Reklama

EF Finanse Handball Gorzów Cup już 26 grudnia. Zapisy nadal trwają

egorzow.pl - Marcin
29/11/2016 15:14
Wielkimi krokami zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a to oznacza, że coraz bliżej również kolejne spotkanie gorzowskiego środowiska piłki ręcznej w ramach świątecznego turnieju. Piąta edycja tych rozgrywek nosić będzie nazwę EF Finanse Handball Gorzów Cup. O przygotowaniach do zawodów, które rozpoczną się 26 grudnia o godzinie 10 w hali Zespołu Szkół nr 20 przy ul. Szarych Szeregów 7, rozmawialiśmy z organizatorem.

Przed nami piąta edycja świątecznego turnieju piłki ręcznej - EF Finanse Handball Gorzów Cup. Jak przebiegają zapisy uczestników?
Kamil Hanuszczak:
Ustaliliśmy taką zasadę, że zespoły zgłaszają się do nas poprzez kapitana, którego sami wybierają. Ten kapitan zgłasza do nas imię, nazwisko i status uczestnika, czyli czy jest amatorem czy aktywnym graczem. Zrobiliśmy tak z tego względu, żeby nie było sytuacji, że zespoły zgłaszają po dwa razy to samo, trzy osoby się pytają i ogólnie robi się zamieszanie. Przerabialiśmy to w poprzednich latach. W tej chwili zgłoszonych jest siedem zespołów, co oznacza, że zostało jedno wolne miejsce. Cały czas czekamy.

W turnieju obowiązują ścisłe reguły doboru kadry. Możesz je przybliżyć?
Zespół może składać się maksymalnie z 10 osób, bo na tyle mamy przewidziane nagrody. Mogą to być mieszane składy bez podziału na kobiety i mężczyzn. Może być maksymalnie czterech aktywnych zawodników, a na boisku w jednym momencie trzech z nich. Reszta to zawodnicy amatorzy. Ideą tego turnieju jest to, żeby zbliżać ludzi, którzy zawodowo nie mieli do czynienia z piłką ręczną do tych zawodowców. Jeżeli mamy w drużynie Wojtka Gumińskiego, Arka Bosego czy braci Krzyżanowskich, którzy grają w ligach zawodowych, to chodzi o to, by zbliżyć ich do kibiców i sympatyków. Druga sprawa to spotkanie rodziny piłki ręcznej w jednym miejscu, zabawa i rozmowa.

Jaki system rozgrywek jest przewidywany?
To wszystko zależy od tego, ile zespołów się zgłosi. Jeśli będziemy mieli optymalną liczbę, czyli osiem, to tworzymy dwie grupy, w których gramy każdy z każdym. Dwa pierwsze zespoły z grupy wchodzą do półfinałów i grają pierwszy z drugim oraz drugi z pierwszym. Zwycięzcy grają w finale, a przegrani o trzecie miejsce. Jeżeli starczy czasu, to zrobimy mecze o niższe miejsca. Jeżeli okaże się, że będzie sześć drużyn, to raczej zrobimy jedną grupę, zagramy każdy z każdym i wtedy będzie się liczyła liczba punktów. Tak było w poprzednim roku. Mieliśmy rozegrać mecze w grupie i potem jeszcze półfinały i finały, ale ludzie byli tak wykończeni, że wystarczyło im to, co było w grupie i na tym zakończyliśmy. Nie przychodzimy grać o "złote kalesony", ale żeby się pobawić.

A co z ludźmi, którzy nie są tak blisko środowiska szczypiorniaka? Jak oni mogą znaleźć zespół?
Jeżeli zgłoszą się osoby, które chciałyby zagrać w takim turnieju, ale nie mają swojej drużyny, to mogą zgłosić chęć grania z informacją o tym, że nie mają zawodników aktywnych i prawdopodobnie kogoś do nich dokoptujemy. Nie będzie to stanowić problemu, jeśli jest chęć spotkania, zabawy.

