Reklama

Pierwszy krok do utrzymania wykonany

egorzow.pl - Marcin
23/03/2013 19:38
W pierwszym meczu barażowych II ligi w siatkówce mężczyzn Rajbud Meprozet GTPS Gorzów wygrał z Orłem Międzyrzecz 3:1 i zrobił pierwszy krok do utrzymania się w tej klasie rozgrywkowej. do zwycięstwa poprowadzili nas Paweł Maciejewicz i Wojciech Janas.

Gospodarze do meczu przystąpili bez kontuzjowanego Radosława Zadki, który ma wybity palec. Prawdziwie osłabieni byli jednak międzyrzeczanie, którzy w hali przy ul. Czereśniowej pojawili się w ośmioosobowym składzie. Do Gorzowa nie przyjechał m. in. Paweł Kupisz, który urazu nabawił się przed dwoma tygodniami. Kontuzja okazała się o wiele groźniejsza, gdyż środkowy Orła zerwał ścięgno Achillesa. Na tej pozycji przyjezdni mieli więc do dyspozycji tylko Marcina Karbowiaka.

Początek, jak i cała partia, należały do gości. Dobrze funkcjonowało przyjęcie, które odparło mocne uderzenia Krzysztofa Kocika. W ataku także nieźle, gdyż gracze Jerzego Boguty obijali nasz blok. Różnorodność zagrań w wykonaniu międzyrzeczan pozwoliła im objąć prowadzenie 6:3 w pierwszych minutach tego spotkania. Wydawało się, że po tym to gorzowianie zaczęli przeważać. Straty odrobili jednak tylko na chwilę, bo zaraz to Orzeł prowadził 10:6. Przewaga rosła, a to za sprawą błędów w bloku GTPS-u. Druga przerwa nastąpiła przy stanie 16:11 dla Orła. Nie wyglądało to najlepiej. Z naszych zawodników w miarę skutecznie atakował Kocik, czasem też Wojciech Janas, który to starał się również zdobywać punkty po bloku międzyrzeczan. Po kwadransie gry wydawało się, że nastąpi przełom. Gospodarze zbliżyli się na dwa punkty, ale znów dały o sobie znać proste błędy. Podopieczni Radosława Maciejewicza walczyli do końca, ale Orzeł nie oddał prowadzenia i wygrał inauguracyjnego seta. Nasi nie weszli najlepiej w ten pojedynek.

Drugą część meczu lepiej rozpoczęli gorzowianie. Dobry serwis Pawła Maciejewicza oraz zbyt silne ataki międzyrzeczan sprawiły, że po chwili prowadziliśmy 6:3. Nasz kapitan raz po raz powtarzał swoje ataki. Zaczął także funkcjonować nasz blok. GTPS utrzymywał przewagę na poziomie 2-3 punktów. Kiedy dołożyliśmy do tego mocne i trudne do odebrania serwy w wykonaniu Maciejewicza w 35. minucie gry prowadziliśmy 13:7 i trener Boguta poprosił o czas. Zdecydowanie bardzo dobry fragment gry dla naszego atakującego. Międzyrzeczanie nie złożyli oczywiście broni. Gdy zaczęli odrabiać straty swojej złości dał upust Kocik, który mocną bombą przycisnął do parkietu Bogutę. To był jednak pojedynczy wyskok. Przy stanie 15:12 przerwę na żądanie wziął Maciejewicz. To pomogło, bo po chwili było 18:12. Rajbud Meprozet, choć nie bez problemów, dowiózł przewagę i zwyciężył 25:20. Mogło być lepiej.

Piorunujący początek zaliczyli gospodarze w trzecim secie. Prowadzili już 3:0 i w zdobyciu czwartego punktu przeszkodził im pojedynczy blok. Utrzymywali jednak dystans punktowy, choć mało brakowało, a sędzia pomyliłby się na korzyść gości. Ostatecznie, po konsultacji z asystentem, nie przyznał żadnego punktu, gdyż podwójnego odbicia nie było. W momencie, gdy wybiła równo godzina gry mieliśmy remis 8:8, choć jeszcze kilka minut wcześniej GTPS dość pewnie prowadził. Dobrze spisał się jednak atak Orła, a my zawiedliśmy w przyjęciu. Zabrakło komunikacji. Na pochwałę w zespole przyjezdnych swoją mocną zagrywką i grą z poświęceniem zasłużył Dominik Sroga. Wyratował on niejedną piłkę. Jednak podwójne i potrójne bloki z boku siatki z jego udziałem nie kończyły się powodzeniem. Gorzów potrzebował niewiele czasu, by znów odskoczyć rywalom na cztery oczka. Trener Boguta z podopiecznymi miał coraz mniej atutów, a kapitan Marcin Karbowiak nie miał dobrego dnia. Tym razem gorzowianie wygrali gładko 25:18.

Czwarty set wydawał się być formalnością. Goście zostali stłamszeni bardzo mocnymi serwisami Janasa. Prowadziliśmy już nawet 10:4. Międzyrzeczanie stracili ochotę do gry. GTPS spokojnie dograł to spotkanie i w rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzi 1:0.

Wyraźnie było widać, że nie najlepiej weszliśmy w ten mecz i najzwyczajniej przespaliśmy pierwszą partię. Później szło nam już zdecydowanie lepiej, ale często przytrafiały nam się proste błędy. Orzeł miał wzloty i upadki. Nadrabiał dwa punkty, po czym znów tracił kontakt z drużyną Maciejewicza. Nie mniej jednak potwierdziliśmy to, że jesteśmy zdecydowanym faworytem tego barażu. W niedzielę o godzinie 17 drugie spotkanie barażowe.

Rajbud Meprozet GTPS Gorzów - Orzeł Międzyrzecz 3:1 (22:25, 25:20, 25:18, 25:17)

Składy:
GTPS:
Czapla, Kocik, Maciejewicz (C), Staniucha, Januszewski (libero), Janas oraz Paniączyk, Trzeciak, Sokołowski, Belda, Miszczak
Trener: Radosław Maciejewicz

Orzeł: Sroga, Figiel, Chwirot, Korzeniewski, Boguta, Wanat (libero) oraz Kowalczyk, Karbowiak (C)
Trener: Jerzy Boguta

Sędzia: Zdzisław Hamulski

Wypowiedzi wkrótce.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do