UKS Set coraz silniejszy. Krzysztof Kocik nie patrzy jednak w tabelę
egorzow.pl - Marcin
25/11/2016 19:46
Wycofanie się SKS-u Piasta Rzepin z rozgrywek III ligi Masita sprawiło, że kolejną przerwę mają siatkarze UKS Set Gorzów. Postanowiliśmy sprawdzić, co słychać w gorzowskiej drużynie, która w tym roku rozegra jeszcze dwa ligowe mecze.
Kolejna, tym razem wymuszona przez wycofanie się z III ligi ekipy SKS-u Piasta Rzepin, przerwa w rozgrywkach ligowych. To nie wytrąca was z rytmu?
Krzysztof Kocik: Nie ma to wielkiego znaczenia, a może nawet lepiej, bo dla młodych chłopaków taką przerwę można wykorzystać na doskonalenie elementów, które szwankują. Fajnie jest dla zawodników, bo trenują, bo to, aby grać. Nie przeszkadza nam to poza tym, że nie są oni w rytmie meczowym. Trochę może jednak za dużo tych przerw w rozgrywkach.
Ostatnio rozmawialiśmy po wygranym 3:0 meczu z KS-em Łęknica, a w poprzedni weekend graliście z UKS ŻAK Krzeszyce, z którym przegraliście po walce 2:3. Można mówić o znaczącej poprawie w grze gorzowskiej drużyny? Wszyscy to zauważyli i mówili, że w Krzeszycach to był nasz najlepszy mecz w sezonie. To owoc tych wszystkich przygotowań, ustawiania drużyny i pracy, którą chłopacy wkładają. W tamtym roku przejąłem młody zespół, który z różnych względów nie funkcjonował tak, jak powinien, a w drugiej rundzie praktycznie wygrywaliśmy większość meczów. Potrzebowaliśmy trochę czasu, żeby drużyna się zgrała, bo zmieniła się cała szóstka. Mam nadzieję, że będziemy grali taką siatkówkę, jak w ostatnim meczu z ekipą z Krzeszyc. Są liderem, a na boisku prawie nie było widać różnicy. Robił ją Paweł Maciejewicz, który jest zdecydowanym liderem i tak to wyglądało.
Czy od starcia z KS-em Łęknica doszło do zmian w kadrze? Doszedł do nas Aleksander Stac. To młody chłopak z Sulęcina, który grał u nas w juniorach na tyle dobrze, że zaproponowałem, by spróbował się w III lidze. Zdecydował się, żeby grać i zagral dobry mecz, chociaż ewentualna wygrana z UKS-em Żak nie byłaby zasługą jednej osoby, tylko cała drużyna grała bardzo dobrze.
Po tej wymuszonej przerwie wrócicie na parkiet w grudniu. Ostatnie dwa mecze w tym roku to pojedynki z UKS-em Jedynka Szprotawa u siebie i na wyjeździe z ekipą A.Z. Iwaniccy Gubin/Krosno. Jak nastawienie przed tymi spotkaniami? A.Z. Iwaniccy rok temu grali w Gubinie, a w tym w Krośnie. 17 grudnia zagramy tam III ligę, a dzień później juniora i młodzika, a więc cały weekend spędzimy w Krośnie. W każdym meczu graliśmy na równi, a nawet byliśmy przeważającą drużyną, ale te końcówki nam uciekały. Zawsze wychodzimy na boisko po to, aby wygrywać. Interesują nas zwycięstwa i myślę, że nawet jeśli będzie przegrana, to po ostrej walce. Po meczu z Krzeszycami chłopcy weszli poziom wyżej w sferze mentalnej i czują, że są silni jako zawodnicy.
Na razie w tabeli zajmujecie przedostatnie miejsce. Stawiacie sobie jakieś cele na te ostatnie dwa mecze w 2016 roku? Jest bowiem szansa, by awansować nawet na piąte miejsce. Kompletnie na to nie patrzę. Tabela nie jest dla mnie wyznacznikiem tego, co musimy robić. Na treningach pracujemy nad tym, co szwankuje w naszej grze. Tabela nie jest odzwierciedleniem tej pracy. Można dużo pracować i tabela tego nie pokaże, jak też i odwrotnie. Jak graliśmy z Krzeszycami, to była to dużo słabsza drużyna niż Trzebiechów i Kostrzyn, a dopiero ostatnio spojrzałem na tabelę i zobaczyłem, że UKS Żak jest na pierwszym miejscu. Każdy mecz jest inny.
Wspomniał pan o zespołach młodzieżowych, a to właśnie one miały być oczkiem w głowie UKS Set Gorzów. Jak wyglądają dotychczasowe osiągnięcia? Naszym głównym celem jest szkolenie młodzieży. Zaczęły nam się rodzić sukcesy w młodszych kategoriach, ponieważ młodzicy awansowali do fazy finałowej w swojej kategorii. Ostatnio graliśmy z Gubinem i Sulechowem, czyli drużynami, które rok temu były dużo mocniejsze, a wygraliśmy 2:0 z Gubinem i przegraliśmy 1:2 z Sulechowem, gdzie mieliśmy piłkę meczową. Niektórzy trenerzy dzwonili, że z UKS-em Set będzie spacerek i się zdziwili. Idziemy do przodu. W środę, 23 listopada, na treningu najmłodszych było 20 dzieciaków. Jest tak duże zainteresowanie, że musieliśmy zatrudnić nowego trenera dla tych dzieci. Trenują już na dwóch siatkach. To jest główna odpowiedź na to, czy siatkówka jest potrzebna w Gorzowie. III liga jest dla młodych chłopaków, którzy mają się ogrywać pod kątem późniejszego grania w seniorskich drużynach. Rozwijamy się. Może będziemy mieli też sponsora tytularnego.
Komentarze opinie