Reklama

Czerwona latarnia nie zaskoczyła. Stal rozbiła MKS Real Astromal Leszno

egorzow.pl - Marcin
30/11/2019 17:19

Stal Gorzów - MKS Real Astromal Leszno 37:21

W 10. kolejce I ligi grupy B Stal Gorzów miała spacerek. Z zamykającym tabelę MKS-em Realem Astromal Leszno wygrali 37:21.

 

Minęło siedem minut spotkania i zapowiadało się na mały pogrom, bo gospodarze prowadzili już 5:0. Goście nie mogli się przebić przez mur obronny miejscowych, a w ostateczności przez Cezarego Marciniaka. O przerwę poprosił trener Maciej Wierucki, by postarać się coś zmienić w grze swojej drużyny. Podpowiadał także doświadczony szkoleniowiec Ryszard Kmiecik. Gdy tak rozmawiał z Jakubem Skorupińskim, to bramkarz musiał szybko wracać, bo od swojej bramki rzucał Marciniak, ale po drodze złapał to jeszcze Mateusz Stupiński, pewnie kończąc akcję. W odpowiedzi leszczynianie trafili na 1:6.

 

Podczas kary Adriana Chełmińskiego gorzowianie zaczęli próbować rozwiązań z wycofaniem golkipera. Nie zawsze się to opłacało, bo strata piłki wiązała się z niemal natychmiastowym golem. Przyjezdni nie zmniejszyli jednak różnicy. Podobnie było również w kolejnych minutach. W okolicach 20. minuty przewaga Stali zmalała minimalnie, bo do czterech bramek, ale później kilka znakomitych obron Marciniaka, obita poprzeczka przez MKS i "żółto-niebiescy" prowadzili 17:9, mając jednego zawodnika więcej po karze dla Jakuba Wieruckiego. W dwóch ostatnich minutach zawodnicy obu drużyn nie byli już zbyt skuteczni i pierwsza połowa zakończyła się powyższym rezultatem.

 

Rzucanie w drugiej części meczu rozpoczął Aleksander Kryszeń, pokonując Skorupińskiego lobem przy rzucie karnym. Obrona miejscowych w tym spotkaniu sprawiała bardzo dużo problemów leszczynianom, ale wystarczyła chwila dekoncentracji i padała bramka. Podopieczni Dariusza Molskiego utrzymywali osiem bramek różnicy. Z czasem szkoleniowiec gorzowskiego zespołu zaczął korzystać z rezerwowych. Na boisku pojawili się wszyscy zawodnicy wpisani do meczowego protokołu.

 

Bez ciśnienia grali już "żółto-niebiescy". W bramce stał Krzysztof Nowicki, który wcale nie bronił gorzej od swojego kolegi i świetnie zapoczątkowywał kontry gorzowian, którym wciąż było mało. Przewaga jeszcze urosła i ostatecznie pojedynek zakończył się wynikiem 37:21.

 

Tym razem było łatwo i przyjemnie. Do końca rundy jeszcze dwa mecze: wyjazdowy z Olimpią MEDEX Piekary Śląskie i zaległy domowy z WKS Grunwaldem Poznań. Jednak zanim one, to już w najbliższą środę delegacja na pucharowe starcie z MSPR Siódemką Miedź Legnica, którą Stal Gorzów w lidze pokonała, zwyciężając 27:24, a było to półtora miesiąca temu.

 

 

Po meczu powiedzieli:

Dariusz Molski (trener Stali Gorzów): Nie mam zastrzeżeń do gry. Początek był taki niemrawy, ale zaraz zrobiło się 5:0 i w zasadzie wszystko już szło. Mieliśmy jeden przestój, tradycyjnie w 10. minucie z kawałkiem. Potem już było, naprawdę mogę to powiedzieć, lekko, łatwo i przyjemnie. Chociaż tak naprawdę nie było, ale tak to wyglądało. O to chodziło, żeby wszystkim pokazać moc. Wiedzieliśmy sami, że ci co weszli, to nie byli ani lepsi, ani gorsi. W tym momencie to jest monolit. Musimy się jakoś poskładać trochę. Ten mecz nie był łatwy, chociaż wynik wysoki, ale trzeba było na niego tęgo zapracować. Musimy coś przygotować na Legnicę. Na pewno powalczymy, ale zobaczymy z jakim skutkiem, bo to bardzo mocny zespół. Raz się udało wygrać, ale nie możemy grać historią, tylko musimy się przygotować, zobaczyć to, co grali ostatnio, bo ich ostatni wynik - 40 rzuconych bramek - to jest dużo.

