Reklama

AZS AWF Gorzów Wlkp. - SPR BRW Stal Mielec 27:36 (wypowiedzi)

egorzow.pl - Marcin
20/11/2010 20:16
Piłkarze ręczni AZS-u AWF Gorzów przegrali w ostatnim meczu pierwszej rundy PGNiG Superligi mężczyzn z zespołem SPR BRW Stal Mielec 27:36. Gorzowianie rozegrali bardzo słaby mecz, a mielczanie królowali na boisku od momentu, gdy objęli prowadzenie. Co o tym meczu mówili zawodnicy i szkoleniowcy?

Ryszard Skutnik - trener SPR BRW Stali Mielec
Ostatnio z Puławami straciliśmy punkty u siebie, prowadząc trzema bramkami do przerwy. Powiedziałem wtedy chłopakom, że zostawiamy te trzy bramki i gramy nowe pół godziny. To są ambitni chłopcy, młoda drużyna, która chce wygrywać. Uwierzyli w siebie i skończyło się naszym zwycięstwem. Przed przyjazdem do Gorzowa były pewne obawy. Po dobrym ostatnim meczu z Piotrkowem liczyłem, że tutaj przyjedziemy i powalczymy. Nie spodziewałem się takiego rezultatu. Myślałem, że Gorzów postawi nam większy opór, a już po przerwie byli tak naprawdę bezradni. Padli fizycznie i nie mieli już koncepcji gry. Wynik mógł być nawet wyższy. Chłopaki cieszyli się za wcześnie, dlatego skończyło się dziewięcioma, a nie więcej. Dziś przede wszystkim dobrze bronił Wolański w bramce. Obrona także dobrze grała i kontrowaliśmy Gorzów. Każdy nasz atak z drugiej linii, bądź ze skrzydła, kończył się bramką. Poprawialiśmy to kontratakiem, tak więc gorzowianie nie mieli na nas dzisiaj żadnego lekarstwa.

Dariusz Molski - trener AZS AWF Gorzów
Przegraliśmy, nie podejmując w ogóle walki z zespołem Mielca. Rzuciliśmy ręcznik przed meczem. Sytuacje w pierwszej połowie, także te stuprocentowe, zaważyły na tym, że wynik się zrobił niekorzystny. Później byliśmy już tylko tłem. Nie potrafiliśmy znaleźć recepty na słabą grę. My w ataku bardzo długo graliśmy słabo. Mieliśmy bodajże do 40. minuty zaledwie 17 bramek. Tak nie można grać. Nie damy rady z żadną drużyną w ten sposób. Jeżeli tak będziemy grali to nie wygramy już żadnego meczu. Straciliśmy nasz charakter, naszą wolę walki, uporczywość i zawziętość. Wstyd mi, że zawiedliśmy kibiców, a przede wszystkim, że sami sobie skomplikowaliśmy sytuację. Teraz jesteśmy zadomowieni na dobre w strefie spadkowej i to jest kłopot. Teraz walka rozpocznie się od nowa. Jeśli tak będziemy grali to nie damy rady. Nie zrealizowaliśmy żadnych założen taktycznych. Mieliśmy rozpracowanego każdego zawodnika, a mimo to pozwalaliśmy im biegać po boisku. Naszej drużynie brakowało agresji. Pojedyncze ,,wyskoki"", którymi się wyróżniali zawodnicy, były nagradzane karami. Gdybyśmy wszyscy razem grali agresywnie to nikt z nas nie dostałby kary. Byłaby normalna gra i normalna walka. Niestety staliśmy długo w obronie. Nasi zawodnicy są zbyt doświadczeni, dlatego nie zrzucam winy na presję czy odpowiedzialność, które mogły ich sparaliżować. Głównym powodem przegranej było to, że pierwsze piętnaście czy dwadzieścia minut oddaliśmy przeciwnikowi, nie wykorzystując stuprocentowych sytuacji. To przez to nam odjechali. Sześć ,,setek"" z gry i dwa karne to razem 8, a razy szesnaście. Taki mógł być bilans dla nas w pierwszej połowie. Niestety było odwrotnie. Zawsze mówimy ,,grajmy o każdą bramkę i każdą jedną sytuację, budujmy, nie spieszmy się"". Nie zrealizowaliśmy tego. Słabiej zagrał Włodek, Filip z dużą kontuzją i musieliśmy wspierać się ,,Jagerem"". To nie jest jednak usprawiedliwienie. W tym momencie, jak już przegrywaliśmy, nie potrafiliśmy konsekwentnie grać, co do tej pory było naszą mocną stroną.

Tomasz Jagła - AZS AWF Gorzów
Trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Fatalny to łagodne określenie. To był dramat. Ja nigdy nie widziałem naszej drużyny grającej w takim stylu, ze spuszczonymi głowami. Gdybym był z kimś z zewnątrz to bym pomyślał, że wynik był już przed meczem ustalony, ale wiem, że tak nie jest. Nie potrafię znaleźć przyczyny. W obronie nie radziliśmy sobie dobrze już w pierwszej połowie, bo straciliśmy 17 bramek, ale w ataku jeszcze coś tam wpadało. W końcówce jednak dwa wykluczenia nam odjechali i ta druga połowa, kiedy co rzut była bramka. Dzisiaj słabszy dzień mieli nasi bramkarze, a w obronie nie było obrońców tylko stały tyczki. Stąd taki efekt.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do