Reklama

GSPR walczy z Lesznem! Będzie autobus dla kibiców

egorzow.pl - Marcin
07/02/2012 16:36
Walka w I lidze piłki ręcznej mężczyzn powoli rozkręca się po przerwie zimowej, nabierając wysokiego tempa. W środku tabeli panuje całkiem niezły ścisk. W 14. kolejce spotkają się ze sobą czwarta i siódma drużyna rozgrywek, czyli Arot Astromal Leszno i GSPR Gorzów.

Beniaminek z Leszna w tym sezonie radzi sobie bardzo dobrze. Arot traci do lidera z Kościerzyny i Szczecina cztery punkty. Szesnaście oczek daje leszczynianom bezpieczną przewagę nad gorzowianami. Ekipa z miasta nad Wartą może zrobić jednak spory krok w kierunku czołówki, a pomóc w tym może zachowanie rytmu meczowego. Pierwszy mecz w nowym roku Arot Astromal rozegrał awansem jeszcze w 2011 roku. Zrewanżował się wtedy Spójni Wybrzeże Gdańsk za przegraną w pierwszej rundzie, zwyciężając tym razem 29:20 przed własną publicznością. Podopieczni Ryszarda Kmiecika w okresie przygotowawczym nie próżnowali. Wysoko postawili sobie poprzeczkę, ale z rezultatów mogą być zadowoleni. Najpierw wygrali u siebie 27:20 z Grunwaldem Poznań, z którym czeka ich jeszcze ligowa potyczka w przedostatniej kolejce sezonu zasadniczego. Potem do leszczyńskiej hali Trzynastka przyjechał szósty obecnie zespół PGNiG Superligi, Chrobry Głogów. Wszyscy zawodnicy dostawali szansę. Szkoleniowiec Arotu chciał sprawdzić każdego. Mimo sporej rotacji wynik może cieszyć. Chrobry wygrał zaledwie jedną bramką, 28:27. Najskuteczniejsi byli Marcin Tórz i Hubert Szkudelski, którzy sześciokrotnie pokonali bramkarza gości. Pierwszy z nich po trzynastu rozegranych meczach jest czwarty w klasyfikacji strzelców I ligi z 72 golami na koncie.

Wspomnieliśmy już, że dla GSPR-u może być to krok do przodu. Na tej drodze rzucane jest im jednak wiele kłód pod nogi. Leszno nie będzie łatwym przeciwnikiem, a walki nie ułatwią im zmiany kadrowe, jakie miały miejsce w zimie. Zarząd klubu przeżył swoiste deja vu, bo podobnie, jak w tamtym roku, w przerwie zimowej pożegnaliśmy się z kluczowymi zawodnikami. Odeszli Bartosz Starzyński, Mateusz Krzyżanowski, Mateusz Stupiński, Jarosław Suski i bramkarz Daniel Janik. Jedynie strata tego ostatniego nie jest tak bolesna. Pozostałych trener Paweł Kaniowski musiał zastąpić młodymi zawodnikami, jak choćby Tomasz Gintowt. Na szczęście w zespole pozostał Robert Kieliba. Do gry powrócił również trzeci z członków zarządu, Łukasz Bronowicki, aczkolwiek jego w ligowym meczu w Szczecinie nie ujrzeliśmy. Zagrał on w wygranym 30:26 sparingu z II-ligową Zieloną Górą. Oprócz tego, gorzowianie mieli nieudany wypad na turniej do Wągrowca, gdzie przegrali oba spotkania. Porażka 23:31 w Szczecinie w pierwszym tegorocznym spotkaniu ligowym nie napawa optymizmem, choć nie zapominajmy, że zespół z zachodnio-pomorskiego ma ambicje na ekstraklasę. W ostatnich dniach pojawiło się dla gorzowian światełko w tunelu. W walce o spokojne utrzymanie się w I lidze pomoże wypożyczony ze szczecińskiej Pogoni, Kamil Ringwelski. Wspomnijmy jeszcze, że najwięcej w Szczecinie trafiali Robert Jankowski (5 bramek) oraz Kieliba, Mateusz Wolski i Michał Nieradko (po 4).

Trudno jest ocenić obecny potencjał naszego zespołu, lecz z pewnością siła uderzeniowa jest dużo mniejsza. Bramki nadal będzie bronił Krzysztof Szczęsny, więc w obronie możemy być mocni. Leszczynianie pokazują jednak, że walczą twardo i do końca, więc możemy być świadkami bardzo ciekawego meczu.

Początek spotkania w środę, 8 lutego, o godzinie 18 w hali Zespołu Szkół w Deszcznie. Klub wspólnie z gminą Deszczno, chcąc ułatwić kibicom dojazd na spotkanie, zorganizowali autobus, który o godzinie 17 spod hali przy ul. Szarych Szeregów zabierze kibiców do Deszczna. Powrót planowany jest w okolicach godziny 19:45-20:15.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do