Zanosiło się na bezbramkowy remis w derbowym spotkaniu pomiędzy Piastem Gorzów-Karnin a Stilonem Gorzów. Stroną przeważającą byli goście, ale nie potrafili wykorzystać swoich sytuacji wobec zagęszczonej obrony i świetnej postawy bramkarza. To udało się dopiero w doliczonym czasie gry i "niebiesko-białym" rzutem na taśmę udało się zdobyć trzy punkty.
Od początku naciskali goście, a dopiero w 7. minucie atak przeprowadzili gospodarze. Chwilę później na bramkę Dawida Dłoniaka głową uderzał Paweł Posmyk, ale był to zbyt słaby strzał. Nie dochodziło jednak do groźniejszych sytuacji bramkowych. Nie brakowało jednak twardej walki, ale gra była mocno szarpana. Wyraźną przewagę miał Stilon, lecz nie tworzył dogodnych okazji strzeleckich. W 25. minucie obok bramki uderzał Abdul Moustapha Ouedraogo, który był bardzo aktywny i mogliśmy oglądać więcej jego strzałów. Dużo dośrodkowań szło z prawej strony od Alana Błajewskiego. Wybijali je jednak obrońcy miejscowych. Brakowało też wykończenia, a dokładnie zamknięcia akcji. Przez większą część pierwszej połowy "czerwono-czarni" nie potrafili wyjść ze swojej części boiska. Nie przełożyło się to jednak na gole dla "niebiesko-białych", choć w końcówce jeszcze się zagotowało w polu karnym Dłoniaka i obita została poprzeczka, a chwilę później gorąco było w okolicach połowy boiska. Mateusz Ogrodowski agresywne szedł po piłkę wyprostowaną nogą i sfaulował zawodnika z Karnina, za co arbiter ukarał go żółtą kartką, choć byli tacy, co domagali się czerwonego kartonika.
Po przerwie obraz gry nie zmienił się. Dalej przeważali podopieczni Adama Gołubowskiego. W Dłoniaka trafił w 52. minucie Posmyk. Wciąż brakowało dobrego i skutecznego pomysłu na pokonanie bramkarza Piasta. Stilon nie przestawał jednak napierać. Po kilku minutach trener przyjezdnych zaczął dokonywać zmian, ale ataki drużyny z Olimpijskiej wciąż przypominały walenie głową w mur. W 69. minucie piłkę przejął Ouedraogo, ale akcji tej nie zamknął z 5. metra Jakub Okuszko, który zmienił Posmyka. W końcówce dłużni nie pozostali ostatecznie gracze Jerzego Wandelta, który prowadził drużynę już po raz drugi. Wcześniej ten trener zasiadł na ławce w Bytomiu Odrzańskim. Mimo stałych fragmentów, nie udawało się jednak skierować futbolówki między słupki bramki Macieja Wolarka. Obie strony próbowały i zapowiadało się na pierwszy w historii gorzowskich derbów remis. Przed końcowym gwizdkiem doszło jeszcze do małych przepychanek, a Ouedraogo został rzucony piłką. Skończyło się jednak tylko na żółtych kartkach. A chwilę później... Rafał Świtaj przepięknym, choć trochę przypadkowym strzałem, zdobył bramkę, dając zwycięstwo Stilonowi! Arbiter trzy minuty później zakończył spotkanie.
To nie był dobry mecz dla "niebiesko-białych", którzy atakowali niemal bez przerwy, ale bramkę Dawida Dłoniaka sforsowali dopiero w samej końcówce. Trzeba też przyznać, że znakomity dzień miał gorzowski golkiper. Taktyka murowania dostępu do bramki w wykonaniu ekipy z Łagodzińskiej długo zdawała egzamin. Kolejne mecze gorzowskie ekipy rozegrają już za tydzień. Stilon Gorzów podejmie Czarnych Browar Witnica, a Piast Gorzów-Karnin pojedzie do Zbąszynka na pojedynek z tamtejszą Syreną.
