Reklama

AZS AWF Gorzów Wlkp. - SPR BRW Stal Mielec 27:36 (relacja)

egorzow.pl - Marcin
20/11/2010 18:03
Bardzo niemiłym akcentem szczypiorniści AZS-u AWF Gorzów zakończyli pierwsżą rundę zmagań PGNiG Superligi mężczyzn w piłce ręcznej. W 11. kolejce byli niezwykle gościnni dla gości z SPR BRW Stali Mielec, która w przekonywujący sposób ograła nasz zespół 36:27.

Początek spotkania był niezwykle wyrównany. Przyjezdni bardzo często zatrzymywali akcje gorzowian faulem. Pierwszą bramkę dla naszej ekipy zdobył Robert Fogler. Po trzech minutach gry bylo 2:2. W międzyczasie źle stanął [bAdam Babicz i potrzebna była interwencja lekarzy. Na szczęście po krótkiej kuracji wrócił on na plac gry i w przeciągu całego meczu spisał się znakomicie. Obie drużyny nie narzucały sobie zbyt dużego tempa. Kolejne akcje były rozgrywane dość powoli z przyspieszeniem w decydujących momentach. Za sprawą Pawła Wilka, któy wykorzystał szybki kontratak mielczanie wyszli na proawdzenie 5:4. Od tego momentu gospodarze mieli już pod górkę i nie odzyskali tego prowadzenia. Nasza gra zaczęła wyglądać coraz gorzej. Władimir Huziejew w jednej z akcji dojrzał Arkadiusza Bosego, ale ten nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji. Gorzowianie skutecznie byli wybijani z rytmu tymi licznymi faulami SPR-u i nie potrafili przebić się przez obronę podopiecznych Ryszarda Skutnika. Gracze Dariusza Molskieg chwytali się kilku sposobów na skuteczne ataki. Po jednym z przewinień Mielca Huziejew stanął przed Bosym i Pawłem Kaniowskim, który podał Białorusinowi piłkę, a ten dzięki blokom ,,Alvaro"" mógł spokojnie rzucić w kierunku bramki. Chwilę później dla obu zespołów nastąpił okres niesamowitewgo szczęścia, w któym kilkukrotnie słupki ratowały ich przed utratąkolejnych goli. W pewnym momencie upomnienie w postaci żółtej kartki otrzymał Michał Chodara i do wykonania rzutu karnego, jak zawsze, podszedł Wojciech Gumński. Kibice jednak przecierali oczy ze zdumienia, bo ,,Guma"" został pokonany przez wspaniałego dziś bramkarza gości, Adama Wolańskiego. Trochę później lepiej poszło Huziejewowi, który golkipera położył na ziemię i bez problemu trafił do siatki, jednakże przy drugim swoim podejściu także okazał się nieskuteczny. W sumie Wolański obronił 3 z 4 rzutów karnych w tym meczu, chociaż raz uratowała go poprzeczka. Gracze znad Warty nie wykorzystywali też dostatecznie gry w przewadze, co więcej, Krzysztof Misiaczyk w czasie agresywnej obrony gospodarzy zbyt mocno nagiął przepisy i został odesłany na ławkę kar. Trener Molski próbował zmienić coś w grze swojego zespołu poprzez wprowadzenie Tomasz Jagły, czy Jakuba Tomczaka. Ten drugi wniósł nieco świeżości i finezji i sam dwukrotnie pokonał w piękny sposób bramkarza z Mielca. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 14:17. Stal konsekwentnie nie oddawała prowadzenia. Udawało nam się odrabiać straty do jednej bramki, ale po chwili znów byliśmy do tyłu o trzy trafienia. Mielczanie zaskoczyli nas szybkimi atakami z kontry, w czasie których nasza obrona nie zdążała się ustawiać. Świetnie grał też Wolański.

Druga połowa miała przynieść zmiany. Można powiedzieć, że tak się stało, ale niestety nie na lepsze. AZS zaczął po prostu fatalnie, a Stal robiła z naszą obroną co chciała. Przez siedem minut nie udało nam sięzdobyć bramki, podczas gdy mielczanie dołożyli do swojego dorobku 6 trafień. Popełnialiśmy w tym czasie wiele błędów. Podania w naszym zespole były niedokładne lub nie mogliśmy opanować piłki, gubiąc ją z boku. Celność również pozostawiała wiele do życzenia, a tą niemoc przerwał dopiero Misiaczyk po podaniu Jagły. Przy rezultacie 15:25 o drugą przerwę poprosił trener gospodarzy. Niestety nic to nie dało. Obraz gry nie zmienił się praktycznie wcale. Było coraz gorzej, bo niektórzy nasi gracze wyglądali, jakby zupełnie już stracili ochotę do gry. Przewaga gości w pewnym momencie wynosiła już 14 goli. Z czasem jednak mielczanie zaczęli już sobie odpuszczać, bo Gorzów zmniejszał tą stratę. Licznik zatrzymał się na 27:36.

Stal Mielec potwierdziła swoją dobrą formę. W ostatnim spotkaniu pewnie pokonali Piotrków Trybunalski, jednakże najważniejsze jest to, że zajmują czwarte miejsce w ligowej tabeli, co dla beniaminka jest nie lada sukcesem. Gracze SPR mieli dziś wyraźna przewagę zarówno w obronie, jak i w ataku. Nasza drużyna zagrała słaby mecz, popełniając ogromną ilość błędów i nie wykorzystując wielu sytuacji. Karne w piłce ręcznej są piekielne trudne do obrony, mimo to wykorzystaliśmy zaledwie jeden z nich, a aż dwa obronił Wolański, który bronił znakomicie. Natomiast Luchien Zwiers i Łukasz Wasilek nie mieli dobrego dnia i szło im dużo gorzej niż zwykle. Zawodnicy trenera Skutnika nie bali się rzucać z daleka i to także im się opłaciło, bo większość bramek padała właśnie z drugiej linii. Przykra porażka, która przed rundą rewanżową stawia nas w nienajlepszej sytuacji. Póki co znajdujemy się w strefie spadkowej. Okazja do drobnej poprawy czeka nas jużw następną sobotę, kiedy to zagramy z Miedzią Legnica, ponownie w naszej hali.

AZS AWF Gorzów Wlkp. - SPR BRW Stal Mielec 27:36 (14:17)

AZS: Zwiers, Wasilek - Huziejew (5 bramek, W), Bosy (3, ŻK), Śramkiewicz (1, W), Fogler (5, W), Tomczak (3), Gumiński (1, W), Stupiński (1), Kaniowski (W), Misiaczyk (4, W, ŻK, 2min), Krzyżanowski (4min), Janiszewski, Jagła (1, 2min),Kliszczyk (3, 2min)

Stal: Wolański, Lipka - Wilk (3, W, 2min), Albin (6), Sobut (5, W, 2min), Szpera (6, W, ŻK, 2 min), Babicz (7, W), Kubisztal (2, ŻK), Basiak (3, ŻK, 2min), Chodara (4, W, ŻK, 2min)

W - skład wyjściowy

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do