Przed Państwem kolejny wywiad z cyklu Poznajemy sportowców. Poznaliśmy bliżej Roberta Foglera i Jakuba Tomczaka. Teraz przyszedł czas na nowego kapitana drużyny, Krzysztofa Misiaczyka.
Urodzony 13 grudnia 1981 roku w Kościanie zawodnik gra na pozycji obrotowego. Jego wzrost to 194 cm, zaś waga 110 kg.
Ulubiona potrawa? Potrawka z zieloną kapustą.
Ulubione zwierzę? Pies.
Największe marzenie? Nie zastanawiałem się nad tym, ale chciałbym grać w Bundeslidze.
Najczęściej stosowana forma wypoczynku? Spacer z córką.
Preferowany gatunek muzyczny? Hip-Hop.
Ulubiony wykonawca? 2Pac.
Film czy książka? Jaki/jaka? I to i to. Lubię książki historyczne, a filmy każdego rodzaju.
Preferowane źródło informacji? Gazeta i Internet.
Ulubiona rzecz w domu? Komputer.
Ulubione sporty poza piłką ręczną? Piłka nożna.
Najlepsze wspomnienie związane z karierą szczypiornisty? Możliwość gry w ekstraklasie.
Jaki był początek Twojej przygody z piłką ręczną? Klasa sportowa w Szkole Podstawowej nr 6 w Kościanie.
Poprzednie kluby? Zaczynałem grać w Tęczy Kościan. Później spędziłem trochę czasu w Tęczy Arot Leszno, następnie Chrobry Głogów i teraz AZS AWF.
Największe osiągnięcie? Startowałem w sportach walki. III miejsce na Mistrzostwach Polski w Kick boxingu oraz II miejsce na mistrzostwach w lowkicku.
Wzór zawodnika? Na pewno można się wzorować na moim koledze z Kościana, Bartku Jureckim, jeśli chodzi o atak. A jeśli chodzi o obronę to Didier Dinart.
Ulubiony trener? Myślę, że od każdego trenera, u którego się trenuje, trzeba się uczyć.
Czego spodziewasz się po klubie z Gorzowa? Żebyśmy grali w play-offach.
Jaki jest Twój indywidualny plan na ten sezon? Cały czas rozwijać się w ataku. W obronie całkiem nieźle to wszystko idzie, a w ataku trzeba się jednak jeszcze podszkolić.
Co możesz powiedzieć o kolegach z drużyny? Ciepło mnie przyjęli, na samym początku, jak tu przyszedłem. Wiadomo, że się człowiek gdzieś zna z nimi. Jestem bardzo zadowolony z relacji z kolegami. Pomagają mi we wszystkim.
Jak oceniasz przedsezonowe przygotowania? Muszę powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczony. Fajnie nas tutaj trener Molski przygotował, jeśli chodzi o wydolność. Dużo mieliśmy biegania. Bardzo pozytywna ocena.
Jak doszło do tego, że trafiłeś do Gorzowa? Menadżer Tomasz Jagła złożył mi propozycję. Rozważyłem ją i zdecydowałem się tutaj zagrać.
Co podoba Ci się w Gorzowie? Nie zdążyłem jeszcze porządnie zwiedzić tego miasta.
Jakieś słowo do kibiców? Chciałbym prosić, żeby na każdy mecz przychodzili i nas wspierali tak, jak to było na meczu z Kwidzynem. Chciałbym też, żeby w nas wierzyli.
Komentarze opinie