III liga dolnośląsko-lubuska wkracza w decydującą fazę. Do końca pozostały już tylko cztery kolejki, choć niektórzy mają jeszcze jeden mecz zaległy. Do nich nie należy Piast Gorzów-Karnin, który w niedzielę w ramach 27. serii spotkań zagra na własnym boisku ze Sprotavią Szprotawa.
Dla podopiecznych Dariusza Borowego będzie to okazja do przedłużenia zwycięskiej passy, którą zaskoczony jest sam szkoleniowiec. Szczególnie po ostatniej wygranej 3:0 z Prochowiczanką w Prochowicach. Gorzowianie są niepokonani od 4 maja, kiedy to pechowo polegli 0:1 w Gaci. Decydujący cios Foto-Higienia zadała w ostatnich minutach, a ekipa z Łagodzińskiej prezentowała fatalną skuteczność. Później jednak czerwono-czarno-biali spisywali się wyśmienicie. Wygraliśmy 2:1 z Pogonią Świebodzin po bramce Adama Zdrojewskiego i wykorzystanym przez Adama Więckowskiego rzucie karnym. Następnie w zaległej potyczce rozbili 3:0 Polonię/Spartę Świdnicę. Gole zdobyli Stanley Ojiego, Więckowski z karnego i Adrian Wieczorek. W minioną sobotę Piast zaskoczył nie tylko rywala, swoich kibiców, ale nawet własnego szkoleniowca. Zwycięstwo 3:0 z Prochowiczanką po trafieniach Bartłomieja Szamotulskiego, Marcina Bednarza i kolejnej jedenastce Więckowskiego było nie lada wyczynem. Prochowice są aktualnie na czwartym miejscu. Nie da się ukryć, że ostatni sędziowie bardzo często wskazują na "wapno na korzyść gorzowian. Rzuty karne bywają kontrowersyjne, ale tu nie było żadnych wątpliwości. Gracze z Karnina potrafią dobrze wykorzystać swoją pozycję i zmusić obrońców do błędu.
Z będącym w takiej formie Piastem wydaje się, że Sprotavia nie ma większych szans. Podopieczni Mieczysława Sobczaka mają jednak dobrą motywację, bo są tuż nad strefą spadkową i na pewno będą chcieli z niej uciec. Szprotawianie zajmują 13. miejsce z dorobkiem 27 punktów, na co złożyło się siedem zwycięstw, sześć remisów i trzynaście porażek. Tyle samo oczek w tabeli mają 12. Polonia Trzebnica i 14. Orzeł Ząbkowice Śląskie. Zaledwie punkt mniej ma Świdnica. Granica błędu jest więc bardzo mała, a terminarz niezbyt miłosierny. Przed niebiesko-czerwono-białymi trudne pojedynki, a za nimi istna mieszanka spotkań trudnych z łatwiejszymi z domieszką szczęścia. Po tym, jak przegrali 0:2 ze Ślęzą we Wrocławiu, 15 maja wygrali u siebie 1:0 z Motobi Bystrzyca Kąty Wrocławskie. Bramkę strzelili jednak goście, gdyż samobójcze trafienie zaliczył Bartłomiej Ożga. Trzy dni później grali zaś z czerwoną latarnią rozgrywek, Orłem Międzyrzecz, który dopisał sobie szóstego zdobytego gola w lidze. Była to jednak zasługa Prochowiczanki, gdyż samobója strzelił Kacper Nowicki w 75. minucie. Ten sam zawodnik trafił do właściwej siatki 13 minut wcześniej. Oprócz niego do wyniku 6:1 przyczynili się Arnold Jagiełło (2 bramki), Rafał Galas (z karnego), Kamil Rudak i Konrad Pluta. Drużyna ta nie ma wyodrębnionego lidera. Wielu zawodników ma na swoim koncie jedną bądź dwie bramki, zaś ich bilans to 17 zdobytych, a 15 straconych, czyli bardzo podobny do bilansu Piasta (20-18).
Faworytem tego spotkania z pewnością są gorzowianie. Sprotavia to już niemal murowany kandydat do spadku, gdyż gra tej drużyny pozostawia wiele do życzenia. Natomiast dyspozycja Piasta jest w ostatnich meczach zaskakująca dobra, dzięki czemu do utrzymania już bardzo niedaleka droga. Sprawa degradacji może się wyjaśnić jeszcze przed końcem rozgrywek, a może dopiero w ostatniej kolejce. Emocji więc nie zabraknie.
Początek meczu w niedzielę, 26 maja, o godzinie 16 na stadionie przy ul. Łagodzińskiej w Gorzowie.
Komentarze opinie