Już w najbliższą sobotę piłkarze ręczni rozpoczną rewanżową rundę zmagań w Superlidze mężczyzn. Do Gorzowa Wielkopolskiego przyjadą szczypiorniści MSPR Reflex Miedź Legnica, którzy z pewnością chcą się odegrać za sensacyjną porażkę u siebie w pierwszej kolejce rozgrywek. Wtedy padł wynik 27:32.
Ten pojedynek będzie jednocześnie walką o lepszą pozycję w tabeli. Oba zespoły nie są w komfortowej sytuacji i będą chciały jak najszybciej uciec ze strefy spadkowej. AZS z 7 punktami zajmuje 9. lokatę, a oczko mniej ma Miedź. Wszystko to dzięki temu, że gracze z miasta nad Wartą zwyciężyli o jedno spotkanie więcej, zaś legniczanie zremisowali. W ostatnim czasie obie ekipy radzą sobie bardzo podobnie. Legnica przegrała na wyjeździe z Puławami (24:21), a następnie u siebie z SPR Chrobrym Głogów (24:28). Tydzień temu przełamali jednak bardzo długą passę bez zwycięstwa, która trwała już od drugiej kolejki ekstraklasy. Zwyciężyli w Piotrkowie Trybunalskim ze słabo dysponowanym obecnie Piotrkowianinem 30:26. Ojcami tego triumfu zostali Adam Skrabania i Robert Szuszkiewicz, którzy przeciętnie spisywali się przez minione tygodnie. Największy wkład w ten wynik miał jednak Grzegorz Garbacz, jeden z pewniejszych punktów zespołu z Legnicy. Etatowy strzelec drużyny prowadzonej przez trenera Piotra Będzikowskiego, Piotr Swat, również może narobić problemów naszej obronie, choć ostatnio jego forma wyraźnie spadła. Graczem nastawionym bardzo ofensywnie jest też Marek Boneczko, który jako obrotowy wręcz musi ciężko pracować w przedniej formacji. O jego umiejętnościach świadczyć może całkiem niezły dorobek bramkowy. Być może Adam Świątek przypomni sobie, jak się gra. Przypomnijmy, że z siedmioma bramkami był najlepszym strzelcem MSPR w pierwszym spotkaniu z gorzowskim beniaminkiem.
Choć są wyżej w tabeli to podopieczni Dariusza Molskiego mają twardy orzech dy zgryzienia. Od 16 października nie możemy wygrać meczu. Przegrane z Wisłą Płock i VIVE Kielce nie były zaskoczeniem, ale po dobrym meczu w Olsztynie powinniśmy wygrać z tamtejszą Warmią-Anders Group-Społem. Fatalna końcówka sprawiła, że mecz zakończył się wygraną gospodarzy 26:25. Z kolei w minioną sobotę szczypiorniści AZS-u całkowicie zawiedli zgromadzoną we własnej hali publiczność, przegrywając ze Stalą Mielec 27:36. Mogło być gorzej, ale mielczanie w końcówce już odpuścili. Gorzowianie zagrali wtedy fatalnie i ani trener, ani zawodnicy nie ukrywali, że był to najgorszy mecz w ich wykonaniu. W każdym z tych pojedynków wynik próbowali ciągnąć Wojciech Gumiński i Władimir Huziejew, którzy są obecnie najlepszymi strzelcami zespołu. Po kilka bramek regularnie dorzucali Arkadiusz Bosy i Robert Fogler. Fani piłki ręcznej w Gorzowie spore nadzieje wiążą także z Filipem Kliszczykiem, który potrafi pokazać naprawdę dobry handball, czego przykładem był mecz w Legnicy. Wiara nie opuszcza też Jakuba Tomczaka, starającego się o ciekawe zagrania i dorzucającego parę bramek.
W pierwszej kolejce niewielu stawiało na zwycięstwo beniaminka z Gorzowa. Ci jednak zupełnie zaskoczyli i zwyciężyli w tym spotkaniu. Największe pochwały nasi szczypiorniści zgarnęli za wspaniałą obronę, która funkcjonowała naprawdę dobrze. Niestety, nasi zawodnicy mają problem, by znów wrócić do takiej gry. Może teraz się uda. Może to właśnie doping kibiców poniesie AZS AWF Gorzów do kolejnego zwycięstwa, które będzie niezwykle ważne w kwestii zajęcia dobrej pozycji przed zimową przerwą. Początek spotkania o godzinie 18, 27 listopada, w hali Zespołu Szkół nr 20 przy ul. Szarych Szeregów 7.
Komentarze opinie