Już w najbliższą sobotę czekają nas siatkarskie derby województwa lubuskiego. Podopieczni Radosława Maciejewicza nie mają już szans na utrzymanie się w II lidze bez pojedynków barażowych z Orłem Międzyrzecz, jednak jest parę argumentów za tym, aby jednak dwóch ostatnich spotkań Rundy Zasadniczej nie odpuszczać. Po pierwsze: gorzowianie muszą szlifować formę przed decydującymi bataliami z Orłem, zaś po drugie, Biało-Niebiescy raczej będą chcieli zrewanżować się zielonogórzanom za ostatnią ligową porażkę, 1:3.
Podopieczni Radosława Maciejewicza na spokojne utrzymanie mieli szansę do poprzedniej serii spotkań. Wtedy to musiały zostać spełnione dwa warunki, aby gorzowianie wciąż byli w grze. Niestety, zrealizowany nie został ani jeden. Szósta w tabeli Olimpia Sulęcin powalczyła i w pojedynku z liderem, Krispolem Września, dzięki przegranej 2:3 zdołała zgarnąć jeden punkt, dzięki któremu zawodnicy prowadzeni przez Łukasza Chajca mogli odetchnąć z ulgą. Gorzowianie, którzy musieli zgarnąć trzy oczka, ulegli w zaległym meczu Sobieskiemu Żagań 2:3, chociaż prowadzili już 2:1. Niestety gorzowianie nie zdołali dobić rywala z Żagania, przez co od dwóch tygodni myślą już o meczach barażowych. W naszych szeregach, poza niezawodnym duetem Maciejewicz-Kocik, wynik starali się jeszcze ciągnąć: Wojciech Janas i Wojciech Paniączyk. Niestety ich zaangażowanie nie wystarczyło. Udało się nam zwyciężyć w pierwszym i trzecim secie (w obu do 21), ale przeciwnik okazał się lepszy w trzech pozostałych (gorzowianie przegrywali do 22, 18 i w tie-breaku do 16). Do meczu z zielonogórzanami przystąpimy z jednym ubytkiem w kadrze. Umowę z GTPSem rozwiązał wnuk „kata”, Jakub Wagner. Nie powinno to jednak zmienić znacząco siły rażenia Biało-Niebieskich. Przypomnijmy, że GTPS z AZS UZ Zielona Góra już w tym roku grał w ramach poznańskiego Memoriału, tuż po przerwie świąteczno-noworocznej. Gorzowianie okazali się wtedy lepsi, wygrywając 2:1.
AZS UZ jeszcze przed sezonem był przez niektórych skazywany na dół tabeli. Podopieczni Tomasza Palucha (grający trener ma za sobą występy w Stilonie i Skrze Bełchatów) na przekór wszystkim zajmują jednak, na chwilę obecną, bardzo dobrą, trzecią pozycję w tabeli z czterema punktami straty do liderującego Krispolu i jednym do wicelidera, MKSu Kalisz. Zielonogórzanie jednak mają bardzo duże szanse nawet na zwyciężenie tej grupy II ligi. AZS ma jeden mecz zaległy w stosunku do pierwszych dwóch zespołów w hierarchii. Poza tym o końcowym układzie mogą zadecydować pojedynki bezpośrednie. Warunkiem jest zwycięstwo w ostatniej kolejce, w meczu domowym z...Krispolem. Wypadałoby rzucić okiem również na ich niezłe statystyki. Miejsce na pudle AZS zajmuje dzięki 29 punktom. Zgromadzili je w ciągu czternastu spotkań, z czego dziesięciokrotnie zwyciężali, a cztery razy musieli uznać wyższość rywala. Bilans setów wygranych do przegranych to 31:18. Podopieczni Tomasza Palucha ostatnio rywalizowali z naszym barażowym przeciwnikiem, Orłem Międzyrzecz. Zielonogórzanie nie mieli większych problemów z tym, aby wygrać w trzech setach, do: 18, 19 i 21. Przypomnijmy, że jesienią AZS pokonał GTPS, który miał wtedy nóż na gardle, 3:1. Podopieczni Radosława Maciejewicza nie rozegrali złego spotkania. Nie starczyło to jednak na rozpędzonych zielonogórzan. Pierwszy set padł wtedy łupem Biało-Niebieskich. Gorzowianie po zaciętym pojedynku zdołali wygrać go 28:26. Później jednak zaczęło się „Gajowczyk-show”. Zawodnik AZSu prezentował się nieźle, a my mimo ambitnej postawy duetu Maciejewicz-Kocik i solidnej postawy nowego libero, Mateusza Januszewskiego, nie daliśmy rady dotrzymywać kroku sąsiadom z południa. Pozostałe sety zielonogórzanie wygrywali do: 21, 18 i ponownie do 21. Najbardziej wyróżniającymi się postaciami w zespole z Zielonej Góry są: niespełna 27-letni rozgrywający Łukasz Klucznik i wcześniej wspomniany atakujący, Paweł Gajowczyk.
Spotkanie derbowe odbędzie się w najbliższą sobotę (23 lutego) w hali przy ulicy Czereśniowej. Początek meczu o godzinie 17.
Komentarze opinie