Nie bez problemów, ale GTPS zwycięża w meczu Orzeł Międzyrzecz - GTPS Gorzów
egorzow.pl - Marcin
30/11/2013 22:45
Pojedynek do najłatwiejszych nie należał, ale udało się! Podopieczni Krzysztofa Kocika pierwszego seta w Międzyrzeczu przegrali, jednak zawodnicy Orła popełnili później sporo błędów i następne trzy partie już padły łupem przyjezdnych. Dzięki zdobyciu trzech punktów gorzowianie przesunęli się na 4. pozycję w tabeli. Gra gorzowskich siatkarzy wciąż nie zachwyca, a trzy punkty zdobyte z szóstym zespołem II ligi wielkim wyczynem nie są, ale najważniejsze, że Rajbud Meprozet GTPS zdołało się przełamać.
Należy podkreślić, że biało-niebiescy pojechali do Międzyrzecza bez Michała Koconia, kapitan zespołu, Paweł Maciejewicz, pojawiał się na parkiecie sporadycznie, a Krzysztof Kocik postanowił nie wpisywać się do składu. Mimo tego mecz zaczął się dla przyjezdnych bardzo dobrze. W pierwszym secie GTPS wyszedł nawet na prowadzenie 10:3. Wszystko zaczęło się psuć po tym jak tuż po przerwie dla Orła zagrywkę zepsuł Wojciech Janas (chociaż ogólnie zanotował on bardzo dobre spotkanie). Międzyrzeczanie zdołali później odrobić tę stratę i wyszli w meczu na prowadzenie.
Na początku drugiego seta gospodarze wciąż byli w gazie i zdobyli cztery punkty z rzędu. Gorzowianie obudzili się dopiero po tym, jak przerwę przy wyniku 0:4 wziął szkoleniowiec biało-niebieskich. Gorzowscy siatkarze w dosyć krótkim czasie zdołali zdominować podopiecznych Marcina Karbowiaka i wyszli na prowadzenie, które jednak cały czas wisiało na włosku. Losy spotkania wziął w swoje ręce duet Wojciech Janas – Łukasz Ożarski, który notorycznie punktował gospodarzy. Ostatecznie przyjezdni zwyciężyli drugiego seta do 21.
Do przewidzenia było jednak, że gospodarze w trzeciej partii tak łatwo nie odpuszczą. Po dobrym początku gorzowianie zaczęli tracić punkty seriami i sytuacja zaczęła się wymykać spod kontroli. W końcu biało-niebiescy zmobilizowali się i zdołali szalę zwycięstwa przechylić na swoją stronę. Pod koniec seta na parkiet wszedł jeszcze Paweł Maciejewicz, który za zadanie miał pomóc kolegom w utrzymaniu korzystnego wyniku i to mu się udało. Po nerwowej końcówce GTPS wygrał do 23.
W powietrzu unosiło się widmo tie-breaka , ponieważ do połowy czwartego seta to gospodarze nadawali ton grze. Dopiero kiedy podopieczni Marcina Karbowiaka zaczęli popełniać liczne błędy, biało-niebiescy odrobili straty i wyszli na prowadzenie. W nerwowej końcówce z kapitalnej strony zaprezentował się Janas, który zdobywał punkt za punktem w konsekwencji czego GTPS wygrał seta do 25, a mecz 3:1.
W przyszłą sobotę do Gorzowa przyjeżdża przedostatni w tabeli Orion Sulechów.
Marcin Karbowiak (trener Orła): Jesteśmy bardzo młodym zespołem i to w takich końcówkach wychodzi. Cieszę się, bo naprawdę gra z meczu na mecz wygląda coraz lepiej, ale niestety nie mamy tych punktów. Wolałbym grać brzydko, ale wygrywać.
Krzysztof Kocik (trener GTPS): Zaczyna mnie denerwować sformułowanie, że gra była nie taka. Jeżeli cały czas będziemy to oceniać w takiej kategorii, to może lepiej zmienić dyscyplinę na skoki narciarskie, gdzie sędziowie będą oceniali za piękny styl albo ładne kombinezony. Wydaje mi się, że dzisiaj wytrzymaliśmy psychicznie, czego u nas wcześniej brakowało. Po kilku punktowej przewadze Międzyrzecza odrabialiśmy te straty. Orzeł rozegrał dzisiaj bardzo dobre spotkanie. Wcześniej tak graliśmy, ale przegrywaliśmy, dzisiaj wygraliśmy, więc jest postęp. Najważniejsze dla mnie dzisiaj było to, że chłopacy naprawdę grali z sercem.
Komentarze opinie