Rajbud Meprozet GTPS Gorzów w ostatnim wyjazdowym meczu sezonu 2013/2014 wygrał z AZS UAM Poznań 3:2. Gorzowianie słabo rozpoczęli, ale zanotowali znakomity comeback i zachowali więcej krwi w kolejnym już tie-breaku.
Lepiej spotkanie rozpoczęli gospodarze. Pierwszy punkt dla GTPS-u na 3:1 zdobył Łukasz Ożarski. Przy stanie 8:3 dla AZS UAM poznaniacy mieli już na koncie dwa asy serwisowe. Gorzowianie natomiast przeprowadzali niezbyt pewne ataki, dlatego też miejscowym łatwiej było kontrować. Ataki podopiecznych Krzysztofa Kocika bite w aut dawały nawet ośmiopunktowe prowadzenie ekipie Akademików, choć ci także nie próżnowali wykazali się dobrym refleksem. Przyjezdni nadrobili nieco straty dzięki mocnej zagrywce, po której piłkę odbijali poznaniacy, przebijając ją na stronę gorzowską. Wciąż jednak daleko było do remisu, gdyż kilka serwisów wylądowało na siatce. Przy stanie 21:15 w końcu zareagował trener Kocik. Tego seta nie udało się jednak uratować, a jedną z wyróżniających się postaci wśród graczy AZS-u był Damian Piórkowski.
Równie źle, jeśli nie gorzej, dla GTPS-u rozpoczęła się także druga partia. O przerwę już przy stanie 3:0 poprosił szkoleniowiec gorzowian. Gospodarzom nie udało się przewagi powiększyć, ale wciąż to oni prowadzili. Ataki gorzowskiej ekipy były bardzo szarpane i niezbyt zdecydowane, przynajmniej w porównaniu do ich rywali, którzy mocno uderzali piłkę i cały atak funkcjonował nieco lepiej. Zagrania graczy z Gorzowa bywały zbyt czytelne, szczególnie z lewej strony. Z kolei te z prawej lądowały po drugiej stronie siatki, ale na aucie. Kiedy wydawało się, że gospodarzom pójdzie gładko, GTPS wrócił do gry i złapał kontakt. W końcówce znów było gorąco, ale gorzowianie dwukrotnie wybronili piłkę setową. Przy trzeciej się już jednak nie udało. Konrad Krzywiecki dotknął siatki i ekipa Krzysztofa Kocika przegrywała już 0:2.
Początek trzeciej części gry to pierwsze prowadzenie GTPS-u. Choć AZS początkowo wyrównywał to w końcu gorzowianom udało się odskoczyć na cztery punkty. Był to dobry okres gry i zagrywek Artura Troski. W tej partii oglądaliśmy już nieco innej zawody, choćby z uwagi na prowadzenie przyjezdnych. Podkreślić trzeba jednak skuteczną grę w odbiorze i solidny tym razem atak. W przekroju zresztą całego spotkania goście nie mieli problemów z dobrym przyjęciem, a doszło także kilka udanych bloków. GTPS prowadził już nawet 21:11 i wobec takiej sytuacji na parkiet postanowił wyjść trener Akademików, Damian Lisiecki. Szkoleniowiec zanotował niezłą passę na zagrywce, a także dobrze rozrzucał ataki swoich podopiecznych. Poznaniacy zmniejszyli stratę do gorzowian, ale ostatecznie tylko nieznacznie odsunęli w czasie przegraną w tym secie.
Gracze z Gorzowa wyraźnie zmienili sposób gry. Czwartą odsłonę meczu również rozpoczęli od prowadzenia, a AZS UAM tylko na chwilę doprowadził do wyrównania. W GTPS-ie można było wyczuć sportową złość i chęć walki o tie-break oraz zwycięstwo w całym spotkaniu. Rywalizacja trwała w najlepsze i obie drużyny grały niezwykle wyrównane zawody, ale to Akademicy mieli minimalną przewagę. Ponownie na czoło gorzowianie wysunęli się, gdy Ożarski obił poznański blok, a chwilę później przewagę powiększył Paweł Maciejewicz. GTPS ponownie wykazał się konsekwencją, gdyż prowadzili 18:14. Gospodarze starali się odpowiedzieć, ale nie wychodziło to najlepiej. Po raz kolejny o losach pojedynku decydował więc tie-break.
Piąty set zaczął się od błędu gorzowskiej ekipy. Maciejewicz przekroczył linię ataku. Później punktowali goście, ale AZS się nie poddawał i odbił prowadzenie za sprawą Przemysława Sasa. To właśnie dzięki ten zawodnik bł głównym bohaterem tie-breaka. Dzięki niemu to drużyna z Poznania prowadziła przez kilka minut, ale po udanym bloku Troski i błędzie właśnie Sasa to GTPS zaczął przewodzić pojedynkowi. W kolejnych minutach poznaniacy nie składali broni, ale popełnili jeszcze kilka błędów i podopieczni Krzysztofa Kocika dowieźli zwycięstwo do końca.
Teraz przed drużyną Rajbud Meprozet GTPS Gorzów ostatni mecz tego sezonu. 29 marca przed własną publicznością zagrają z Morzem Bałtyk Szczecin i będą chcieli się zrewanżować za wcześniejsze dotkliwe porażki.
Krzysztof Kocik (trener Rajbud Meprozet GTPS Gorzów:Wydaje mi się, że w pierwszych dwóch setach zlekceważyliśmy przeciwnika. Widać było po chłopakach, że myśleli, iż będzie to łatwiejszy mecz. Zespół z Poznania chciał powalczyć w ostatnim meczu przed własną publicznością. W trzecim secie złapaliśmy swój rytm i byliśmy lepszą drużyną. Cieszymy się z kolejnego zwycięstwa i całkiem dobrego meczu. W Szczecinie wyglądało to już bardzo fajnie, potem wygrana z Sulęcinem i teraz z Poznaniem. Odbudowujemy nasze morale i przygotowujemy się już do przyszłego sezonu. Patryk Greś mógł zadebiutować i grał cały mecz bardzo dobrze. Trochę trzeba posprawdzać tych, którzy nie mieli okazji do grania. To wypadło pozytywnie. Nie ma mowy o odpuszczaniu. W poniedziałek spotykamy się na treningu i przez dwa tygodnie będziemy się przygotowywać do spotkania z Morzem, bo chcemy je wygrać.
Damian Lisiecki (trener AZS UAM Poznań):Pierwsze dwa sety wygraliśmy i wyglądało to dobrze. GTPS jednak nie tyle przespał, co grał słabiej w tych dwóch partiach. Później zaczęli nas naciskać, a my mamy tendecje do tego, że łatwo nas wyłączyć. Odcięli nam prąd i niestety przegraliśmy. Stać nas było na trzecie miejsce, ale czwarta lokata jest obiektywna. Ten mecz graliśmy falowo i tak było przez cały sezon.
Komentarze opinie