Ekstraliga szczypiorniaka za trzy lata? Stal Gorzów przygotowuje się do I ligi
egorzow.pl - Marcin
02/08/2016 15:10
Po awansie do I ligi piłkarze ręczni Stali Gorzów stanęli przed wielkim wyzwaniem, którego podjął się nowy trener. "Żółto-niebiescy" przygotowują się do występów na zapleczu Superligi i o swoich postępach oraz planach poinformowali na specjalnej konferencji prasowej.
Nowym szkoleniowcem gorzowskiego zespołu został dobrze znany w Gorzowie Dariusz Molski, którego rola w budowaniu zespołu była ogromna, a swoim doświadczeniem ma dać Stali upragnione utrzymanie. W klubie nadal działać będzie Janusz Szopa, który drużynę przeprowadził przez III i II ligę. Obejmie on ekipę rezerw na najniższym poziomie rozgrywek.
- Tworzenie tego zespołu poświęciliśmy trenerowi Molskiego. Bardzo się cieszę, że ten szkoleniowiec wraca do Gorzowa po sześciu latach. Przypomnę, że trener odniósł w zeszłym sezonie bardzo wielki sukces, wprowadzając zespół Meble Wójcik Elbląg do rozgrywek Superligi w piłce ręcznej. Widzieliśmy, że jest bardzo duży przeskok między II a I ligą, znacznie wyższy poziom. Wiedzieliśmy, że trzeba zrobić zmiany i mocno wzmocnić zespół. Po zakończeniu ostatniej kolejki rozgrywek poprzedniego sezonu, gdzie po meczu z Olsztynem mieliśmy już zapewniony awans, spotkaliśmy się z trenerem Molskim, czy chciałby podjąć wyzwanie powrotu do Gorzowa. Odpowiedział twierdząco. W budowaniu zespołu była również duża rola nowego dyrektora naszej sekcji piłki ręcznej, Krzysztofa Ziomkowskiego. Chcemy, żeby ta drużyna walczyła dobrze w I lidze, wygrywała jak najwięcej spotkań, przede wszystkim te na własnym parkiecie. Chcemy się w tej lidze jak najdłużej zadomowić, stworzyć całe struktury piłki ręcznej w Gorzowie, stąd też powstanie zespół rezerw Stali II Gorzów pod wodzą trenera Janusza Szopy. Będzie to zespół, składający się z juniorów, wywodzących się z UKS Miś, ale także wzmocniony czteroma zawodnikami, którzy w zeszłym roku dzielnie i z sukcesem bili się o awans do I ligi - mówił wiceprezes Stali Gorzów, Michał Kugler.
W klubie patrzą również w przyszłość. Plany są ambitne, ale działacze dają sobie czas na spokojne ich wykonanie. Działania są też zależne od szeroko komentowanej sprawy nowe hali widowiskowo-sportowej. - Gdy ustalaliśmy warunki z trenerem Molskim, to umówiliśmy się na długą współpracę. Jak wiadomo, od września na najwyższym szczeblu rusza zawodowa liga piłki ręcznej i przez trzy lata ona będzie zamknięta. Nam marzy się jednak gra w najwyższej klasie rozgrywkowej i w przeciągu nadchodzących lat będziemy dążyli do tego. Nie ma sensu awansować do ekstraligi i takiego celu przed sztabem nie stawiamy. W Gorzowie potrzebna jest hala widowiskowo-sportowa z prawdziwego zdarzenia. Taka ma powstać w 2019 roku. Jak będzie hala to uważam za zasadne, żeby męska piłka ręczna w Stali Gorzów była w tej zawodowej lidze. Na pewno chcemy, by Gorzów Wielkopolski był mocnym i silnym ośrodkiem, jeśli chodzi o szczypiorniaka na mapie Polski - dodał Kugler.
Nowy szkoleniowiec opowiedział z kolei o swoich negocjacjach z klubem i powodach przyjścia do Gorzowa, a także celach zespołu i jego budowie. - W zasadzie krótko się nad tym zastanawiałem. Pierwsze zachłyśnięcie się tą propozycją było duże, natomiast później przyszła chłodna analiza wszystkiego, co do tej pory mnie spotkało i jaka rysowała się przede mną przyszłość. Musiałem przeanalizować to wszystko i w tym momencie Gorzów zdecydowanie wygrał. Pierwszym powodem jest lokalny patriotyzm. Stal i prezesi klubu są gwarantem wszystkiego. Są to osoby, które dobrze poruszają się w sporcie i sukcesy ich nie omijają, stąd też jest nadzieja i duża szansa na to, że piłka ręczna w Gorzowie będzie miała trochę szczęścia i z tym planem, jaki sobie założyliśmy, spokojnie wejdzie do ekstraklasy w przyszłości. To jest pierwszy etap. Mamy za zadanie utrzymać się po to, by w następnym roku dołożyć kolejną cegiełkę ku rozwojowi tego zespołu, aby wejście do ekstraklasy nie było takim zachłyśnięciem się czymkolwiek, tylko pełnym przygotowaniem z każdej strony, zarówno organizacyjnej, jaki zawodniczej i merytorycznej. Żeby to nam się należało. Można atakować już w tym roku, ale byłby to twór na glinianych nogach i moglibyśmy wyglądać jak Śląsk Wrocław w poprzednim sezonie, który nie sprostał tej lidze. Zespół jest dosyć fajnie ułożony pod względem doboru zawodników i myślę, że teraz to wszystko trzeba ładnie poukładać, spokojnie rozwijać i te pozycje, które okażą się newralgiczne, wzmacniać lub położyć większy nacisk na rozwój zawodników, którzy na nich grają. Tak to było pomyślane, żeby sprowadzeni tutaj zawodnicy utożsamiali się z klubem, zostali w Gorzowie na dłużej i byli istotną cegiełką w rozwoju piłki ręcznej w mieście - przyznał trener Molski.
