GTPS już definitywnie stracił szansę na utrzymanie się w II lidze bez barażów z Orłem Międzyrzecz. Aby tego uniknąć gorzowianie musieli zdobyć trzy punkty w pojedynku z Sobieskim, a Olimpia Sulęcin nie mogła urwać więcej jak jednego seta Krispolowi Września. Niestety, ani jedno, ani drugie nie spełniło się. Sobieski po bardzo emocjonującym pojedynku zwyciężył w hali przy ulicy Czereśniowej 3:2, a lider tabeli musiał się męczyć z Olimpią i pokonał ją dopiero po tie-break"u.
Większość pierwszego seta była rozgrywana na zasadzie punkt za punkt i prowadzenie którejkolwiek z drużyn nie było wyższe jak dwoma punktami. GTPS trzymał dobry wynik głównie dzięki niezawodnemu duetowi: Paweł Maciejewicz i Krzysztof Kocik, których ataki nie pozwalały gościom uzyskać większej przewagi. Zawodnikiem wyróżniającym się w barwach przyjezdnych był z kolei Konrad Grześkowiak. Większą przewagę podopiecznym Radosława Maciejewicza udało się uzyskać dopiero pod koniec partii. Ostatecznie gorzowianie wygrali ją do 21 i wyszli na prowadzenie w całym spotkaniu.
Drugi set tego meczu miał bardzo podobny przebieg. Biało-Niebiescy i Sobieski grali cały czas punkt na punkt i nikt nie chciał popełnić żadnego błędu. W drugiej partii rozkręcać zaczął się Wojciech Janas, który zdjął częściowo odpowiedzialność za wynik z barków Kocika i Maciejewicza. Gorzowianom raz udało się uzyskać trzypunktową przewagę (9:6), ale później rywale, głównie za sprawą świetnie dysponowanego Wojciecha Lisa, zdołali odrobić straty. W drugiej partii, niestety, końcówka miała odwrotny przebieg jak we wcześniejszej. Tym razem to podopieczni Adriana Milczarka przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę i zdołali pokonać nas do 22.
W trzeciej odsłonie tego meczu Biało-Niebiescy popełniali dużo błędów przez co przyjezdni na początku prowadzili już nawet 7:10. Niestety zaobserwować mogliśmy niejednokrotnie poważne błędy sędziowskie. Sygnał do odrabiania strat dał niezawodny duet Kocik-Maciejewicz, a znacznie do tryumfu w tej partii przyczynił się swoimi rewelacyjnymi blokami Paweł Markiewicz. Gorzowianie rewelacyjnie zagrali w końcówce seta i zdołali pokonać gości do 21.
Wydawało się, że zmotywowany zwycięstwem w trzeciej partii zespół GTPSu nie zwolni nawet na chwilę w kolejnym secie i wygra z żaganianami. Podopieczni Radosława Maciejewicza mieli dobry początek, ale później przeważać zaczął zespół prowadzony przez Adriana Milczarka. Po pierwszym wyższym prowadzeniu Sobieskiego udało się gorzowianom podźwignąć dzięki świetnej postawie Maciejewicza z Paniączykiem. Niestety gorzowianie w środku seta ponownie mieli dłuższy przestój w grze i Sobieski zdołał nam uciec na pięć punktów (13:18). W końcówce Biało-Niebiescy zdołali dojść na trzy punkty, ale przyjezdni ostatecznie nie dali sobie wyrwać całej przewagi i wygrali w tym secie do 18. Już wtedy stało się jasne, że GTPS będzie musiał zagrać po Rundzie Zasadniczej w meczach barażowych o utrzymanie z Orłem Międzyrzecz.
Tie-break właściwie streścił cały ten mecz. Gorzowianie z Sobieskim walczyli punkt za punkt i ciężko było uzyskać przewagę większą jak jednym oczkiem. Z bardzo dobrej strony w zespole gości zaprezentował się Mateusz Świerzewski. To on był jednym z ojców sukcesu Sobieskiego w tym meczu. Ostatecznie przyjezdni zwyciężyli w piątej kwarcie 18:16, a w całym meczu 3:2.
Komentarze opinie