 

Maciej Wierucki (trener MKS-u Real Astromal Leszno): Było kilka momentów lepszych niż koniec meczu. Przyjechaliśmy do mocnego zespołu, a my mamy mnóstwo problemów i to było widać na boisku. Trenujemy cały tydzień konsekwentnie i jeżeli to gramy, to różnica się zmniejsza. Natomiast jak zaczynamy grać indywidualnie, to się zwiększa. Już od początku sezonu musimy sobie radzić bez pięciu podstawowych zawodników. Dwóch, trzech wróciło, natomiast tutaj przyjechaliśmy bez czterech kolejnych. Los nam nie przysparza szczęścia.

 

Wiktor Bronowski (Stal Gorzów): Wszyscy daliśmy z siebie sto procent. Zagraliśmy tak, jak mieliśmy: od początku mocno w obronie, szybkie kontry. Zrobiliśmy wynik od samego początku i do końca mecz pod kontrolą i pewne zwycięstwo. Oglądaliśmy przed spotkaniem wideo, widzieliśmy, jakie są ich mocne strony, jak temu przeciwdziałać i wykonaliśmy to bardzo dobrze. Skupiamy się na każdym meczu. Jedziemy w środę do Legnicy wygrać, aby meldować się w kolejnych rundach Pucharu Polski. Wygraliśmy u nich, ale każdy pojedynek jest inny. Na pewno Legnica też się nie położy. Tamten mecz był na styku.

 

Marcin Jaśkowski (MKS Real Astromal Leszno, były gracz AZS AWF i GSPR Gorzów): Chyba w życiu nie przegrałem meczu tyloma bramkami, tym bardziej u siebie w domu. Boli podwójnie, jestem załamany. Trudno mi cokolwiek powiedzieć po takim spotkaniu, ponieważ nie przeciwstawiliśmy się. Od początku dostaliśmy 5-6 bramek, później chwilę był zryw, staraliśmy się gonić, a potem było coraz gorzej. Musimy dograć tę rundę, poszukać jeszcze punktów. Został nam mecz z Grodkowem i tam musimy mocno powalczyć. Mamy dwa miesiące, żeby przygotować się do drugiej rundy. Nie wyobrażam sobie, żeby Leszno spadło z ligi. To by była katastrofa dla tego miasta. Cały sezon walczymy, ale też nie możemy sobie mówić, że mamy kłopoty. Trzeba grać cały czas do przodu, tym co mamy. Nie możemy się usprawiedliwiać cały sezon, że jesteśmy osłabieni. Powinni wchodzić młodzi ludzie, juniorzy i też coś od siebie dawać, a na razie impulsu nie ma w ogóle.

 

 

Stal Gorzów - MKS Real Astromal Leszno 37:21 (17:9)

 

Stal: Marciniak, Nowicki - Stupiński 8, Pietrzkiewicz 5, Kryszeń 4, Starzyński 4, Bronowski 4, Smolarek Mariusz 3, Gałat 3, Dzieciątkowski 2, Serpina 2, Gintowt 1, Światłowski 1, Chełmiński, Smolarek Marcin, Kłak.
Trener: Dariusz Molski

Kierownik drużyny: Łukasz Bartnik

Fizjoterapeuta: Kamil Sankowski

MKS: Skorupiński - Jaśkowski 5, Przekwas 5, Wierucki 3, Meissner 3, Raczkowiak 1, Buda 1, Rogoziński 1, Kuliński 1, Radoła 1, Frieske, Napierkowski, Rybarczyk.

Trener: Maciej Wierucki

II trener: Ryszard Kmiecik

Żółte kartki: Chełmiński, Pietrzkiewicz - Przekwas, Jaśkowski
Kary: Bronowski, Stupiński, Serpina - Rogoziński, Wierucki, Meissner, Jaśkowski

Karne: 6/6 - 1/1

Sędziowie: Filip Fahner, Łukasz Kubis (Głogów)
Widzów: około 300 osób

 

Autor: Marcin Malinowski

Fot.: Dawid Lis

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do