Reklama

"Gorzów jest w tym roku naprawdę silnym zespołem."

egorzow.pl - Marcin
12/09/2010 00:00
AZS AWF Gorzów przegrał we własnej hali z MMTS Kwidzyn 27:30. Mecz był pełen emocji, a gorzowianie mimo słabego początku byli bliscy sprawienia kolejnej niespodzianki. Poniżej przedstawiamy wypowiedzi o tym spotkaniu.

Zbigniew Markuszewski – trener MMTS Kwidzyn
Ja nie ukrywałem, że mamy więcej doświadczenia, ale nie mamy wszystkich zawodników. Teraz mamy przede wszystkim problem ze skompletowanie środka obrony. Troszkę się u nas zmieniło. Michał Adamuszek nie przygotowywał się w okresie przygotowawczym. Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz. Gorzów jest w tym roku naprawdę silnym zespołem. Jest tutaj paru fajnych i ogranych chłopaków. Co najważniejsze, to już jest kolektyw. Ten wynik z Miedzi naprawdę nam napędził strachu. Serce zadrżało, gdy tak nagle z 8:2 zrobiło się po równo. Zakładałem, że ten mecz będzie jakoś ułożony. Wszystkie zespoły, oprócz Kielc, grają bardzo nierówno. My graliśmy najbardziej nierówno w Polsce w zeszłym roku. Tydzień temu było spokojnie. Mamy jeszcze pewne problemy z psychiką i koncentracją.

Tomasz Jagła – menedżer i skrzydłowy AZS AWF Gorzów
Jest podwójnie źle. Po pierwsze wynik sportowy. Z sześciu bramek doszliśmy na jedną. Później, w drugiej połowie, z czterech wyszliśmy na prowadzenie. Kwidzyn jest za bardzo doświadczoną drużyną, by trzeci raz pozwolić się dogonić. Nie skorzystaliśmy z tylu prezentów. W czasie 48-50 minuty graliśmy w przewadze sześciu na pięciu. Przegraliśmy to 0:2. To był kluczowy moment. Wystarczyło to 2:0 wygrać, a nie przegrać. Wtedy robi się inny mecz, bo kto inny się spieszy, a kto inny goni. Później to już było takie odrabianie na siłę, poprzez nieprzygotowane rzuty. Skończyło się, jak się skończyło. Nie grałem dziś za wiele i nie strzelałem. Na mojej pozycji pojawił się Kuba Tomczak. To jest przyszłość. Na niego trzeba stawiać. Ja już przejmuję inne funkcje. Kuba wszedł na boisko i rzucił 4 bramki. Zagrał bardzo dobre zawody i życzę mu, żeby grał jak najlepiej i jak najwięcej, bo nikt nie jest wieczny. Ja jestem bardziej jako zawodnik do pomocy. Mam trochę inne obowiązki tutaj. Myślę, że to był dobry transfer. Z Kliszczykiem była podobna sytuacja, jak w Legnicy, gdy szybko wypadł Misiaczyk. To był czynnik dołujący wtedy, ale wyszliśmy z tego i wygraliśmy. Dzisiaj myśleliśmy, że będzie podobnie, szczególnie, że w drugiej połowie wyszliśmy na jednobramkowe prowadzenie. Myślałem, że jesteśmy na fali i już jakoś pójdzie, ale niestety trafiła się ta sytuacja z przewagą niewykorzystaną. Przegraliśmy mecz, który na dobrą sprawę był do wygrania. Nie uważam, że byliśmy gorszą drużyną niż Kwidzyn. Gratuluję im zwycięstwa, ale myślę, że dwa punkty powinniśmy zdobyć. Teraz musimy się koncentrować, bo kolejne spotkanie jest do wygrania w Puławach. Ten handicap po wygranym meczu w Legnicy dziś już straciliśmy.

Krzysztof Misiaczyk – kapitan i obrotowy AZS AWF Gorzów
Ciężko jest się indywidualnie oceniać. To trener musi zrobić rozrachunek. Jak zaczęliśmy lepiej grać w obronie to gorzej szło nam w ataku i odwrotnie. To zadecydowało. Sytuacje takich wykluczeń będą się zdarzały. Ja wyleciałem w tamtym tygodniu bardzo szybko. Nie można oceniać, czy było kluczowe, jak Filip zszedł z czerwoną kartką. Wszyscy walczymy i musimy walczyć nawet, jeśli nie będzie dwóch podstawowych zawodników. Mieliśmy dużo więcej sytuacji. Wyszliśmy na jednobramkowe prowadzenie wcześniej, gdy graliśmy sześciu na sześciu, tak że trudno jest to ocenić.

Rozmawiał: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do