Reklama

AZS AWF Gorzów Wlkp. - MSPR Reflex Miedź Legnica 22:23 (wypowiedzi)

egorzow.pl - Marcin
28/11/2010 03:04
Szczypiorniści AZSu AWF Gorzów przegrali w sobotnim meczu z MSPR Miedzią Legnica 22:23. Goście nie ukrywali swojej radości. Z kolei gospodarzom brakowało słów na swoją bezradność.

Grzegorz Garbacz - Miedź Legnica
Dzisiejszy mecz w moim wykonaniu był słaby. Najważniejsze jest dla nas to, że padła ta moja bramka w końcówce. Nasz zespół przez około 40 minut meczu grał dobrze. Parę minut między 45 a 55 minutą zrobiliśmy parę błędów, gdzie Gorzów doszedł do nas i doprowadziliśmy do horroru, szczęśliwie dla nas wygranego. Gorzów dostał dużo kar. Był to przede wszystkim mecz walki. Nikt nie pozwalał, by było łatwo rzucić bramkę z jakiejś łatwej pozycji. Mieliśmy tą przewagę, że Gorzów nas gonił. Dogonili nas, prowadzili jedną bramką, ale prawdopodobnie zabrakło trochę sił i opanowania w ostatnich sekundach meczu. Na pewno zabrakło Filipa Kliszczyka, który dorzuciłby parę bramek i poprowadził zespół. Po obu stronach bardzo dobrze bronili bramkarze. Obrona też była pomocna. Była jednak taka sytuacja, że my wykorzystaliśmy kilka kontr i to nam pozwoliło odskoczyć na kilka bramek w pierwszej połowie. W drugiej było już różnica pięciu. Mogliśmy jeszcze dorzucić jedną czy dwie i wtedy na pewno byłoby łatwiej. W końcówce było naprawdę trudno, ale cieszymy się, że mamy te dwa punkty, ważne dla nas, ale też ważne dla Gorzowa. Jedni i drudzy walczą nawet o ósemkę. To jest jeszcze dziesięć meczy, gdzie każdy z każdym może wygrać. Wiadomo, że Kielce i Płock są poza zasięgiem, ale pokazał mecz Zagłębia z Kielcami, że można też z nimi pograć, może nawet wygrać.

Tomasz Jagła - AZS AWF Gorzów
To jest bez różnicy czy przegraliśmy jedną bramką czy dwudziestoma. Myślę, że nie był to lepszy mecz w naszym wykonaniu niż ten z Mielcem. W obronie staraliśmy się, walczyliśmy, bo na tą chwilę jest to nasz jedyny atut. Z drugiej linii wypadł nam jeden zawodnik, ale to nie jest żadne tłumaczenie. Było fatalnie. Chcąc zostać w ekstraklasie takich meczy, jak ten, nie można przegrywać. Miedź Legnica jest bez dwóch najlepszych strzelców, Świątka i Buchwalda, więc bazują na tym, co my, czyli na ambicji, woli walki. Widocznie ta ambicja było z ich strony większa. Całkowicie niepotrzebne były u nas te wykluczenia na koniec, między innymi ta kara dla Krzyśka. Wcześnie też Mateusz dostał taką niepotrzebną karę. Są niuanse i to one decydują. Tak, jak to mówiłem po meczu z Mielcem, porażka w tym meczu stawia przed nami wizję walki jedynie o utrzymanie, bo na nic więcej nie ma co liczyć. Nie jest tak, że w nas nie wierzę, ale jestem realistą. Jedyne, co możemy zrobić to wygrać u nas z Puławami i z Chrobrym, ale to wciąż będzie za mało. To będzie 11 punktów przed świętami, a więc na ósemkę zdecydowanie za mało. Nie wiem, co należy zmienić. Nie pierwszy raz nie wykorzystywaliśmy przewag. Teoretycznie jest sześciu na pięciu i powinno grać się łatwiej, ale w praktyce jest odwrotnie. Pozycje są, ale nie ma wykończenia. Popełniliśmy bardzo dużo błędów technicznych i zepsuliśmy bardzo wiele sytuacji. Sędziowie pozwalali grać fajną piłkę ręczną, ale myśmy tego nie wykorzystali.

Edward Strząbała - trener Miedzi Legnica
Jest bardzo dobrze. Ugraliśmy te zawody. Początek był dla gospodarzy, ale później doszliśmy i uzyskaliśmy przewagę. W drugiej połowie było prowadzenie po naszej stronie, jednak w pewnym momencie gospodarze zagrali naprawdę dobrze oraz konsekwentnie i doprowadzili do remisu. W końcówce mógł wygrać każdy. Graliśmy w czterech. Gorzów nie wykorzystał sytuacji ze skrzydła. Doszliśmy i w końcówce dopisało nam szczęście. Spotkanie mogło się podobać. Ostatnie 6 minut miałem serce w gardle. Mnie by urządzał nawet remis, ale wolnego rozegraliśmy dobrze i Grzesiek Garbacz, który w czasie spotkania popełnił parę błędów, akurat w końcówce zdobył ważną bramkę za dwa punkty.

Dariusz Molski - trener AZS AWF Gorzów
Zabrakło wykończonych czystych sytuacji, gdzie dochodziliśmy tak ciężko. Walczyliśmy w obronie. Nie dopuszczaliśmy ich do sytuacji rzutowych. To było budujące. Te wszystkie pewne sytuacje, dwie w czasie przewagi, dwie Stupińskiego, Włodka z karnego. To była pomsta do nieba. Tak nie można kończyć takich sytuacji. W ten sposób meczu nie wygramy. Samą obroną się nie wygra. W drugiej połowie z kolei mieliśmy trzy czy cztery sytuacje ze skrzydła. Nie wiem, jak można było tego nie rzucić. Mieliśmy pół boiska wolnego. Tacy zawodnicy, jak reprezentant Polski Gumiński, musi trafiać w takich sytuacjach, bo lepszej ze skrzydła w życiu nie będzie miał. Zaś to, co Włodek zrobił na karnym, to nie wiem, co mu do głowy strzeliło. Czyżby chciał ośmieszyć bramkarza? Nie mam pojęcia. Teraz mamy wyjazd do Kwidzyna i jak my takich meczy nie wygrywamy, to jak wygrać w Kwidzynie z taką skutecznością. Teraz to już nie może być rozmowy. Musi być wstrząśnięcie i to mocne, bo nie można zostawić takiego odpuszczania karnego czy skrzydła bez echa. To musi się mocno odbić czkawką. Jeżeli zawodnicy nie rozumieją tego, co się do nich mówi i tego, nad czym się pracuje tyle czasu to niestety musi zaboleć. To już jest ostatni gwizdek, byśmy się wygrzebali z tego dołu.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do