- Myślę, że w styczniu, gdy wrócę z Senegalu. Najpierw jadę tam odwiedzić moją rodzinę. Chętnie odwiedzę Gorzów, spotkam się z chłopakami z drużyny i z ludźmi, których poznałem. Uwielbiam to miasto. Mieszkałem w kilku miejscach, w Gorlicach, w Krakowie, teraz w Lubinie. Ale Gorzów jest również wyjątkowym miejscem dla mnie. W tym krótkim okresie czasu przeżyłem mnóstwo miłych chwil. Spotkałem wspaniałych ludzi, zawiązałem przyjaźnie. Na pewno przyjadę z wizytą..


- Czy na chwilę obecną potrafisz płynnie coś powiedzieć po polsku?

- (Myśli)

- Może pozdrowienia dla kibiców Stilonu?

- Pozdrawiam kibiców z Gorzowa!
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do