To już przedostatni mecz sezonu, a zarazem ostatni wyjazd dla Piasta Gorzów Karnin. Podopieczni Jerzego Wandelta mogą jeszcze walczyć o powrót do pierwszej dziesiątki, ale nie będzie to łatwe zadanie, ponieważ w sobotę zagrają w Oławie z MKS-em, trzecią drużyną III ligi dolnośląsko-lubuskiej.
Swego czasu drużyna oławian liczyła się w walce o awans. Na dwie kolejki przed końcem traci do lidera cztery punkty i nikt nie wierzy w to, że uda się przeskoczyć zarówno Ślęzę Wrocław, jak i Stilon Gorzów. Tych drugich MKS pokonał w rundzie wiosennej 3:1 i to przy Olimpijskiej! Dla przyjezdnych trafiali bracia Gancarczykowie: Mateusz, Krzysztof i Waldemar. Niebiesko-biali odpowiedzieli jedynie trafieniem Maciej Sędziaka. Zespół z Oławy prezentuje się w tym sezonie naprawdę dobrze. 21 spotkań rozegrali na swoją korzyść, w sześciu zremisowali, a w pięciu ponieśli porażkę. Ich bilans bramkowy to 67:25, co oznacza, że tracili najmniej goli w całych rozgrywkach. Na własnym boisku z szesnastu spotkań przegrali zaledwie dwa, a w czterech remisowali. Ostatnie tygodnie to świetna passa ekipy z Oławy, która nie przegrała od 26 kwietnia. Kolejno zwyciężali z Ilanką Rzepin 3:1, Foto-Higieną Gać 5:1, Polonią Trzebnica 5:0, Śląskiem II Wrocław 4:2 i Zagłębiem II Lubin 1:0. Potem zremisowali z 2:2 z Formacją Port 2000 Mostki, by następnie za burtę Pucharu Polski wyrzucić Ślęzę Wrocław (3:0) i ograć GKS Kobierzyce 3:0. Wszystkie te mecze rozgrywali jednak na własnym stadionie. Ostatni raz na wyjeździe zagrali 9 kwietnia. Odwrotna sytuacja była w rundzie jesiennej, a to wszystko z powodu remontu stadionu. Jeśli chodzi o strzelców w drużynie Zbigniewa Smółki to niezastąpieni są wspomniani już trzej bracia, który strzelają niemal na zawołanie. Jeden z nich strzelał w każdej z siedmiu ostatnich ligowych potyczek. Oprócz pojedynczych przypadków jest jeszcze jedno ważne ogniwo w ofensywie tej drużyny. Mowa o Dawidzie Lipińskim, który w drużynowej klasyfikacji strzelców jest tuż za Krzysztofem Gancarczykiem, a przed Mateuszem i Waldemarem.
Piast to aktualnie jedenasta drużyna ligi. O powrót do dziesiątki będzie bardzo trudno, głównie z powodu najbliższego spotkania z MKS-em Oławą. Można odnieść jednak wrażenie, że tym razem miejsce w tabeli nie jest tak ważne dla "czerwono-czarnych", jak to miało miejsce w poprzednim sezonie, gdy prezes Jerzy Leśniewski wydawał premię za zajęcie przynajmniej 10. lokaty. Gorzowianie wydają się być bardziej skupieni na Pucharze Polski Lubuskiego ZPN. Po dogrywce wygrali 2:1 z Promieniem Żary i dostali się do finału tych rozgrywek, który 11 czerwca odbędzie się w Mostkach. Ekipa z Karnina poznała już rywala. W środę w drugim półfinale lepsi okazali się gracze Stelmetu UKP II Zielona Góra, wygrywając 2:0 z LZS Bobrówko. Finaliści tegorocznego pucharu nie będą raczej nadstawiać karku, by wywieźć korzystny wynik z tak trudnego terenu, jakim jest Oława. Nie mniej jednak walkę podejmą i liczyć będą przede wszystkim na Bartłomieja Szamotulskiego, Mateusza Konefała czy najlepszego strzelca Marcina Żeno, który w tym sezonie zdobył już 16 bramek, co daje mu czwarte miejsce w klasyfikacji ligi. Z 19 trafieniami prowadzą Krzysztof Piątek z Zagłębia II Lubin, Grzegorz Rajter ze Ślęzy i Krzysztof Sikora z Formacji.
Przypomnijmy jeszcze, że w rundzie jesiennej Piast Gorzów-Karnin okazał się lepszy od MKS-u Oławy, wygrywając 2:1. Dla gospodarzy strzelili wtedy Żeno i Miłosz Rutkowski. Gości stać było tylko na kontaktową bramkę na początku drugiej połowy.
Początek meczu w sobotę, 31 maja, o godzinie 17 na Stadionie Oławskiego Centrum Kultury Fizycznej przy ul. Sportowej 1.
Komentarze opinie