W najbliższy weekend siatkarze GTPS-u Gorzów rozpoczynają walkę w play-off II ligi. Rywalem będzie dobrze znana Olimpia Sulęcin. Gorzowianie podejmują walkę, mimo problemów finansowych i nadal walczą o awans do I ligi.
W rundzie zasadniczej ekipa z Gorzowa z sulęcinianami poradziła sobie dwukrotnie: wygrywając u siebie 3:0 i na wyjeździe 3:2. Olimpii udało się więc uszczknąć tylko jeden punkt. W tabeli ostatecznie uplasowali się na czwartym miejscu, dziesięć oczek za liderującym GTPS-em, który w trakcie całych rozgrywek zanotował tylko jedną porażkę, dość nieoczekiwanie przegrywając 1:3 z Orłem w Międzyrzeczu.
Spotkania z drużyną z Sulęcina zawsze budzą sporo emocji i nie inaczej będzie tym razem. Oba zespoły znają się niemal na wylot. - Nie mają przed nami większych tajemnic. To są takie małe derby, więc na pewno są to mecze emocjonujące i motywacja będzie na pewno duża - przyznał Krzysztof Kocik.
Kilka tygodni temu mówiło się, że gorzowianie mogą w ogóle nie przystąpić do fazy play-off. Najczarniejszy scenariusz się nie spełnił, ale sytuacja nadal nie jest zbyt dobra. Pojawiło się jednak światełko w tunelu. - W tym tygodniu rozmawiałem z panią wiceprezydent. W środę mieliśmy spotkanie z panem Kucharskim. Miasto wyraża dobrą wolę, by nam pomóc. Wszystkie problemy, które mieliśmy, są już poza nami. Miasto widzi, że mamy małą zadyszkę, ale wyniki sportowe są bardzo dobre, dlatego chcą nam pomóc - kontynuował trener GTPS-u.
Póki co nie ma jednak mowy o dofinansowaniu gorzowskiej siatkówki. Zawodnicy grają za darmo już od kilkunastu tygodni, ale zaangażowania nie brakuje. - Stuprocentowej gwarancji finansowej nie ma. Ludzie związani ze sportem w mieście, którym siatkówka leży na sercu, nawet sam prezydent, szukają jakichś możliwości, żeby nam pomóc. Zawodnicy nie są zadowoleni, bo nikt na świecie by nie był, gdy chodzi do pracy i przez trzy miesiące nie dostaje ani złotówki. W takiej sytuacji trudno wykonuje się swoją pracę i to z pełnym zaangażowaniem. Nie jesteśmy górnikami, żebyśmy mogli wyjść i strajkować. Jest nas kilkunastu, więc mamy mniejszą siłę przebicia. Jednak po ostatnich ruchach miasta jest większy optymizm i zrozumienie. Chylę czoła przed chłopakami, bo dobrze trenują i pracują - wyjawił Kocik.
Przypomnijmy, że nieszczęście drużyny rozpoczęło się, gdy ze sponsoringu wycofała się firma Meprozet. Zapaść finansowa doprowadziła z kolei do tego, że cały zarząd podał się do dymisji. Zenon Michałowski nie pozostawił jednak klubu na pastwę losu. - Prezes oficjalnie zrezygnował z funkcji, ale nieoficjalnie cały czas nam pomaga. Bardzo często teraz rozmawiamy. On nie odszedł od siatkówki. Chciał, aby miasto trochę wsparło klub, bo przez trzy lata on sam go utrzymywał. Czuł się bezradny, dlatego zrezygnował. Wciąż szuka jednak jakiegoś wyjścia i alternatywnych rozwiązań - mówił szkoleniowiec.
Cel GTPS- Gorzów pozostał więc niezmienny - awans do I ligi. - Innego wyjścia nie ma. To są profesjonaliści, więc kiedy wychodzą na mecz, to grają na sto procent. Motywacja troszkę podupadła, bo nie ma pieniążków, ale oni wiedzą, o co walczą. Jeśli awansujemy, to wywalczymy pieniądze z miasta i pojawią się sponsorzy - zauważył Krzysztof Kocik.
Do weekendowych spotkań trener będzie miał do dyspozycji wszystkich swoich graczy. - Wszyscy są zdrowi. Wojtek Janas wrócił do normalnych treningów. Tak samo Łukasz Ożarski. Po raz pierwszy w tym sezonie będę miał optymalną dwunastkę zawodników. Taką, jaką bym widział od początku rozgrywek - zakończył opiekun gorzowskiej ekipy.
GTPS Gorzów rozpocznie walkę z Olimpią Sulęcin w sobotę, 7 marca. Pierwszy mecz tego dnia o godzinie 18:30, a drugi w niedzielę od godziny 18. Oba spotkania rozegrane zostaną w hali ZSTiO przy ul. Czereśniowej 4.
Komentarze opinie