Na początek rundy wiosennej Stilon Gorzów zagrał mecz walki. MKS Oława postawił jednak trudne warunki i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
W wyjściowym składzie gospodarzy zameldowali się pozyskani w zimowej przerwie Hubert Kotus i Mateusz Kosacki, a na ławce zasiadły kolejne dwa nowe nabytki, a także gracz z Centralnej Ligi Juniorów. Wszystko przez dużą ilość żółtych kartek.
Z początku w ofensywie byli goście, ale bezskutecznie próbowali znaleźć sobie miejsce na oddanie strzału. Niebiesko-biali raczej spokojnie rozgrywali piłkę, próbując dobrze wejść w mecz i zrobić rozpoznanie rywala. Bardzo aktywny w ataku był Damian Szałas. Strzału nie oddał, ale kilka razy obrońcy musieli się ratować wybijaniem jego dośrodkowań za boisko. Siąpiący deszcz mimo wszystko nie ułatwiał gry, ale to Stilon cały czas napierał. W okolicach 12. minuty oławianie nieco wyszli spod bata miejscowych. Nadal jednak brakowało sytuacji bramkowych. W 17. minucie pod samą bramkę podszedł Łukasz Maliszewski, ale bramkarz wybił za linię końcową. Z rzutu rożnego Maliszewski wrzucił na Mateusza Trachimowicza, ale strzał głową przeszedł nad poprzeczką. Chwilę później świetny rajd wykonał Daniel Mrozek, ale Kordian Ziajka nie trafił w piłkę po jego płaskim podaniu. Akcję zamknął kto inny, ale strzał był zbyt słaby. Gospodarze zaczęli się jednak rozkręcać i bramka wisiała w powietrzu. W 25. minucie wszyscy złapali się za głowę, bo już widzieli piłkę w siatce. Maliszewski podał do będącego na wolnej pozycji Szałasa, a ten... przestrzelił z najbliższej odległości! Z kontry próbowali natomiast gracze MKS-u, ale Lucjan Zieliński często był osamotniony, choć w ostatniej chwili dołączali do niego koledzy i zagrażali nieco bramce Macieja Wolarka. Przyjezdni potrafili nawet nieco dłużej utrzymać się na połowie Stilonu i dośrodkowywać, ale czujni byli obrońcy gospodarzy. W odpowiedzi strzelił Filip Wiśniewski, ale Radosław Florczyk nie miał problemów ze złapaniem piłki. Do przerwy wynik brzmiał więc 0:0.
Druga część meczu rozpoczęła się od ataków z obu stron. Akcja Stilonu zakończyła się spalonym, z kolei Wolarek wypuścił strzał Oławian, ale bez negatywnego dla gospodarzy skutku. W 50. minucie zewnętrzną częścią stopy strzelał Radosław Somrani, który został doskonale dostrzeżony przez kolegów. Uderzył jednak w poprzeczkę. Chwilę później z wolnego tuż nad bramką uderzył Szałas. Kolejna dobra okazja nadarzyła się siedem minut później z rzutu rożnego. Po dośrodkowaniu głową do piłki znów dopadł Szałas, ale jest strzał wylądował obok bramki. W 63. minucie z groźna kontrą wyszedł MKS, ale Wolarek zachował zimną krew i wybijał piłkę ze skraju pola karnego, wcześniej wybijając ją spod nóg napastnika. Po upływie godziny zaczęły się zmiany. W Stilonie pojawili się Rafał Timoszyk i Miłosz Kubacki (gracz CLJ). Obraz gry nie uległ jednak zmianie, ale młodemu zawodnikowi trzeba in plus zaliczyć indywidualną akcję zakończoną strzałem. Bramkarz jednak wybił piłkę. Obie drużyny nadal wymieniały ciosy, ale minimalnie lepiej prezentowali się miejscowi. Do ciekawej sytuacji doszło na początku 72. minuty. Za atak w nogi żółtą kartkę otrzymał Somrani, ale Kamil Krzyżanowski z Oławy najwidoczniej wnioskował o czerwony kartonik i to w dość niecenzuralny sposób, bo sam takowy otrzymał. W 78. minucie doskonałą okazję miał Ziajka, ale po raz kolejny na posterunku był Florczyk. Cztery minuty później doszło do kolejnych zmian w ekipie niebiesko-białych. Po czterech latach do tego zespołu wrócił Daniel Ciach. Stilon do końca naciskał, ale bezskutecznie.
Oba zespoły stworzyły dość sporo sytuacji, ale minimalną przewagę mieli gorzowianie, na co wskazywały groźniejsze ataki. Zabrakło jednak skuteczności. Brak nominalnego napastnika póki co mocno odbił się na postawie drużyny.
Następny mecz ligowy Stilon zagra we Wrocławiu ze Ślęzą. Wcześniej, bo 18 lipca, spotkanie pucharowe z Iskrą Małomice. Również na wyjeździe. U siebie gorzowianie zagrają z Piastem Żmigród 28 marca.
kiic Zarzad do dymisji.
Leszcz Trenerzy Andruszczak i Borowy to nieporozumienie.Piłkarze w prawo a oni w lewo!Brak koncepcji,autorytetu i stylu! Czas na zmiany wiosenne!!!
kolo Andruszczak musi odejść , bo pogrąży drużynę do końca
mati odpuscie sobie już ten sezon nie ośmieszajcie się,zespoł który "walczy o awans" a remisuje z 16 drużyną w tabeli grającą w 10 przez pewien czas
kibic Sokołowski na stronie Stilonu jak zawsze przesadził miała być nowa jakość w grze a było byle jak. Żenada