Stilon Gorzów pokonał dziś na wyjeździe w meczu 7. kolejki IV ligi Łucznika Strzelce Krajeńskie 2:1. Zwycięstwo naszej drużynie dały gole strzelone przez Bartłomieja Szamotulskiego oraz Mateusza Arcimowicza. Bramkę dla gospodarzy zdobył Przemysław Brzeski.
Skład naszej drużyny nie różnił się od tego z poprzedniego spotkania rozegranego w Gorzowie. Mecz rozpoczęli zawodnicy Stilonu. Kilka minut po pierwszym gwizdku kontuzji doznał Robert Kozioła. Po starciu z napastnikiem Łucznika na prawej stronie boiska, został uderzony w czoło i zszedł z murawy.
Pierwszą groźną sytuację pod bramką przeciwnika stworzył Sebastian Żłobiński, który płaskim strzałem po ziemi chciał zaskoczyć bramkarza, jednak minimalnie piłka minęła lewy słupek. W 20. minucie pierwszą bramkę strzelili goście. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Bartłomiej Szamotulski, który przyjął piłkę i z okolic linii pola karnego skierował piłkę w lewy dolny róg bramki. Kolejną sytuację na podwyższenie wyniku mieliśmy kwadrans później. Grający na lewej stronie pomocy Rosołowicz oddał celny strzał, ale dobrze ustawiony Wojsznis nie miał problemów z obroną. Pod koniec pierwszej połowy akcję przeprowadzili mało aktywni w ofensywie zawodnicy Łucznika. Po wysokim dośrodkowaniu piłkę głową w środek bramki uderzył Stuchly, ale pewnie w bramce interweniował Młynarczyk.
Drugie 45 minut rozpoczęli gospodarze. Dopingowani przez około 250 kibiców Stilonu podopieczni Pawła Wójcika szybko przystąpili do ataku. W 53. minucie wynik na 2:0 podwyższył Mateusz Arcimowicz, który wszedł na boisko w pierwszej połowie za kontuzjowanego Koziołę. Drugą bramkę, podobnie jak pierwszą, gorzowianie zdobyli po rzucie rożnym. Piłkę w pole karne dośrodkowywał Żłobiński, odbił ją jeden z obrońców głową oddalając zagrożenie. Na nieszczęście naszego przeciwnika piłkę przejął Arcimowicz i długo się nie zastanawiając oddał silny strzał w lewy róg bramki, którego nie zdołał sięgnąć golkiper Łucznika. Chwilę później Stilon miał szansę na trzeciego gola. Czterech naszych atakujących przeprowadziło składną akcję, niestety niecelny strzał oddał Kaniewski, a piłka przeleciała nad poprzeczką. Do kontrataku przeszli rywale i w 76. minucie zdobyli kontaktową bramkę. Wrzutkę w pole karne zamienił na gola Przemysław Brzeski, oddając strzał głową na prawy słupek. Ostatnie 10 minut to po raz kolejny przeżywany przez kibiców horror. Przy piłce utrzymywali się zawodnicy Łucznika i stwarzali groźne sytuacje w polu karnym Stilonu, jednak skutecznie pracowali gorzowscy obrońcy i oddalali zagrożenie wybijając piłkę na połowę rywala, zapewniając sobie zwycięstwo.
Więcej statystyk z meczu już jutro.
Passa sześciu spotkań bez zwycięstwa została przerwana i podopieczni trenera Pawła Wójcika zaliczyli trzypunktowe zwycięstwo. Kolejna szansa na zdobycie kompletu punktów będzie za tydzień. Stilon zmierzy się na własnym stadionie z Błękitnymi Lubno.
Komentarze opinie