W zaległym spotkaniu 19. kolejki III ligi dolnośląsko-lubuskiej Piast Gorzów-Karnin gładko pokonał Polonię/Spartę Świdnicę 3:0, robiąc tym samym duży krok w kierunku utrzymania. Do tego jednak wciąż jeszcze daleka droga.
Na początku mecz był dość wyrównany, choć z lekkim wskazaniem na gospodarzy. W 8. minucie mieliśmy pierwszą dogodną sytuację. Aktywny w środowy wieczór Stanley Ojiego podawał do Oskara Raćki, który strzelił niecelnie. Chwilę później zaatakowali goście. Jacek Fojna wywalczył dla Sparty rzut wolny, po którym tuż obok słupka strzelił Patryk Salamon. W kolejnych minutach zaczęli dominować goście. Przeprowadzili kilka ataków, ale nieskutecznych. W 11. minucie na spalonym znalazł się Mateusz Jaros. Gorzowianie nie pozostali dłużni. Ojiego nie trafił do bramki, ale rozpoczynaliśmy grę z narożnika i to dwukrotnie. Przyjezdni jednak sobie poradzili. Groźnie było pod bramką Piasta w 23. minucie. Spore zamieszanie w naszym polu karnym wykorzystał Wojciech Szuba, ale jego strzał przeleciał obok słupka. Goście zmarnowali jeszcze dogodniejszą okazję, a raczej zabrakło im odrobiny szczęścia, kiedy to piłka w 9. minucie uderzyła w słupek bramki Arkadiusza Fabiańskiego. Nasz golkiper wykazał się za to w 33. minucie gry, kiedy to obronił strzał Mateusza Kopernickiego, wyciągając się w powietrzu jak struna. Trzy minuty później z prowadzenia cieszyli się gospodarze. Gracze Dariusza Borowego dobrze rozrzucili piłkę, znajdując w polu karnym Ojiego, a ten bez problemów umieścił piłkę w siatce. Do końca pierwsze połowy trwało już oblężenie bramki Wojciecha Wierzbickiego i festiwal żółtych kartek w wykonaniu świdniczan. Tuż przed gwizdkiem świetną okazję z rzutu wolnego miał jeszcze Adrian Wieczorek. Wychowanek Stilonu celował w róg bramki, ale Wierzbicki przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Druga połowa to dużo gry w środku pola. Obraz meczu zmienił się w 55. minucie, która była kluczowa dla losów spotkania. Czerwoną kartkę za faul w polu karnym obejrzał kapitan Sparty, Jarosław Lato. Jego gorzowski vis a vis, Adam Więckowski pewnie wykorzystał "jedenastkę" i mieliśmy już 2:0. Piast znowu dominował, choć Polonia, nie mając już nic do stracenia także atakował. W 62. minucie nasi obrońcy piłkę wybijali z linii bramkowej. Widać było tylko unoszący się w powietrzu pył z białej kredy. Pięć minut później wynik ustalił Wieczorek. Przy tym trafieniu asystował Marcin Bednarz, który przerzucił obrońców miękką wrzutką na głowę Adriana. Do końca meczu gorzowianie stworzyli sobie jeszcze kilka sytuacji. Również Świdnica miała swoje okazje. Na sam koniec sędzia podyktował jeszcze rzut wolny, ale goście fatalnie go wykonali, dzięki czemu Fabiański zachował czyste konto.
Pojedynek ten nie był porywającym widowiskiem. Kilka akcji mogło się podobać, ale większość grana była na "uwolnienie", niczym w rugby. Dużo agresywnej gry w środku pola, co kończyło się kartkami. Sędzia spotkania mógł być jednak bardziej łaskawy w niektórych sytuacjach. Co do karnego nie było wątpliwości, bo Lato został wyraźnie wyprzedzony. Można było jedynie oszczędzić wychowanka Śląska Wrocław i pozostawić go na boisku. Dla obu drużyn było to ważne starcie. Sparta jest coraz bliższa spadku, a od kreski uciekli gracze z Gorzowa.
Kolejny mecz w sobotę, 18 maja, o godzinie 17 z Prochowiczanką w Prochowicach.
Dariusz Borowy (trener Piasta Gorzów-Karnin):Na pewno pomogła nam ta czerwona kartka. Natomiast często jest też odwrotnie. Zespół, który gra w osłabieniu mobilizuje się i jest trudniej. Tak było w Gaci. Chwilę po tym, jak przeciwnicy dostali czerwoną kartkę, my straciliśmy bramkę i przegraliśmy mecz. Cieszę się bardzo, bo jest to pierwszy mecz z takim przytupem, takie bezdyskusyjne zwycięstwo. Mieliśmy sześć punktów przewagi, ale oni mają jeszcze jeden mecz do rozegrania więcej. Ta przewaga pozwala nam na lekki oddech. Powtarzam: lekki.
Jarosław Lato (Polonia Sparta/Świdnica):Spotkanie odbyło się w przyjacielskiej atmosferze. Każdy z przeciwników się szanował, a mimo to było z 7-8 żółtych kartek. Wydaje mi się, że sędzia popsuł jednej i drugiej drużynie ten mecz na poziomie trzecioligowym, mimo że był on z ekstraklasy. Chyba nie nadaje się nawet na I ligę. Może on dopiero zaczyna. Może ktoś go za uszy ciągnie. Sędzia karał żółtymi kartkami, choć fauli nie było. Wynik odzwierciedla to, co działo się na boisku. 3:0 to zasługa bardzo dobrej i skutecznej gry zespołu z Gorzowa. Trzeba im pogratulować. Nasza sytuacja nie jest łatwa. Tabela jest wykładnikiem wielu meczów, a nie jednego. Jesteśmy sami sobie winni tego miejsca w tabeli.
Komentarze opinie