Od kilkunastu dni "żółto-niebiescy" przygotowują się do ligi. - Zawodnicy zaczęli przygotowania na początku lipca, dokładnie czwartego w poniedziałek. Każdy z tej czternastki, którą mamy do dyspozycji, dostał rozpiskę zadań indywidualnych. Przez dwa tygodni przygotowywali się indywidualnie. 18 lipca rozpoczęliśmy wspólne przygotowania, troszeczkę ich posprawdzałem, jak są przygotowani i ruszyliśmy dosyć mocno. Trenujemy dwa razy dziennie. Jesteśmy cały czas na miejscu. Korzystamy z uprzejmości OSiR-u i właściciela Gracji. Mamy zajęcia na stadionie lekkoatletycznym, siłowni, basenie i korzystamy z odnowy biologicznej, czy też z szatni. Mamy tam taką swoją bazę wypadową. Stamtąd mamy wyjścia na stadion czy do Parku Słowiańskiego, który jest doskonałym terenem do przygotowania sprawnościowego. Do tego Zespół Szkół nr 20, który użycza nam hali, gdzie dwa razy dziennie mamy zajęcia. W planie mamy obóz, na który jedziemy 14 sierpnia - kontynuował szkoleniowiec.
W planie jest też obóz. - Obóz potrwa tydzień. Rozpoczynamy go grą z zespołem niemieckim w niedzielę. W środę gramy w Szczecinie z Pogonią z ekstraligi i w sobotę jedziemy na turniej do Gniezna. Tam będą cztery zespoły: Wisła Płock, Nielba Wągrowiec, MKS Poznań i my. Zagramy systemem pucharowym, więc wygrany wchodzi do finału. Rozegramy tam więc dwa mecze. Od poniedziałku wracamy do Gorzowa i na trzy tygodnie przed ligą rozpoczniemy ostatni etap przygotowań. Będziemy wówczas dopieszczać wszystkie elementy taktyczno-techniczne - zakończył Dariusz Molski.
Swoimi przemyśleniami po pierwszych tygodniach z zespołem podzielili się również nowi zawodnicy. Do Gorzowa po kilku latach powrócił Oskar Serpina. - Bywałem już wcześniej na treningach, nawet jak zespół grał jeszcze w III lidze, a to dlatego, że sport to nie tylko mój zawód, ale też moja pasja, dlatego każdą wolną chwilę staram się aktywnie spędzać. Mój powrót na dobre rozpoczął się osiem sezonów temu, bo jak już stąd wyjeżdżałem, to miałem ogromną chęć powrotu i moim marzeniem było to, że kiedyś klub w końcu awansuje do odpowiedniej ligi, będzie prezentował odpowiedni poziom sportowy, bym mógł w końcu wrócić. Przed tym sezonem chłopacy awansowali do I ligi, za co trzeba im serdecznie podziękować. Potem ruszyły ogromne starania, zabiegi ze strony prezesów i naciski na mój transfer. Zostały przedstawione takie argumenty, nad którymi długo się nie zastanawiałem i z chęcią wybrałem Stal Gorzów. Spełniło się moje marzenie - przyznał.
Co wniesie do zespołu były obrotowy Meble Wójcik Elbląg? - Wydaje mi się, że to jest doświadczenie, ponieważ za mną parę sezonów w I lidze i ekstraklasie. Staram się też pozytywnie podchodzić do życia i do sportu i z paroma kolegami, chociażby z Olkiem, staramy się wnieść pozytywną atmosferę do drużyny - stwierdził.
Innym transferem gorzowskiego klubu jest Aleksander Kryszeń, dla którego nie starczyło miejsca w ekstraklasowym MMTS Kwidzyn. Prawoskrzydłowy był niegdyś królem strzelców I ligi. - To nie jest jakiś ogromny sukces. Nie ma nad czym się rozwodzić. Charakter i wola walki to jest podstawa. Gra w I lidze zupełnie się różni od gry w ekstraklasie. Są to inne obciążenia fizyczne i te związane z treningiem motorycznym, ale nie tylko. Gra w I lidze wymaga przede wszystkim charakteru i serca. Jeżeli zawodnik wkłada maksimum swoich możliwości w trening, to potem jest pełne przełożenie tego na mecz, stąd jest ta różnica. Uważam, że powrót do niższej ligi nie oznacza niższego poziomu. Jeżeli jestem gdzieś potrzebny, a tak trener Molski zdecydował, to wydaje mi się, że tu będę dawał dużo od siebie - powiedział zawodnik.
Start I ligi zaplanowano na 10-11 września, ale na oficjalny terminarz musimy jeszcze poczekać.
Komentarze opinie