Stilon Gorzów przegrał 0:1 z pierwszoligową Wisłą Płock w ramach meczu towarzyskiego. Dla obu stron był to pożyteczny sprawdzian i można z całą odpowiedzialnością napisać, że niebiesko-biali przeciwko płocczanom pokazali dużą lepszą grę, niż w środowym pojedynku z Chrobrym Głogów. Po raz kolejny w barwach Stilonu dobrze zaprezentował się grający ostatnio w Stomilu Olsztyn Dawid Kucharski, ale jego dołączenie do gorzowskiego trzecioligowca nie jest jeszcze pewne.
Niebiesko-biali do Grodziska Wielkopolskiego, gdzie na bocznym boisku odbywało się spotkanie, przyjechali bez paru zawodników. Od początku okresu przygotowawczego problemy z kolanem ma Rafał Świtaj, zaś na piątkowym treningu kolejnego urazu doznał Damian Szałas. Poza tym, jak już wcześniej informowaliśmy, w niebiesko-białych trykotach w tym sezonie nie zagrają na pewno Maciej Sędziak i Patryk Bil. Najprawdopodobniej do tej listy dołączą również Grzegorz Bajko i Jakub Rosołowicz. Pierwszym z nich zainteresowana jest Warta Gorzów, zaś „Rosołek” planuje wyjazd za granicę. W Stilonie wystąpiło za to kilku młodzieżowców i Dawid Kucharski, który ma na swoim koncie blisko sto występów w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce i zdobył puchar krajowy z Lechem Poznań.
Optyczna przewaga w pierwszej połowie była po stronie pierwszoligowca, ale podopieczni Artura Andruszczaka prowadzili wyrównany bój. Niebiesko-biali zaczęli to spotkanie niezwykle dynamicznie. W ciągu pierwszych trzech minut dwukrotnie blisko zdobycia bramki był Patryk Nowaczewski, ale najpierw minął się z futbolówką, a następnie uderzył wysoko nad poprzeczką. Podopieczni Marcina Kaczmarka mogli odpowiedzieć w 8. minucie, ale szarżującego Dimityra Ilijewa zdołał zatrzymać Dawid Dłoniak. Potem więcej z gry miał pierwszoligowiec. Ostatecznie to oni zdołali wbić jedyną bramkę w pierwszej części spotkania i, jak się później okazało, w całym meczu. Mocnym i precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego z 25 metrów popisał się Filip Burkhardt i mieliśmy 1:0 dla „Nafciarzy”. Gorzowianie okazję do wyrównania mieli w 41. minucie. Z rzutu wolnego dograł Rafał Timoszyk, a uderzenie głową tuż obok słupka oddał Kucharski.
Po zmianie stron i wielu roszadach w obu zespołach tempo gry nieco opadło. Płocczanie mieli przed drugie czterdzieści pięć minut dużo więcej do powiedzenia, ale nie przekładało się to na klarowne okazje strzeleckie. Niebiesko-biali mieli z kolei spore problemy z przedostaniem się pod pole karne Wisły. Ostatecznie w drugiej połowie pierwszoligowcy stworzyli sobie jedną dogodną okazję, kiedy jeden z ich zawodników testowanych trafił w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Macieja Wolarka. Ostatecznie górą była Wisła, ale podopieczni Artura Andruszczaka zdecydowanie nie mieli powodów do wstydu.
Artur Andruszczak (trener Stilonu): Rzeczywiście ta gra była nieco słabsza w drugiej połowie. W przerwie było kilka zmian i widać było, że nie dały one takiej jakości. Zastanawiamy się nad kilkoma zawodnikami. Dalej trwają poszukiwania młodzieżowców, gdyż ci nie spełniają moich oczekiwań. Gdyby na pierwszą połowę przyszedł ktoś z ulicy, to powiedziałby, że grają ze sobą dwie drużyny z I ligi i to Stilon jest tą wyżej w tabeli. Mieliśmy w pierwszej części spotkania więcej dogodnych sytuacji. Upał również dał się kilku starszym zawodnikom we znaki. Czekają nas jeszcze dwa tygodnie ciężkich treningów, ale widzę, że to wszystko idzie w dobrym kierunku. Mam rozpisany cykl treningowy aż do grudnia, ale będę reagował, jeżeli zajdzie taka potrzeba. We wtorek mieliśmy ciężki trening siłowy, który mocno wszedł w nogi i dlatego wyglądało to nieco słabiej z Chrobrym.
Kolejny mecz kontrolny gorzowianie rozegrają w kolejną sobotę. Rywalem niebiesko-białych będą drugoligowi Błękitni Stargard Szczeciński. Mecz odbędzie się w Stargardzie.
Komentarze opinie