Po meczu powiedzieli:
Jerzy Wandelt (trener Piasta Gorzów-Karnin):Przez tydzień próbowałem coś zrobić z drużyną. Ustaliliśmy pewne zasady, ale żeby to zrobić, to musza być umiejętności piłkarskie. Wpuściłem młodego chłopca pierwszy raz i po 15 minutach musiałem go zdjąć, bo kierunki mu się pomyliły. Nie będę przecież na niego krzyczał. Jest na takim poziomie piłkarskim, jakim jest. Różnica polega na tym, że ja mam zawodników, a Stilon ma piłkarzy. Piłkarz wie, co zrobić z piłką, a zawodnik nie bardzo. Każda zmiana u nich była na plus. Uczciwie trzeba powiedzieć, że każdy z tych młodych chłopców, których wpuszczam, jeszcze nie powinien grać w IV lidze, ale musi, bo innych nie ma. Absolutnie nie mam pretensji do Dawida o bramkę. To była ładnie wymierzona piłka. Wyratował chyba ze trzy czy cztery inne sytuacje. Zaspało natomiast dwóch zawodników. Jest jakaś iskierka, kilku starszych graczy, którzy podpowiedzą młodszym i ich odpowiednio ustawią. Mamy jednak sezon i nie jest to super poziom. Stilon, idąc na mistrza, powinien nas rozjechać. Mogło się udać, ale zabrakło trzech minut. Może w przyszłym tygodniu będziemy mieli prawdziwego, środkowego napastnika.
Adam Gołubowski (trener Stilonu Gorzów):Trzeba z Rafałem porozmawiać, czy on tak potrafi, czy to było szczęśliwe. Przy tym centrostrzale i w 90. minucie to zwycięstwo jest szczęśliwe. Pierwsza połowa była bardzo dobra. Mieliśmy bardzo dużo sytuacji, dobrze graliśmy. W drugiej już to tak nie wyglądało. Było troszeczkę zmian, które nie wprowadziły spokoju i nie podkręciły tempa, tylko nasza gra była szarpana. Jestem jednak zadowolony. To trudny teren. Widać, że emocje biorą górę. 60 minut wytrzymaliśmy, a później daliśmy się prowokować. Szczęście sprzyja lepszym i to się sprawdziło. Piast miał dwie sytuacje, a my osiem. Trzeba z tych ośmiu strzelić 50 procent, będzie 4:0 i nie będziemy mówili, że Świtaj strzela w 90. minucie i to jest szczęście. Tak samo było w Rzepinie, że stwarzaliśmy sytuacje. Musimy do przerwy zdobyć bramkę lub dwie i później kontrolować spotkanie. Od pierwszej do ostatniej minuty budowaliśmy atak pozycyjny, cały czas szukaliśmy gry, wymienności pozycji i dużego ruchu. Trener w zespole Piasta tak nie może, bo ma za wąską kadrę i trochę innych zawodników. Piast postawił się bardzo mocno i zagrał dobry mecz, jak na ich możliwości. Szkoda, że na koniec są takie zachowania, jak rzucona piłka w twarz Moustaphy. Nie wiem, skąd to się bierze.
Rafał Świtaj (Stilon Gorzów):Chciałem tę piłkę uderzyć w pole karne. Ni to dośrodkowanie, ni to strzał, a wyszła z tego piękna bramka. Najmniej obiecująca sytuacja skończyła się golem, natomiast było dużo okazji, może nie stuprocentowych, ale na pewno klarownych i z nich się nie udało strzelić. Cieszymy się z trzech punktów, to jest dla nas najważniejsze. Z każdym zespołem trzeba wyrwać zwycięstwo, nikt nam się nie położy. Dobrze wiemy, że każda drużyna się na nas mobilizuje i musimy sobie z tym radzić i wygrywać.
Komentarze opinie