Kogo z aktywnych zawodników można się spodziewać?
Od tamtego roku przewija się temat, że zawodnicy Stali Gorzów nie pojawią się na tym turnieju jako uczestnicy. Wiadomo, że mają wyższe cele, obawiają się o kontuzje. Wystarczy chwila nieuwagi i ktoś, kto nigdy nie grał, może pociągnąć za rękę, co skończy się kontuzją i to nie na miesiąc, ale rok, a nawet dwa. W pełni to rozumiem. Szkoda, bo atrakcja byłaby większa, gdyby zagrali Stasiu Gębala, Oskar Serpina, Mariusz Kłak czy Mateusz Stupiński. Osoby, które oglądają ich na co dzień z trybun, mogłyby z nimi zagrać, zobaczyć jak to jest. Trzeba też zauważyć, że z zespołu II-ligowego do I ligi przeszło niewielu i jest gro osób, które mogłyby zagrać w turnieju. Liczę, że pojawią się i stworzą jakąś ekipę. Namawiam wszystkie te osoby, które mogłyby zagrać. Chodzą pogłoski, że pojawią się Wojtek Gumiński, Arek Bosy, bracia Krzyżanowscy i najprawdopodobniej Filip Kliszczyk. Zwróciłbym jeszcze uwagę na naszego gorzowskiego zawodnika, Michała Olejniczaka, bo wydaje mi się, że w niedługim czasie będzie on bardzo mocnym trzonem naszego I-ligowego zespołu. To reprezentant Polski w kategorii junior młodszy. Ostatnio bardzo dobrze poradził sobie na zgrupowaniu kadry i na dwóch turniejach, które odbywały się w Polsce i za granicą. Na pewno trzeba zwrócić na niego uwagę. Po cichu liczę, że pojawią się Tomek Gintowt, Marcin Gumiński, czyli brat Wojtka. Dużo jest tych nazwisk. Atmosfera będzie, jak zawsze, świąteczna.

W tamtym roku w rolę sędziego wcieliła się Małgorzata Stasiak. Czy w tym roku są w planach jacyś goście specjalni? Może właśnie zawodnicy Stali Gorzów?
Turniej nie jest oficjalny i bardzo sformalizowany. Gosia jest teraz pochłonięta macierzyństwem i może być trudno ją zaprosić na nasz turniej. Gdyby się pojawiła, będąc w Gorzowie, byłoby fajnie. Co do zawodników Stali, to granie na boisku a sędziowanie to jest zupełnie co innego. Podejmowanie decyzji wydaje się proste, ale jak się stoi na boisku i ma gwizdek to jest inaczej. Nie martwiłbym się o sędziów. To zabawa i nie musimy się spinać.

Będzie to piąta edycja turnieju, ale pierwsza ze sponsorem tytularnym, dzięki czemu impreza przyjęła nazwę EF Finanse Handball Gorzów Cup. Jak udało się pozyskać ofiarodawcę?
To była nie lada niespodzianka. Wystawiając posta na fanpage"u na Facebooku liczyłem, że znajdą się niewielcy sponsorzy, którzy dorzucą jakieś długopisy czy coś, aby po prostu wzbogacić torebkę dla zawodników. Okazało się, że ktoś mocno się zainteresował naszym turniejem i jest chętny do współpracy. To firma EF Finanse. Po długich rozmowach wyszło na to, że jesteśmy w stanie dojść do porozumienia i będziemy mieli pomoc w turnieju. Jestem im bardzo wdzięczny. Nie ukrywam, że poprzednie edycje były realizowane z funduszy prywatnych, nie mieliśmy żadnych sponsorów, aby opłacać halę, zapewniać zawodnikom kawę, herbatę. W tym roku się udało i cieszę się niezmiernie. Liczymy, że ta współpraca przetrwa przez lata, a nasz turniej będzie bardziej profesjonalnie zorganizowany.

Chciałbyś coś przekazać kibicom, uczestnikom, ludziom, którym piłka ręczna leży na sercu?
Jesteśmy jedną wielką rodziną. Piłka ręczna zrzesza w sobie tyle pokoleń, o jakich ja nawet nie śniłem. Począwszy od zawodników, którzy grali w TKKF Stilon Gorzów m. in. Tomek Musiałowski, Robert Jankowski poprzez kolejnych graczy typu Andrzej Wasilek, Robert Fogler do tych, którzy grają teraz w kategoriach juniora młodszego, jak Michał Olejniczak. Ten przekrój jest naprawdę duży. Jak się okazuje, przychodząc na ten turniej, można spędzić drugi dzień Bożego Narodzenia w naprawdę świątecznym nastroju, kiedy tata gra na boisku, a mama z dziećmi może pobawić się piłką i w rodzinnej atmosferze poznać nowych ludzi, powspominać stare czasy.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do