Kibice szczypiorniaka w Gorzowie mają bardzo wiele powodów do niezadowolenia. Okropne problemy finansowe, które rozpoczęły się na półmetku tamtego sezonu nadal nękają zupełnie przebudowany zespół. GSPR Gorzów przegrał wszystkie swoje trzy dotychczasowe mecze, a w najbliższą niedzielę zmierzy się w hali w Deszcznie z Polskim Cukrem-Pomezania Malbork.
Ekipa prowadzona przez Pawła Kaniowskiego zajmuje aktualnie przedostatnią pozycję w ligowej tabeli, mając jedynie lepszy bilans bramkowy od Wisły II Płock, której ostatnia lokata jest niemałym zaskoczeniem. Do tego stanu rzeczy przyczynili się chociażby gracze z Malborka, wygrywając z Wiślakami 32:19. Miał to być inauguracyjny pojedynek, jednak odbył się awansem cztery dni po przegranym wysoko meczu z ZEPTER-em AZS UW Warszawa 32:23. W ostatniej kolejce Pomezania zremisowała u siebie ze Spójnią Wybrzeże Gdańsk 26:26. Jak dotąd najskuteczniejszy jest Dariusz Kawczyński, który ma już na swoim punkcie 23 bramki i jest tylko cztery gole za prowadzącym w klasyfikacji strzelców Pawłem Gendą z Gdańska. Kilka bramek dokładali też Jakub Kościelny i Wojciech Lipiński. Fani drużyny z Malborka mogą być zawiedzeni dyspozycją braci Kądziela, Przemysława i Radosława, którzy dotychczas nie trafili do siatki rywali. Trzeba też przyznać, że poza meczem z Warszawą to gracze Łukasza Jezierskiego sporo czasu spędzali na ławce kar. Warto wspomnieć, że Malbork znalazł się I lidze kosztem wycofanej z rozgrywek KU AZS PW Warszawa. Na dodatek do baraży nie przystąpiła Wisła Sandomierz.
Jak już pisaliśmy, GSPR odniósł trzy z rzędu porażki i jego sytuacja jest co najmniej fatalna. Kolejno przegrywaliśmy z KPR Wolsztyniak Wolsztyn (27:28), Gaz-System Pogoń Szczecin (24:29) i na wyjeździe z Arotem-Astromal Leszno (32:29). Wszystkie przegrane były dość minimalne. Gorzowianie potrafili prowadzić, lecz im więcej czasu upływało tym gorzej się spisywali i tracili prowadzenie. Tak było w przypadku dwóch pierwszych potyczek. Leszno było lepsze na boisku przez cały czas. Najlepsi nasi strzelcy to Bartosz Starzyński i Jarosław Suski, którzy ze zdobyczą 18 goli mieszczą się w środku najlepszej dwudziestki I ligi grupy A. Nieudany mecz inauguracyjny zaliczył grający prezes naszej ekipy. Robert Jankowski w kolejnych dwóch spotkaniach zdobył łącznie 11 bramek. Regularnie, choć niewiele, trafiał też Dariusz Śramkiewicz. Z kole Tomasz Jagła pomaga, jak może, ale w tej drużynie nawet jego doświadczenie nie wystarcza.
Potencjał zespołu z miasta nad Wartą może i jest duży, ale jak na razie to bardzo głęboko ukryty. Zawodnikom brakuje momentami konsekwencji, a przede wszystkim zimnej krwi, by móc trzymać wynik. Ogromny wpływ mogła mieć też kontuzja kciuka Krzysztofa Szczęsnego, która wykluczyła go z meczu z Lesznem. Zamiast niego między słupkami bramki stanął Daniel Janik. Teraz przed Gorzowskim Stowarzyszeniem Piłki Ręcznej kolejny sprawdzian. Czy tym razem przed własną publicznością uda się przerwać złą passę? O tym przekonamy się już w tą niedzielę. Początek rywalizacji o godzinie 15 w hali Zespołu Szkół w Deszcznie.
Komentarze opinie