Duszno, gorąco, a wręcz parno na boisku w Gaci. Temperatura jak na wrzesień wysoka, a mecz z ligowym średniakiem był ozdobą dla tych co wątpią w wysoki poziom trzecioligowych rozgrywek. Tylko jedna bramka, ale nie był to wynik słabej gry, a przeciwnie szybkiego tempa rozgrywania i bezbłędnych interwencji bramkarzy. Do 84 minuty utrzymywał się remis, ale fantastyczna zmiana jaką dał Ziajka i konsekwencja gry naszych doprowadziły do zdobycia trzech punktów. Zwycięstwo i kolejny awans w tabeli rozgrywek. Bezbłędna Lechia Dzierżoniów w dalszym ciągu prowadzi, a my tracimy do lidera 5 punktów. Za tydzień mecz z sąsiadami. Pojedynek z Piastem Karnin o 17-tej
Dotarliśmy na stadion naszych rywali zgodnie z założeniami i od razu przystąpiliśmy do zbadania stanu murawy. Jak się okazuje nie u wszystkich trzecioligowców boiska są odpowiednio przygotowane. W Gaci wszystko było w porządku i kameralny stadion z dobrze przygotowaną naturalną trawą miał być świadkiem emocjonującego pojedynku. Do meczu przystąpiliśmy bez rewolucyjnych zmian, choć należało uzupełnić lukę po pauzującym Pawle Posmyku. Od początku na szpicy zagrał Patryk Nowaczewski i było to jak się okazało posunięcie skutecznie neutralizujące próby budowy ataku pozycyjnego przez miejscowych.
Początek jednak należał do trudnych z uwagi na natychmiastowe próby opanowania środka pola przez zawodników Foto-Higieny Gać. Nasi raczej przyzwyczajeni do pressingu, ale w wykonaniu Stilonu Gorzów zostali w tej fazie meczu zaskoczeni. Pozycja w lidze wcale nie wskazywała, że gospodarze mogą przystąpić od razu do ofensywnej gry, zwłąszcza w pojedynku z faworyzowanym zespołem gości. Niebiesko-biali dość szybko przestawili się na futbol fizyczny, który cechuje drużyny bardzo dobrze przygotowane pod względem motorycznym. W pierwszej połowie mogliśmy zaobserwować szybkie kontry gospodarzy po wykonywanych stałych fragmentach gry stilonowców. I tak w pierwszej z nich świetną interwencję zaliczył Dawid Dłoniak, który sparował piłkę na rzut rożny po groźnym strzale z lewej strony. W drugiej sytuacji piłkę w polu karnym dobrze zaasekurował Dawid Kucharski, a wybijał Radosław Somrani. Z naszej strony okazji było nieco więcej. Znów z bardzo dobrej strony pokazał się Filip Wiśniewski, który nie tylko mocno pracował w środku pola, ale w 30 minucie dość mocno i precyzjnie uderzyłna bramkę rywali. Należy podkreślić, że bramkarz miejscowych miał dziś nie tylko ręce pełne pracy, ale i dyspozycją mógł zaimponować wszystkim, którzy dziś obserwowali pojedynek. W tej części gry nasze próby niestety kończyły się na bramkarzu i należy zwrócić uwagę na fanatstyczną akcję Wiśniewski - Maliszewski. Ten pierwszy podawał ze środka tak, że Łukasz znalazł się w polu bramkowym, a przed sobą miał tylko golkipera gospodarzy. I tu niestety intensywne słońce spowodował, że bramkarz Foto-Higieny wyszedłz tej konfrontacji zwycięsko.
W drugiej połowie to my dysktowaliśmy warunki. Z każdą upływającą minutą gospodarze tracili siły, a tempo gry z pierwszej połowy było imponujące. Od 70 minuty już zdecydowanie kontrolowaliśmy spotkanie, a gospodarze już próbowali jedynie przeszkadzać naszym konstruować akcje nie tracąc sił na swoje zrywy. Na boisku pojawił się Kordian Ziajka, któreu jak się okazało nieco przeszkadzało przesiadywanie na ławce rezerwowych. Wchodząc na boisko był wszędzie. Cofał się po piłkę i sam próbował konstruować akcje zaczepne. W 84 minucie przyszła ta upragniona bramka. Odzyskanie piłki w środkowej części boiska, następnie futbolówka trafiła do Maliszewskiego i ten pięknym, diagonalnym i precyzjnym podaniem na 30 metrów do Ziajki udowadnia, że potrafi z futbolówkąuczynić tak wspaniałe zagrania. Nasz napastnik przyjął lewą, przerzucił na prawą i huknął do bramki. Tym razem bramkarz pozostał bez szans, choć jego reakcja spóźniona była prawidłowa. Uderzenie z 14 metrów Ziajka zamieniłna bramkę, a następnie utonął w ramionach rozradowanych kolegów.
Bez wątpienia ta bramka wisiała w powietrzu i kwestią czasu było kiedy futbolówka wpadnie do bramki. Czekaliśmy 84 minuty, ale opłacało się być konsekwentnym. Foto-Higiena zagrała dziś świetne spotkanie i zawiesiła gościom wysoko poprzeczkę. Z taką grą gospodarze mogą zawojować ligę, choć muszą ustabilizować formę. Nasi przywieźli do grodu nad Wartą trzy cenne punkty i do prowadzącej Lechii Dzierżoniów tracimy pięć. To niewiele, a jużw najbliższą sobotę pojedynek z Piastem Karnin. Będzie to drugi mecz pod wodzą dobrze znanego wszystkim Tomasza Jeża w roli szkoleniowca naszych gości. Początek spotkania o 17-tej na stadionie przy ulicy Olimpijskiej.
Komentarze opinie