Reklama

GSPR Gorzów Wlkp. - Orlen Wisła Płock 25:40 (wypowiedzi)

egorzow.pl - Marcin
26/02/2011 21:27
GSPR Gorzów w sobotni lutowy wieczór przegrał z Orlen Wisłą Płock 25:40. "Nafciarze" pokazali, dlaczego do tej pory przegrali tylko jeden mecz w lidze. Poniżej prezentujemy Państwu, co na temat tego meczu mieli do powiedzenia trenerzy i gracze.

Krzysztof Kisiel - II trener Orlen Wisły Płock
Zespół z Gorzowa walczy o każdy punkt. Zdaję sobie sprawę, w jakiej trudnej są sytuacji. Za tydzień będzie jeszcze gorzej. Do kiedy jeszcze mogli przeciwstawić tutaj swoje umiejętności, głównie w osobie Kliszczyka i Bosego to jeszcze ten wynik oscylował poniżej dziesięciu bramek. Jednak nie chodzi tutaj o to, żeby wygrywać z takimi zespołami jak największą liczbą bramek. Mamy realizować zadania i jesteśmy zadowoleni, że obrona się spisała, mimo że byliśmy zmuszeni ją zmodyfikować z powodu braku graczy. Mogliśmy dzięki temu wyprowadzić dużą ilość kontrataków i zdobywać gole. Obrona 3-3 w wykonaniu Gorzowa zaskoczyła nas, ale tylko na pierwsze dwie akcje, aż do momentu, gdy zawodnicy przeszufladkowali system gry przeciwnika. W tej sytuacji musieli biegać dużo bez piłki i to zrobił nasz skrzydłowy. Zawodnicy pozwolili sobie na trochę efektownej gry, ale kiedy najmłodszy z naszej grupy rzuca ostatnią bramkę, cieszy się to można sobie na to pozwolić, nie ujmując oczywiście nic przeciwnikowi, bo chodzi o to, aby widz był zadowolony. Kibice gospodarzy z powodu wyniku tacy być jednak nie mogą.

Henryk Rozmiarek - trener GSPR Gorzów
Jestem zadowolony z zaangażowania zawodników, które było przez jakieś 40 minut. Chcieli coś zrobić, ale wyszła różnica klas, różnica w wyszkoleniu, chwytach, podaniu i przeglądzie sytuacji. Wszystko było na korzyść Wisły. Zawiódł mnie dziś Fogler, od którego oczekiwałem więcej. Próbowaliśmy grać bardzo ofensywną obronę 3-3, ale albo gra przez koło albo wejście na czystą pozycję bez piłki i nas przechytrzyli. Mieli dużo lepszy przegląd sytuacji. W naszych atakach, jak już mieliśmy piłkę, to albo za szybko oddawaliśmy rzut albo nie było pozycji i też był rzut. Ta porażka wydaje mi się jednak trochę za wysoka. Myślałem, że przegramy dziesięcioma. Przegrana była jednak wkalkulowana, tylko nieznany był rozmiar. Wisła to mądry zespół, bo rozpracowali nas już po 10 minutach. Teraz jedziemy do Kielc i trzeba oczekiwać podobnego rezultatu. Płock jest jednym z tych zespołów, które z przewagą powyżej 10 bramek zaczynają się już bawić, stąd ten pokaz na koniec. Dziękuję jednak naszym młodym zawodnikom, bo w ostatnim fragmencie gry był remis. Wisła podoba mi się dlatego, że cały czas walczą, niezależnie od wyniku. To właśnie cechuje zawodowców. Po dzisiejszym meczu z tak dobrym zespołem stwierdzam, że wypadliśmy blado. W Wągrowcu jednak przy normalnym i uczciwym gwizdaniu powinniśmy wygrać tamten mecz pięcioma lub sześcioma bramkami. Zagraliśmy najlepszy nasz mecz.

Paweł Paczkowski - Orlen Wisła Płock
Nie przyjechaliśmy tutaj ze stuprocentową pewnością, że wygramy. Nie można lekceważyć żadnego przeciwnika. Gorzów na pewno nie jest rywalem, które powinniśmy lekceważyć. Przyjechaliśmy tutaj z myślą o zwycięstwie, ale nie z pewnością. Cieszy nas ta wygrana, chociaż pewne aspekty gry trzeba będzie poprawić. Takie rzuty z obrotu kiedyś często rzucałem, jak jeszcze byłem w piątej klasie podstawówki. Taki sentyment mi pozostał. Było to typowe zagranie pod publiczkę.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do