Reklama

Koniec szczypiorniaka w Gorzowie?

egorzow.pl - Marcin
26/01/2013 20:15
W pierwszym po przerwie świąteczno-noworocznej meczu GSPR Gorzów przegrał w meczu 14. kolejki z Grunwaldem Poznań 23:26. Ta porażka może oznaczać już koniec szczypiorniaka w Gorzowie, a już na pewno pożegnanie się z I ligą, gdyż nadal mamy zero punktów w ligowej tabeli i sześć straty do poznaniaków.

Strzelanie rozpoczął Marek Baraniak. Po ataku pozycyjnym i indywidualnej akcji odpowiedział Tomasz Draszkiewicz. Później gracze obu drużyn spędzili kilka minut na niedokładnych zagraniach i niecelnych rzutach. Czterech minut potrzebowali gorzowianie, by strzelić drugą bramkę. Dobre podanie na skrzydło dostał Robert Jankowski. Było to już w momencie, gdy karę dwóch minut dostał Robert Koch. Od tego momentu gra odrobinę przyspieszyła. Wciąż jednak przeważał atak pozycyjny. Po ponad 10 minutach gospodarze prowadzili 5:4. Gra się coraz bardziej rozkręcała. Zobaczyliśmy szybkie ataki. W ekipie GSPR do pewnego czasu dobrze funkcjonowały skrzydła, ale nie brakowało mocnych rzutów ze środka. Znakomite zagranie zobaczyliśmy w 13. minucie, kiedy to ze skrzydła w środek rzucił Baraniak, a piłkę odbił Tomasz Gintowt. Dwubramkowe prowadzenie trwało jednak tylko chwilę. Trudną sytuację stworzyli sobie gracze Piotra Gintowta w 20. minucie. Faulował Michał Nieradko, powalając całą siłą zawodnika gości. Dostał karę, a za dyskusje na ławkę usiadł również Michal Pieksza. W czasie osłabienia straciliśmy tylko jedną bramkę. Przed drugą obronił nas Krzysztof Nowicki. Niestety w tej sytuacji faulował Baraniak. Razem z nim na ławkę kar trafił Jankowski. Z karnego trafił zaś Ireneusz Żak. To była seria kar, bo gdy ta dwójka skończyła usiadł z kolei Wolski. To dało możliwość poznaniakom, by w 25. minucie prowadzić 10:7. Na szczęście stratę szybko zmniejszył Baraniak. Po chwili jednak kolejna kara. Tym razem Nieradko. W końcówce graliśmy już nerwowo i obijaliśmy bramkę Radosława Geblera. Po przerwie na żądanie dla trenera Rafała Walczaka WKS dobrze rozegrał piłkę z boku i Bartosz Adamczak ustalił wynik pierwszej połowy na 10:14.

Obie ekipy drugą połowę zaczęły z wysokiego C. Nowicki obronił strzał Grunwaldu, a karnego dla GSPR wykorzystał Baraniak. Niestety nasza gra nie uległa poprawie. Goście trzymali dystans. Sporo przewinień WKS-u w obronie, ale bez konsekwencji. Pretensje do sędzów miał szkoleniowiec gorzowian. W 39. minucie na boisko wszedł grający trener poznaniaków, Rafał Walczak. Zaczął go irytować brak skuteczności jego zawodników. Gorzowianie byli w sztosie, ale zbyt krótko, by odrobić choćby część strat. Chwilę po tym drugą karę dostał Baraniak, nasz najlepszy strzelec tego dnia. Karol Głośniak, który pojawił się na rzut karny za Nowickiego, obronił go! Niesamowity jednak tego dnia był Żak z ekipy przyjezdnych. To głównie dzięki niemu powstała różnica między drużynami. Do przykrej sytuacji doszło w 44. minucie. Kolejną niejasną karę dostał Jankowski, a za dyskusję dostał kolejną, co równało się czerwonej kartce. Choć jeszcze staraliśmy się rzucać to w tym momencie mecz był już dla nas prawie skończony. Poznaniacy coraz bardziej nas punktowali. Na kwadrans przed końcem było 15:21. GSPR pokazał jednak wolę walki. Nawet mający wcześnie pretensje o grę swoich zawodników trener Walczak sam zgubił piłkę i pozwolił na kontrę gorzowian, którzy z całych sił próbowali nadrobić straty. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 23:26. Kilka świetnych obron zaliczył jeszcze Nowicki, ale dłużny nie pozostał mu jego vis a vis.

To miał być mecz o życie i tak też wyglądał Gorzowianie do samego końca starali się o zwycięstwo. Emocji i kontrowersji było sporo. Niestety dostaliśmy bardzo wiele kar, często nie wiadomo nawet dlaczego. W pewnych momentach zabrakło też skuteczności i konsekwencji, ale przede wszystkim nie mieliśmy szczęścia. W poniedziałek Urząd Miasta ogłosi wysokość przyznanych dotacji. To może być ostatnia szansa na utrzymanie ligowego szczypiorniaka w Gorzowie. Z kolei w czwartek, jak nam powiedział trener Gintowt, decyzję o swojej przyszłości klub ma podjąć na Walnym Zgromadzeniu. Nie mniej jednak szanse na utrzymanie się w I lidze są już bardzo nikłe. Następny mecz gramy za tydzień w Lesznie z Arotem-Astromal.

GSPR Gorzów - WKS Grunwald Poznań 23:26 (10:14)
GSPR:
Nowicki, Głośniak - Patalas, Pieksza 1, Domagała 1, Gintowt 4, Jaśkowski, Wojciechowski, Rafalski, Wolski 5, Baraniak 9, Bronowicki, Jankowski 2, Nieradko 1
Trener: Piotr Gintowt
Grunwald: Gebler, Pietrowski, Kulczyński - Guraj, Wachowiak, Koligat, Przybylski 3, Fogler 2, Draszkiewicz 4, Adamczak 1, Tomiak 2, Żak 10, Kaczmarek, Koch, Walczak, Dutkiewicz 4
Trener: Rafał Walczak

Żółte kartki: Gintowt, Pieksza - Koch, Adamczak, Dutkiewicz

Kary: Nieradko x2, Pieksza, Baraniak x2, Wolski x2, Jankowski x3 - Koch, Draszkiewicz, Walczak, Fogler x2

Rzuty karne:
GSPR:
1/1
Grunwald: 5/7

Sędziowali: Łukasz Niedbała (Szczecin) i Jakub Szwedo (Osina)
Widzów: ok. 70


Wypowiedzi jutro.

Autor: Marcin Malinowski

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do