W dzisiejszym spotkaniu play-out PGNiG Superligi mężczyzn w piłce ręcznej szczypiorniści GSPR Gorzów niespodziewanie pokonali Nielbę Wągrowiec 31:25. Nie przedłuża to już niestety nadziei na pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale i tak to zwycięstwo wywołało sporą radość w obozie gospodarzy znad Warty. Poniżej wypowiedzi trenerów i zawodników po tym meczu.
Henryk Rozmiarek - trener GSPR Gorzów Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa, które należało się chłopakom za ich ciężką pracę. W pełni na nie zasłużyli. Niestety nie mamy kim grać przeciwko takim zespołom jak Nielba, Głogów czy Piotrków. Możemy wygrywać, ale bramkarz musi łapać piłki i skuteczność musi być dobra. Dziś skuteczność była przyzwoita i bramkarz zagrał bardzo dobrze. Wasilek był jednym z lepszych zawodników na boisku.
Giennadij Kamielin - trener Nielby Wągrowiec Sędziowie zniszczyli nam już drugi mecz. Rzucaliśmy całkiem nieźle, ale to, co wyrabiała ta dwójka sędziów to była katastrofa. Gratuluję zespołowi Gorzowa za ten wygrany mecz, ale tak być nie może.
Łukasz Wasilek - bramkarz GSPR Gorzów Czuję się bardzo dobrze po tym spotkaniu. W końcu chłopaki pograli w obronie. Można było dzięki temu chwycić parę piłek. Tych piłek było tak dużo, bo może koledzy z Wągrowca nie przyłożyli się rzutów. Do tej pory, przez dziesięć meczów, nie mieliśmy w ogóle obrony. Dzisiaj chłopaki powalczyli, bo wiedzieli, że gramy u nas przedostatni mecz sezonu i trzeba było pokazać się kibicom. Na szczęście wszystko wyszło. Nasza determinacja wyniknęła trochę z tego, że w końcu dostaliśmy pensje.
Łukasz Gierak - Nielba Wągrowiec Druga część pierwszej połowy zdecydowała. Daliśmy odskoczyć gorzowianom. W naszym zespole na pewno była słaba skuteczność. Bramkarz Gorzowa miał swój dzień i bardzo trudno było rzucić. Myślę, że sami sobie jesteśmy winni, chociaż nie wszystko od nas zależało, bo każdy widział, że para sędziowska nie miała dziś dobrego dnia i wiele decyzji było przeciwko nam. Tak nie powinno być. Jak zespół GSPR już odskoczył to trudno było zbliżyć się na taką różnicę punktową byśmy mogli nawiązać jeszcze jakąś walkę. Staraliśmy się, zbyt dużo piłek odbił nam ich bramkarz i tak ten mecz się potoczył, że przegraliśmy.
Komentarze opinie