GTPS potrzebował niecałych siedemdziesięciu minut, aby pokonać u siebie Orła Międzyrzecz 3:0. Goście prowadzeni przez Jerzego Bogutę walkę zdołali nawiązać jedynie w pierwszym secie, wygranym przez gorzowian 26:24. Co ciekawe międzyrzeczanie w Gorzowie nie wygrali od 2005 roku!
Początek pierwszego seta był bardzo wyrównany, żadna drużyna nie mogła uciec na więcej niż punkt przewagi. Przyjezdni jednak pewności siebie nabrali po asie serwisowym Figiela na 4:6. Podopieczni byłego zawodnika GTPS – Jerzego Boguty prowadzili w hali przy ulicy Czereśniowej już nawet 16:11! Biało-niebiescy na szczęście odpowiednio wcześnie zaczęli odrabiać straty i już parę chwil później na tablicy wyników wyświetlało się: 17:17. W końcówce znowu mieliśmy walkę punkt za punkt, ale na szczęście nasi zachowali więcej zimnej krwi i zdołali pierwszą partię wygrać do 24.
Nasi byli w gazie i pomimo wyrównanego początku drugiego seta, w miarę szybko zdołaliśmy uciec na parę punktów. Podopieczni Radosława Maciejewicza osiągnęli to chociażby dzięki świetnej zagrywce i rewelacyjnej grze blokiem. Wiele gorzowianom dała również przeprowadzona jeszcze w pierwszym secie zmiana Wagnera na Zborowskiego, który okazał się dużo bardziej kreatywny na parkiecie. Drugi set skończył się pogromem 25:14, po skutecznym ataku Pawła Maciejewicza.
Trzecia partia również musiała paść naszym łupem w myśl zasady, że jak się nie wygrywa 3:0, to przegrywa się 2:3. Nasi chyba to zrozumieli i nie osiedli na laurach grając z nie mniejszym zaangażowaniem jak w poprzednich setach. W meczu tym nasi wykonali chyba więcej bloków jak dotychczas, przez cały sezon! Gorzowianie w, jak się później okazało ostatniej, partii zaczęli szybko uciekać z wynikiem co spowodowało chyba, że goście grali bardzo nerwowo i popełniali dużo błędów. Różnicę zrobiły również dwa asy serwisowe Wojciecha Janasa. Do małego rozluźnienia u podopiecznych Radosława Maciejewicza doszło w końcówce seta, kiedy Orzeł zbliżył się na 19:16, nasi jednak przetrzymali tą chwilową przewagę i zdołali wygrać seta 25:17, oraz całe spotkanie 3:0.
Radosław Maciejewicz (trener GTPSu): Rzeczywiście, zagraliśmy dziś dobry mecz, ale mamy jeszcze rezerwę możliwości. Musimy poprawić jeszcze zagrywkę, stać nas w tym elemencie na więcej. Ponadto szwankuje jeszcze przyjęcie i dogranie. Myślę, że jeśli to dopracujemy to nawiążemy kontakt z czołowymi zespołami.
Jerzy Boguta (trener Orła): Pierwszy set był kluczowy dla tego spotkania. Roztrwoniliśmy przewagę w lekceważący sposób, junior psuje zagrywkę, później rywale zdobywają dwa punkty. Po tej przegranej zeszło z nas całkowicie powietrze. Oddaliśmy inicjatywę, kolejne błędy się nawarstwiały zarówno w przyjęciu jak i w ataku. Nic nie mogliśmy zrobić. Ciężko wytłumaczyć taką postawę chłopaków, choć mogę na usprawiedliwienie powiedzieć, że mam w zespole większość juniorów.
Tomasz Zborowski (GTPS): Starałem się jak mogłem, żeby wykorzystać szansę. Dzisiaj się udało, przełamaliśmy się i oby tak dalej. Na pewno o naszej wygranej zdecydowało lepsze przyjęcie, dzięki czemu mogliśmy więcej grać środkiem a nie tylko skrzydłami.
GTPS dzięki tej wygranej zdołał wyprzedzić w tabeli Orła i awansować na siódmą pozycję w tabeli, na której biało-niebiescy kończą tę rundę. Za tydzień pierwszy z meczów rewanżowych, z LO MS Świnoujście, w którym nie powinno być problemów z wywalczeniem 3 punktów.
Komentarze opinie